forum.wszystkookawie.pl
Opinie, testy i porównania => Kawa => Wątek zaczęty przez: Inspiracje Kawowe w 16 Marzec 2020, 15:33:22
-
Witam
Zajmuję się od niedawna sprzedażą kawy i próbuję zgłębić temat.
Moje pytanie dotyczy jakości kawy w Polsce a zwłaszcza kawy z palarni, większość skupia się na tym jak one smakują. Ja natomiast zacząłem pytać o certyfikaty pochodzenia i badania zanieczyszczeń w kawie i okazało się że większość nie ma takich badań i nie są w stanie udokumentować mi skąd biorą ziarno do palenia. Informacja, że kupują wyselekcjonowane ziarna na giełdach od sprawdzonych dostawców jakoś mnie nie przekonuje.
Macie jakieś doświadczenia w tym temacie??
pozdrawiam
-
Też jestem ciekaw, ta cisza jest wymowna :)
W wielu palarniach znalazłem informację jakoby kawa bez certyfikatu bio jest równie "czysta" jak ta z certyfikatem, po prostu procedury są kosztowne i sprzedają ją bez znaczka bio...
-
Co to jest certyfikat Bio? Jakoś mnie nie przekonują certyfikaty i polegam na własnym smaku.
-
Nazwa użytkownika dziwnie zbieżna z nazwą sklepu, która ma w swojej ofercie certyfikowaną kawę. ;)
-
Interesuję się tym tematem i jeśli wpadnie mi w oko jakaś palarnia twierdząca, że sprzedaje kawę BIO proszę o wysłanie certyfikatu - póki co wywiązała się z tego jedna. Reszta tak jak piszecie twierdzi, że to bez znaczenia bo ziarno jest certyfikowane ale palarnia nie, więc bez sensu jest inwestowanie w certyfikację całości bo wiążą się z tym duże koszty a ponoć zainteresowanie klientów niewielkie. Dziwne i pokrętne są tłumaczenia niektórych. Mnie wystarczy certyfikat producenta ziarna, to że w palarni ziarna są pewnie wypalane w tych samych piecach ma dla mnie drugorzędne znaczenie.
-
Tak myślę, bo pisze o sprzedaży kawy...
Ale co Ci po takim certyfikacie, Mr. Sour? Lepsze samopoczucie? Mamy kawy z fajnych plantacji, o fajnym profilu, niektóre mają certyfikaty, inne nie. No i? Też nie widzę korelacji między istnieniem certyfikatu a jakością i popytem.
-
Certyfikować można wszystko, produkcję ekologiczną, uprawę, dobre praktyki jeśli chodzi o warunki zatrudnienia, pochodzenie ziarna, jakość, Co ma do tego Twój smak Antonio ? Jest tak wysublimowany że wyczujesz pracę dzieci albo skażenie gleby?
-
Miriam Elisabeth Peres to kawa biodynamiczna, zabiegi przeprowadza się zgodnie z fazami księżyca.
Nie wiem, jakie ona posiada certyfikaty. Kupujemy oczywiście przez dealera, bo nie jesteśmy takim dużym odbiorcą.
Potem napiszę więcej.
-
@Antonio
Nie chodzi o lepsze samopoczucie w takim znaczeniu jak sądzę, że masz na myśli, tylko o fakty poparte certyfikatem. Jest dla mnie istotne czy w ziarnie nie ma np. pestycydów i/lub innych skażeń.
-
Sensowniej zwrócić się z tym pytaniem do rolników... Cóż my tu na ten temat możemy wiedzieć?
(https://uploads.tapatalk-cdn.com/20200323/78d6b93376845b2527c854e940083a4a.jpg)
(https://uploads.tapatalk-cdn.com/20200323/0d300a4856a28c4ad5b581e35a02381d.jpg)
Nic dla mnie praktycznie certyfikat nie znaczy. Dużo znaczy kontakt z plantatorem i właśnie dana kawa w filiżance.
-
Tak jak napisałem, palarnie udostępniają (przynajmniej ja się spotkałem z taką praktyką) certyfikat dostarczony przez plantatora czy importera i to jest w porządku. Mówie nie tylko o BIO ale np. Fairtrade, choć w tym wypadku wierzę w swej naiwności, że jeśli import jest bezpośrednio od plantatora to dostaje on godziwą zapłatę.
