Krótkie opinie o kawach

[Mr. Sour]

„Malawi Mzuzu Peaberry Organic” ze Świeżo Palona, pierwszy raz zaparzona we frenchpressie (jako przelew mi nie smakowała, być może nie umiałem jej właściwie przygotować).
Moje niewytrenowane kubki smakowe poruszają się w zakresie smaczne-niesmaczne więc opis nie będzie oszałamiający. Zarejestrowałem delikatność, owocowość, lekkość z przyjemną kwaskowatością na końcu. Łagodna, ale nie bez wyrazu, kawa do porannego ciacha - smakowała wyśmienicie.

[Kucias]

Wczoraj zdarzyło mi sie spróbować trzech kaw z palarni Gorifee. Jedna z nich - naturalna kulumbia La Marianela (ze zdjęcia) totalnie mnie zaskoczyła. Żaden ze mnie ekspert, żeby mówić jakie konkretnie owoce rozpoznałam w jej smaku i aromacie . Moje niewytrenowane podniebienie  poczuło niesamowitą słodycz, i to jaką słodycz. Natural i słodycz - też mi nowość, a jednak. Mogłabym to ująć  jako słodycz egzotycznego koktajlu. To nie był ten zwyczajny, znany mi posmak naturala. I do tego wszystkiego wyważona kwaskowatość - nawet wyższa niż w Burundi z tej samej palarnii

Pychotka ale nie idzie tego kupić poza zagraniczną stroną ichże palarni. Wysyłka kilograma wychodzi nawet tanio, ale nie potrafię znaleźć informacji o dacie palenia. Jest w przecenie, co może na coś wskazywać .

Tak czy siak fajne doświadczenie.

Wspomniana wyżej Burundi ok, alw. Nie wyróżniała sie niczym szczególnie. Od Kafara mam lepszą. Honduras w espresso - super aromatyczny,.

[rapoh]

Od paru dni "torturuję" Stormy Wheater od Antonia. Dedykowany do espresso i daje radę. Ale na grubszym przemiale lungo daje ciekawsze efekty smakowe. Kawa dostaje trochę miodu i jakby jest b. miękka, aksamitna.
Espresso "pode mnie" 45 sek. ekstrakcji. Inaczej się nie da, ale ja nie zawsze trzymam się włoskiej złotej reguły.

[kulka]

Mastro Antonio - African Express
Wersja z 3 afrykańskich singli. Tak jak lubie Afrykę w przelewach, tak do espresso podchodziłem jak pies do jeża. Zupełnie nie potrzebnie. Momentalne skojarzenie po pierwszym łyku - jakie to słodkie. Czekolady mniej, więcej owoców, kwasowość utrzymana w ryzach. Smakuje w 1:1,5 (bardziej pikantnie), 1:2 nawet 1:3 (balans i słodycz). Do mleka wg mnie szkoda, ale żona już dawno nie była tak zachwycona. Obecnie jest w wersji tylko z 1 singlem, mam nadzieję że kolejne wypały przywrócą wszystkie 3.

GoodCoffee - Kolumbia Pablo Andres Guerrero
Kolejna nietuzinkowa kawa od tej mikropalarni. Natural z Kolumbii, plantacja El Obraje, ziarna Caturra. Po otwarciu aromat truskawek, może nawet w śmietanie, przechodzi w stronę nut czekoladowych. Na pierwszy ogień V60 - wraz z pierwszymi kroplami wody eksplodują aromaty cytrusów. Na etykiecie czytamy: likier Baileys, banany, ananasy, truskawki. Ananasy, no oczywiście - całym 3 minutom zaparzania towarzyszył zapach dojrzałych ananasów, niesamowite. Kiedy już temperatura opadła, na pierwszy plan wyszły dojrzałe banany. Posmak utrzymuje się bardzo długo, już bardziej czekoladowy, może to ten Baileys?

