Ja jestem po pierwszym, kolumbijskim dripie (Columbia Finca Santa Barbara, Super sweet new crop, palenie 25.04.13), bo z listonoszem-Dandym mogłem się spotkać dopiero dziś ; )
No i pierwsze wrażenia bardzo, bardzo pozytywne. Ale to dopiero początek zabawy z tymi ziarnami. To był pierwszy 'strzał' (przeciek? ; )), jutro zmienię temperaturę i przemiał.
Konkretnie - ziarna super-jasne, wyglądające niczym wykonane ze szlachetnego drewna. I w młynku także zachowywały się jak jakieś egzotyczne drewno - mój MACAP ewidentnie musiał się trochę pomęczyć z nimi, bo strzelało i chrupało aż miło.
Zapach, cudny, owocowy, rześki, po przemiale jeszcze mocniejszy i tego się spodziewałem już w filiżance. I tu trochę się zdziwiłem z początku. Zapach kawy lekki, smak... herbaciano-karmelowy. Po delikatnym wystudzeniu nagle zaczęły wychodzić bardzo, bardzo pozytywne kwasko-słodycze. Karmel jednak, jak dla mnie, pozostał.
Ciężko mi się teraz wypowiadać o jakiś konkretnych smakach. Jak je z czasem wynajdę po jakimś lepszym zaparzeniu, na pewno zaktualizuję tego posta : )
Tak, czy siak, na pewno był to dobry zakup!