Dla Ciebie nic nie znaczy bo ten temat jest Ci bliski, ale postaw się w roli konsumenta jak ja. Mam wierzyć na słowo czy może zadzwonić do plantatora?
-
FT to raczej ściema, tak słyszałem i czytałem...
-
Co do FT też mam wątpliwości, ale się nie wypowiem bo nie mam żadnej ugruntowanej wiedzy na ten temat. Może ktoś kompetentny z forum się wypowie, chętnie poczytam bo to są cenne informacje.
-
Zeby kawa była dopuszczona do sprzedaży na rynku EU musi być odebrana przez sanepid Później jak ją się kupuje na rynku EU taki certyfikat jest nie wymagany bo została dopuszczona do sprzedaży I tak Jak Antonio co ci po certyfikacie jak może mieć kaw z nie wiadomo jakim certyfikatem a smak do du.. I kto to ma certyfikować ?
To tak jak Certyfikat FIRMA godna zaufania fajnie wygada na szybie ;) jak zplacisz to masz
-
Powtarzam, bo się nie rozumiemy, mnie nie chodzi o smak w tej dyskusji tylko skażenie ziaren. Ujmę to inaczej - gdybym miał wybrać świetną w smaku kawę z pestycydami i średnią bez, wybieram tę zdrowszą.
-
tak jak Napisałem sanepid bada kawę przed dopuszczeniem do sprzedażny . To samo by mogło się tyczyć wszystkiego co jemy ;) Ziemniaków na rynku itd itd
-
gdybym miał wybrać świetną w smaku kawę z pestycydami i średnią bez, wybieram tę zdrowszą.
To musisz kupować kawę bio. Są takie. Nie wiem czy jest sens za to dopłacać, ale jeżeli masz taką potrzebę to jak najbardziej można takie kawy znaleźć. Pierwsza z brzegu:
https://sklep.javacoffee.pl/en/coffee/143-organic-ethiopia-tega-tula.html
Większość kaw jest uprawiana, tak jak cała reszta warzyw i owoców - czyli pryskana chemią. Wątpię czy to jakoś bardzo szkodzi, skoro my dostajemy na koniec spaloną pestkę, przez którą przelewamy wodę.
-
Dziękuję za podpowiedź - Javacoffee znam i mam w planie zakup u nich, kolejni na liście (udostępnili mi certyfikaty) to LandCafe z Wrocławia. Będę testował na miarę swoich skromnych umiejętności a jeśli kawy nie będą godne uwagi odszczekam co w tym wątku napisałem i będę się truł ;)
-
Certyfikacje ekologiczne są różne, wartościowe lub nie. Najgorzej jest jeśli płacimy za bio kawę lub jajka z wolnego chowu a podczas inspekcji widać że kury pierwszy raz w życiu wyszły z klatki, a kawa jest poza kontrolą jeśli chodzi o opryski, chemię itd. Producenci chcą sprzedać jako bio więc drożej. Ale to nie jest tak, że płacę i mam certyfikat, żadna renomowana jednostka sobie na to nie pozwoli, są wpadki jak z dieslem VW tyle że nie da się pilnować każdego producenta 24h/dobę. Co nie znaczy, że wszelkie certyfikacje są bezwartościowe różna jest waga certyfikatu garnka ze stali nierdzewnej i implantu kości, różne są wymagania i konsekwencje niezgodności.
-
Certyfikaty organic są strasznie drogie i farmerów którzy maja tylko kilka hektarów upraw, po prostu na nie nie stać.
Za to komercyjne brazylijskie uprawy zbierane traktorami, spalone na popiół, czesto gęsto maja ten znaczek, bo ich stać.
Tak to sobie tłumaczę ;)
-
Szczympek to ile kosztuje taka certyfikacja?
-
Certyfikaty organic są strasznie drogie
Certyfikacja to znakomity interes jest, w każdej branży.
Lata temu kupowaliśmy z kumplem na spółkę aparat USG — taki najprostszy, mały, przenośny, na akumulatorku. Za koreański aparat z dwiema sondami i printerem (drukarką termiczną wysokiej rozdzielczości) wyszło kilkadziesiąt tysięcy PLN. Ten sam zestaw w USA kosztował w przeliczeniu kilkanaście tysięcy już z wysyłką. Tak, 3-4x taniej — ale bez certyfikatu na Europę. A wyrobienie tego certyfikatu prawie pokrywało różnicę w cenie.
