forum.wszystkookawie.pl
Opinie, testy i porównania => Kawiarnie, bary, punkty z kawą => Wątek zaczęty przez: pafcio0 w 17 Luty 2015, 14:14:04
-
W tym miejscu niebawem wrzucę mały fotoreportaż o kawowym Oslo.
Czy to naprawdę taki kawowy raj...?
(http://i.imgur.com/SQb5uvKh.jpg)
Więc jedziemy:
Jak kultura kawowa wygląda w Norwegii?
Zupełnie inaczej niż u nas :)
Wiele różnych czynników - ale chyba przede wszystkim gospodarcza hermetyczność tego kraju - sprawiły że nie został on "zasypany" włoskimi, ciemnymi ziarnami. Co więcej, do samej idei espresso Norwegowie przyzwyczajają się powoli.
Mając za sobą tradycję Kokekaffe (kawa gotowana w imbryczku) oraz erę Moccamasterów mieszkańcy Norwegii częściej - nawet w sieciówkach - zamawiają kawę przelewową (na moje niepodparte badaniami oko).
Liczba kawiarni - jak na 600-tysięczne miasto - jest olbrzymia. Na każdym kroku spotykamy rodzime sieciówki Kaffebreneriet, rzadziej Wayne's Coffee, jest kilka kawiarni serwującej specialty Stockfleth's, za to Starbucksów może kilka. Kawy w tych kawiarniach dostaniemy gatunkowo i jakościowo różniste, ale w żadnej hopper nie lśni tłustym węglem :)
No i jest wreszcie bardzo rozbudowany segment "naszej" kawy, wszak Oslo to kolebka skandynawskiego thitd wave'u.
Kawa w Norwegii jest tania.
Przepraszam, relatywnie tania.
Ceny artykułów spożywczych to ok. 5x nasze. Zarobki 6x nasze.
Natomiast kawy w dobrej kawiarni - 2-3x nasze, a takie ziarna single specialty 55-75zł za 250g.
Nic, tylko zarabiać w NOK :)
Więc o ile więc na wycieczkę do Oslo nie koniecznie opłaca się lecieć, to na pewno warto.
Dla oszczędnego nic trudnego - loty ryanairem poniżej 100zł dla 2os, mieszkanie po znajomości, a podstawa żywienia - tuńczyk z puszki w tomacie z makaronem. Miasto duże nie jest, wszędzie dotrzemy spacerem.
Byle na kawę wystarczyło ;)
Palarnie z Oslo, jakie nas interesują - Tim Wendelboe, Solberg&Hansen, Kaffa, Supreme Coffee Roasters.
Kawiarnie:
Fuglen (duży wybór ziaren, ostatnio duńska La Cabra (Kenia boska), Tim, Scr, Solberg, poza tym sklepik z dizajnerskimi rupieciami)
(http://i.imgur.com/JVIT2kUh.jpg)
(http://i.imgur.com/EbmCg5qh.jpg)
archiwalne:
(http://i.imgur.com/eKS776Kh.jpg)
Tim Wendelboe - kawiarnia/warsztat. Tylko kawa. Żadnych przekąsek. Z alternatyw tylko aero. Jeśli latte, to w szklaneczce 0,25, żadnych zup. Atrakcje - palenie i cuppingi. I kawa.
(http://i.imgur.com/uhjIaObh.jpg)
(http://i.imgur.com/mSHpOdjh.jpg)
(http://i.imgur.com/7CoRMUfh.jpg)
(http://i.imgur.com/pa8ZzXQh.jpg)
(http://i.imgur.com/ZvCBxtlh.jpg)
(http://i.imgur.com/b39XCmch.jpg)
(http://i.imgur.com/nHn13xCh.jpg)
(http://i.imgur.com/sb4D6p8h.jpg)
(http://i.imgur.com/KXRiwD7h.jpg)
(http://i.imgur.com/fyPPbWxh.jpg)
(http://i.imgur.com/7bj2p7Rh.jpg)
Solberg&Hansen - stoisko w Mathallen. Generalnie duży gracz biznesowy. Pali też dla sieci Stockfleth's. Piłem ziarno świetne, ale i gorsze znaleźć nietrudno.
