no ja za wyrabianie na twarzy się nie zabieram póki co, wolę się nauczyć w filiżance - bo na tygielek szkoda mi kasy, jeśli można tak samo używać filiżanki... a z mydłem będę próbował aż się nauczę, choć chyba jednak zmienię żyletkę, bo po isanie nie miałem za bardzo zaczerwienień i się nie zaciąłem, a tu jest problem... no i nie wiem dlaczego, ale zapychają mi się kremem dziury w maszynce, i krem zostaje na żyletce. widać, bo raz, że od spodu w otworach ten krem jest, a dwa, że zawsze ściągam głowicę, żeby wyczyścić maszynkę i żyletkę - i tam też jest, a na isanie nie było...