-
Owszem dobry biznes, ale wymagający i niełatwy, dla wyrobów medycznych konieczna w UE jest notyfikacja a to kosztuje. Bo Piomic nie mówisz chyba o UL i CE?
-
Nie, certyfikaty bezpieczeństwa sprzęt ma prosto z fabryki, w Stanach jest normalnie dopuszczony do użytku profesjonalnego w medycynie — wejście na Europę tyle kosztuje. I to było jeszcze przed EU, bodaj 2000-2002?
-
Mogę powiedzieć jak moje byłe miejsce pracy sprzedawało kawę certyfikowaną jako organiczna.
Raz do roku przyjeżdżała kontrola (nie wiem kto), sprawdzali papiery, czy pojemniki dla kawy organic są oznaczone, całe miejsce pracy, nawijało im się makaron na uszy, kasowali ileś tysięcy £ (nie pamiętam już ile, nie chcę wprowadzać w błąd) i można było dalej sprzedawać kawę certyfikowaną jako organiczna.
To było w UK, nie pamiętam kto się tym tam zajmuje. Także nic więcej nie pomogę - tym bardziej tu
-
Miałeś rację pj.w, chylę czoła. Poniżej cytat z ciekawego opracowania:
„1. Pozostałości insektycydów chloroorganicznych w zielonym ziarnie kawy stwierdzono w stężeniach wskazujących na możliwość stosowania tych związków do ochrony roślin w krajach strefy zwrotnikowej i podzwrotnikowej.
2. Wysoka temperatura stosowana podczas procesu palenia kawy eliminuje prawie w całości chlorowane węglowodory z gotowego produktu, dlatego też poziom skażenia surowego ziarna pozostałościami tych związków ma niewielki wpływ na stężenia oznaczane w palonym ziarnie.
3. Palenie kawy w wyższej temperaturze wpływa na znaczne obniżenie zawartości DDT i jego metabolitów w porównaniu do oznaczanych w kawach jasno palonych.
4. Pozostałości chlorowanych węglowodorów po sporządzeniu naparu pozostają w osadzie, stąd też picie kawy, nawet w dużych ilościach, nie powinno mieć wpływu na zwiększenie dziennego pobrania tych związków.”
Tutaj link do całości treści:
https://tinyurl.com/r7bemgt
-
Smacznego zatem.
-
@Mr.Sour, może poszukaj etiopskich "heilroomów" z wysokich upraw. W Etiopii zdecydowana większość kawy pochodzi z niewielkich, często zdziczałych upraw. Jest duża szansa, że takiemu rolnikowi nie będzie chciało się targać w góry opryskiwacza i środków chemicznych.
-
Im wyżej położona uprawa, tym mniej potrzeba chemii.
-
Dziękuję za podpowiedzi. Z tego co pobieżnie przejrzałem, w kilku sklepach online można dostać etiopię heirloom a opisy walorów smakowych wyglądają zachęcająco, więc chętnie spróbuję.
-
Dla Ciebie nic nie znaczy bo ten temat jest Ci bliski, ale postaw się w roli konsumenta jak ja. Mam wierzyć na słowo czy może zadzwonić do plantatora?
Podałem Ci wyżej namiary na plantatora i certyfikat. Kawę możesz kupić u nas, sprawdzając ją wcześniej u źródła.
-
Już sprawdziłem:
[ You are not allowed to view attachments ]
-
a opisy walorów smakowych wyglądają zachęcająco, więc chętnie spróbuję.
Hmm jeszcze nie spotkałem sklepu który w opisach krytykował by swój towar :).
-
:)
To raczej ogólne opisy dot. nut smakowych, jak zapewne wiesz, a nie peany nt. jakości więc mogę z grubsza ocenić, czy to interesujące mnie rejony.
-
Nawet jeśli to najczęściej traktuję te opisy jak podobne o zmianach jakie w systemy audio wnoszą audiofilskie kable. Nie mówię żeby zaraz zniechęcić do zakupu, po prostu zanim człowiek tego nie wypije to i tak nie wie co w środku trafi. "Life is like a box of chocolate you never know what you're going to get"
-
Zgadzam się. Dlatego trzeba kupić, posmakować a nie teoretyzować, co też staram się sukcesywnie robić. Otrzymałem doskonałe podpowiedzi więc nie pozostaje mi nic innego jak testy organoleptyczne.