(http://i.imgur.com/AFZU6PWh.jpg)
Tutaj Stockfleth's:
(http://i.imgur.com/Q6FmLvyh.jpg)
(http://i.imgur.com/kbQg7E4h.jpg)
Supreme Coffee Roasters - stosunkowo młody, ale prężnie rozwijający się gracz. Atrakcyjne ceny, espresso słodkie i skondensowane.
(http://i.imgur.com/WStXdQVh.jpg)
Kawiarnie Java i Mokka - dobre i dość drogie kawki z Kaffy, serwowane (oprócz espresso) jako v60 lub woodneck.
(http://i.imgur.com/wC5fMcCh.jpg)
(http://i.imgur.com/4FL9fAxh.jpg)
(http://i.imgur.com/6B12ezvh.jpg)
Barratt Cafe, kawy z Kaffy:
(http://i.imgur.com/WGiBg1hh.jpg)
Mała dygresja - w Fuglen przywitały nas dźwięki Sonaty Skrzypcowej Brahmsa, natomiast w Javie - któryś z Koncertów Brandenburskich Bacha. Duuuży plus. Widzę, że nie tylko Azjaci już zauważyli, że warto, a wręcz opłaca się puszczać taką muzykę. Oby i do nas to dotarło...
Na koniec refleksja - co takiego super ekstra jest w tych skandynawskich kawach?
Odpowiedź: nic :) Tej jakości i różnorodności kawę już mamy u nas, prosto z pieców naszych świetnych fachowców-zapaleńców, którzy nie muszą na nikim się wzorować, a po prostu konsekwentnie dążą do ideału.
(http://i.imgur.com/xl31PQsh.jpg)
(http://i.imgur.com/UJgcsq2h.jpg)
-
super!
-
Uaktualniłem.
I jeszcze zbliżenie dla zainteresowanych ;):
(http://i.imgur.com/afc2YgS.jpg)
-
Świetna relacja.
Cudze chwalicie swego nie znacie.
-
:brawa: :brawa: :brawa:.
-
Wyniki trzyosobowego ślepego mini-cuppingu:
1. Kenia Kiangoi AA - La Cabra Aarhus
2. Etiopia Konga Seide (espresso) - Solberg&Hansen
3. Etiopia Hunda Oli - Mastro Antonio
Udział wzięli jeszcze:
- Kostaryka od Supreme Coffee Roaters
- Kenia Karagoto - Kaffa
-
W sierpniu spędziłam tydzień w Oslo i podzielam Twoje zdanie pafcio0. Niby wszystko spoko i tp, ale jednak w Polsce mamy często lepsze wypały :P
Mocno zawiódł mnie Solberg&Hansen, przywiozłam 2 różne kawy od nich i nie podpasowały mi.
Supreme Coffee Roasters na miejscu u nich wypiłam naprawdę spoko Keniuszkę, ale ale ! przywiezione do Polski paczki okrutnie dawały popielniczką w zapachu, po zaparzeniu na szczęście tego popiołu nie było już czuć
Tim jak Tim, pozytywne doznania :)
Po świecie się jeździ, a czasu na zwiedzenie polskich, kawowych miejsc brakuje mi czasu. Czas to zmienić ;)
-
Odwiedziłem parę miejsc.
Na początek Tim Wendelboe. Malutka kawiarenka, dwu baristów (dziewczyna i chłopak), cztery fotele, dwa stoliki i dwie ławeczki na zewnątrz. To pokazuje, że kawy specialty to jednak nisza :)
Obsługa, kawa - na najwyższym poziomie. Do wyboru dwa single espresso, oraz 5-6 kaw robionych w Aeropressie.
Jasno i owocowo. Punk obowiązkowy na mapie miłośnika kawy. Czuć jakość. I bardzo spodobały mi się ich filiżanki, TULIP nawet sobie zakupiłem.
