W drugim rzucie i ja się załapałem na prismo.
Na pierwsze próby poszła resztka ciemno palonej włoskiej Le Piantagioni del Caffe - Alto Palomar.
Wszystkie próby wyglądały tak samo: 1-sze zagotowanie wody, wlanie do AP w celu ogrzania, w międzyczasie zmielenie ziaren i zagotowanie drugiej porcji wody, następnie zalanie ziaren wrzątkiem prosto z rusztu do 50ml (bez goosenecka). Mieszanie 10-20s, przeciskanie @ 1min.
Zacząłem od 15 kliku na comandante. Następnie szedłem na 13, przeskoczyłem do 18 kończąc na 20.
Za każdym razem efekt był ten sam: kwsior. Kwas, który jako aftertaste utrzymywał się dobre 20min. Bleh. W tle gdzieś była orzechowość i czekolada, ale całkowicie zasłonięta kwasem.
Na ostatnią próbę, resztką ziaren (17.8g do 45g wody) zrobiłem tak jak @miklas, czyli zagotowałam wodę, przelałem AP, wsypałem kawę i zalałem taką „dostaną” wodą, pewnie w okolicy 95-96° na 16 kliku. Napar nie wyszedł taki „ciężki”, słodkość bardziej przypominała miód niż mleczną czekoladę… ale znowu dominował kwas, który uniemożliwiał wypicie do końca.
Body natomiast jak najbardziej na plus.
W sumie to zastanawia mnie, czy te „ultra fine” nie powinno być jeszcze drobniej, coś między espresso a tyglem… bo na filmach wieszają się na AP jakby kawa stawiała niewiadomo jaki opór, podczas gdy u mnie szło to dość gładko…