Druga próba w Chemexie. Znów intensywnych aromat ananasów, ale pojawia się inny, może nawet dominujący, przywodzący na myśl polskie zielone winogrona. Pod koniec aromaty wędrują w stronę likieru, bombonierki? Skądś to znam, rozlewam do kubków, aromat jest nadzwyczaj intensywny, ale w buzi to już prawdziwa eksplozja. Pierwsze skojarzenie - ziarno kakaowca Criollo, oczywiście. Już kiedyś coś takiego piłem. Pamiętacie Mzungu? Umarł król, niech żyje król.

[Mr. Sour]

„Nicaragua San Juan del Rio” ze Świeżo Palona
doczekała się na swoją kolej i także mi smakuje. Co ciekawe wyczuwam w niej więcej aromatu i niuansów gdy jest chłodniejsza i mogę ją pić zupełnie wystudzoną. Parzona w ekspresie przelewowym. Z Sertao było podobnie i aż mnie korci żeby zrobić z którejś z nich cold brew, ale to za chwilę bo muszę kupić odpowiedni sprzęt. @malkos dziękuję za polecenie jej w innym wątku.

A tak przy okazji, „Classico Italiano” z kawiarki to dla mnie przebój.

[trez]

...Co ciekawe wyczuwam w niej więcej aromatu i niuansów gdy jest chłodniejsza i mogę ją pić zupełnie wystudzoną....

Ja się śmieję, że dobra kawa, różni się tym, że smakuje w każdej temperaturze Za to forta najlepiej obalić póki gorki :]

... korci żeby zrobić z którejś z nich cold brew, ale to za chwilę bo muszę kupić odpowiedni sprzęt....

A czemu nie zwykły słoik na noc a później przelać przez filtr z przelewu?

[Mr. Sour]

A czemu nie zwykły słoik na noc a później przelać przez filtr z przelewu?

Bo się naoglądałem gadżeciarskich stalowych filtrów w „amerykańskich” słoikach
Dobry pomysł i pewnie masz rację, że to zbyteczny gadżet. Wcześniej kombinowałem czy nie da się wrzucić kawy do jakiegoś woreczka z muślinu i zrobić coś na kształt torebki „ze szczurem” jak w herbatach, ale nie zdobyłem odpowiedniego materiału.

[trez]

No nieee, gadżety to taaak kto nie lubi ich ja tylko zagaduję, że jedna z głównych metod jest dostępna bez żadnych inwestycji i można wybrzydzać w gadżetach, pijąc cold brew.

A te torebki/woreczki do parzenia mi nie przypadły do gustu, znaczy się działają, ale wymycie takiej luźnej szmatki jest wyjątkowo nieprzyjne

[Mr. Sour]

Dobrze, że mi podpowiedziałeś prostszą metodę, bo gromadzenie kolejnych przedmiotów to dramat z którym, czasami bezskutecznie, staram się walczyć. Fajny słoik weck albo zwykły zakręcany kosztuje ułamek w porównaniu do specjalistycznych zaparzaczy a w razie czego będzie na przetwory. Ubzdurałem sobie, że to niezbędne...
A skoro najprostsze metody są najlepsze nie będę niepotrzebnie kombinował i zrobię jak sugerujesz. Zgaduję, że kawę uda się zlać znad osadu i może nie będą potrzebne żadne fikuśne dodatki.

[pj.w]

Ja Cold Brew przelewam na koniec przez zwykły filtr papierowy, może być ten od Moccamaster, który używasz.
Czyli macerujesz w dowolnym naczyniu a na koniec przelewasz całość przez filtr. I masz klarowny napar.

[malkos]

„Nicaragua San Juan del Rio” ze Świeżo Palona
doczekała się na swoją kolej i także mi smakuje. Co ciekawe wyczuwam w niej więcej aromatu i niuansów gdy jest chłodniejsza i mogę ją pić zupełnie wystudzoną. Parzona w ekspresie przelewowym. Z Sertao było podobnie i aż mnie korci żeby zrobić z którejś z nich cold brew, ale to za chwilę bo muszę kupić odpowiedni sprzęt. @malkos dziękuję za polecenie jej w innym wątku.

