Fajna zabawka do zabawy, ale też myślę że dla ludzi którzy mają problem ze zrozumieniem espresso.
Oczywiście, po jakimś czasie robienia espresso człowiek czuje, czy jest kwaśno i trzeba zmielić drobniej, czy jest gorzko i trzeba zmienić grubiej, ale czasem właśnie kompletnie nie - sam zostałem złapany na tym, że espresso ewidentnie przeciągnięte odebrałem jako kwaśne. Co swoją drogą bardzo fajnie wpasowuje się w dyskusję na temat tego co percepujemy jako kwaśne w espresso, ale o tym gdzie indziej było.
Ale wracając do zabawki, ten szot też był pięknym przykładem tego, że kanon niekoniecznie musi się zawsze sprawdzać. Ja, gdyby nie chęć przetestowania sprzętu, bym pewnie wylał to do zlewu bez próbowania, biorąc pod uwagę to jak przebiegała ekstrakcja, spodziewając się tragicznej goryczy i spalenizny. A refraktometr pokazał że jest dobrze. I faktycznie. Marcepan w czekoladzie, bardzo fajny balans, smaczne i gładkie, przyjemne - mimo kompletnie niby schrzanionej ekstrakcji.
Ja jestem z wykształcenia medykiem, lubię zmierzyć, lubię mieć wyniki na papierze. Dla tych, do których czucie i wiara silniej mówi niż mędrca szkiełko i oko taka zabawka jest bez sensu. Ale dla mnie jest super, jestem przekonany że użyję jej jeszcze z... 10 razy może?... No dobra, może więcej, pewnie też zabiorę ją do paru znajomych kawiarzy i będziemy się dobrze bawić konfrontując cyferki z tym co w ustach i w nosie. Cena tego malucha to nieco ponad 100 euro, czyli mniej niż dobre sitko czy sensowna waga, poziom paru kg kawy. Myślę, że dla niektórych ludzi to świetna opcja.