A tak przy okazji, „Classico Italiano” z kawiarki to dla mnie przebój.

Dzięki Jak smakuje Ci Classico do kawiarki, to spróbuj też #ŚwieżoPomaga być może trafi w gust

[lukasp]

Manufaktura Kawy - Kolumbia Finca Los Alpes Red Honey

Zaciekawiła mnie ta kawa, więc kupiłem paczuszkę i pobawiłem się przygotowywaniem jej na różne sposoby. Uznałem, że podzielę się laicką opinią.

Aeropress: - najczęściej piję kawę z aeropressu. Na co dzień stosuję naprzemiennie dwie metody Michaela Butterwortha (The only aeropress recipe you'll ever need) i  Erica Pettersa (interwały 30/30/30/30s), ale nie do końca zagrały z ta kawą. W obydwu wypadkach kwaśne nuty były wyraźnie wyczuwalne i maskowały subtelniejsze owocowe akcenty. Przejrzałem notes, w którym mam wynotowanych kilkanaście przepisów, wypróbowałem kilka z nich i wyszło mi, że metoda Tima Wendelboego wyciąga z tych ziaren to, co najciekawsze (słodycz, owocowe i kwiatowe nuty). Rezultaty są powtarzalne. Zaletą tej metody jest również ekonomiczność (14 g kawy na 200 ml wody). Ciekawie Finca wyszła też w szalonej metodzie, której pochodzenia juz nie pamięta a która wypatrzyłem kiedyś w internetach (18 g kawy / 140 ml H2O o temperaturze 95C; kawę zalewamy wodą i przez minutę szybko mieszamy łyżką a po upływie minuty przeciskamy) - napar wyszedł mocny, i ciekawie słodko-kwaśny.

Drip - metoda Hoffmana daje smaczny i powtarzalny efekt (owoce, słodycz). Kawa zaparzana metodą Tetsu Kasui była kwaśna.

French Press (Bodum Chambord) - metoda Hoffmanna, złożony, ale mało zrównoważony smak (najpierw czuć kwasek dopiero później ciekawsze nuty smakowe).

Reasumując, ciekawa, ale dość wymagająca kawa. Jeśli ktoś z was mógłby podpowiedzieć mi, jak jeszcze ja podejść w Aeropressie, chętnie wypróbuje nowy przepis.

[Cannabis Arabica]

Skusiłem się na tę Kolumbię z Good Coffee i potwierdzam, że mega sztos. Takich nut nie pamiętam od pamiętnej Boliwii z Coffee Colective. Testowane w przelewie, wziąłem również wypał do espresso, choć będzie trochę szkoda na naukę

Wysłane z mojego LM-G710 przy użyciu Tapatalka

[lukasp]

Manufaktura Kawy - Burundi Umuco W’ikawa

Stopień palenia: średni

Przyjemna . Wypróbowałem ja na kilka sposobów i najbardziej do gustu przypadła mi wersja z aeropressu parzona wg. przepisu Tylera Lasetera (Rule of Thirds na stronie aeroprecipe). Czuć owoce, czuć słodycz, czuć poranne uderzenie kofeiny.

[lukasp]

Figa - Brazylia San Rafael

Stopień palenia: jasne

Kapitalnie smakuje przygotowana metodą przelewową. Sam już nie wiem czy lepiej z Kality 155 czy z Hario V60.

Kalita 155 (metoda opisana na stronie Kurasu.Tokyo) - pycha. Jest słodycz, są jakieś ciekawsze nuty, zawsze wychodzi.

Haryo V60 metoda 40/60 Tetsu Kasuyi - pycha. Słodko, czekoladowo, z przytupem (300 ml kawy z rana potrafi postawić na nogi).

Zdecydowanie przypadła mi do gustu ta kawa i chętnie wypróbuje w przyszłości inne wypieki Figi.