Supreme Coffee Roasters - dobrze, ale jednak brak tego błysku moim zdaniem co u TW. Ich espresso niezłe i tyle.
Stockfleths - tu zupełnie inaczej, zdecydowanie w stronę klasycznego, zbalansowanego smaku espresso. Bardzo smacznie, polecam.
People & Coffee - co najwyżej poprawnie. Espresso ciut niechlujnie przygotowane, odrobinę niedoparzone. Unikać.
Pascal - porażka, słabe espresso, słabe tiramisu i do tego koszmarnie drogo. Unikać.
Norwegowie kochają i żyją kawą, w zasadzie każdy w domu ma przelew. W kawiarniach, tu już różne zamówienia. Ale ludzie piją też espresso nie tylko mleczne. No i dużo mniej sieciówek, dużo łatwiej napić się kawy w kameralnej kawiarence niż w Starbucksie, Costa, CH, etc.
-
Szybka kawka na Wałęsie i można lecieć:
(https://i.imgur.com/8X0Jk2Z.jpg)
Pierwsza wizyta - Fuglen, niezmiennie piękna muzyka w tle i rewelacyjna, świetnie zaparzona naturalna Etiopia Guji z palarni Jacobsen og Svart w filiżance.
(https://i.imgur.com/7qHdNhW.jpg)
Java - kapkę przeekstrahowany Honduras, ciemne i klimatyczne wnętrze.
(https://i.imgur.com/7PwZTyl.jpg)
Nowe miejsce na mapie Oslo, tuż przy stacji metra Majorstua - bardzo przestronna kawiarnia Pust. Ziarna z palarni Jacu (genialna Kenia, niezły Salwador).
(https://i.imgur.com/e9rCPe5.jpg)
(https://i.imgur.com/yykxmHs.jpg)
Jutro cupping u Tima :szampan:
-
Cupping u Tima... zawiódł.
(https://i.imgur.com/CtlpU8B.jpg)
Tak jak ostatnio na stole palarnianej kanciapy było wiele kaw również od konkurencji, to teraz było tylko 5, wyłącznie własnych. W dodatku testowanych w otwarte karty.
Gdy weszliśmy, kawy były już zaparzone i ostygnięte, a dziewczyna prowadząca nie dość, że spieszyła się do pracy za barem, to nieszczególnie była zorientowana co go szczegółów dot. ziaren.
A ziarna...też jakoś nie powaliły. Kenia i Etiopia znane i ograne, całkiem fajna Caballero Geisha z Hondurasu, ale mam wrażenie że lepsze kawki piłem podczas pobytu w Oslo, nie mówiąc o tym, że lepsze własne ;)
Ostatniego wieczoru zaszaleliśmy na piwo, zapewne podświadome przeliczanie cen mogło grać rolę, ale było doprawdy nieziemsko pyszne - norweska APA i Wit z mikrobrowaru Schouskjelleren.
(https://i.imgur.com/UtxVhEh.jpg)
W dzień wylotu, przelew dnia w popularnej sieciówce Kaffebreneriet - Nikaragua Limoncillo!
Po ostygnięciu - cud miód.
(https://i.imgur.com/9s7mpfz.jpg)
-
FB70 :). Ten cupping u Tima się jakoś kupuje i zamawia?
-
cupping u Tima się jakoś kupuje i zamawia?
Tak, konkretnie to tu:
https://www.timwendelboe.no/cupping (https://www.timwendelboe.no/cupping)
-
Norwegowie kochają i żyją kawą, w zasadzie każdy w domu ma przelew. W kawiarniach, tu już różne zamówienia. Ale ludzie piją też espresso nie tylko mleczne. No i dużo mniej sieciówek, dużo łatwiej napić się kawy w kameralnej kawiarence niż w Starbucksie, Costa, CH, etc.
Wiem że stary wątek, ale akurat jestem w Oslo - nie jako turysta, tylko służbowo, więc mogę wspomnieć o czymś jeszcze - jakie duże wrażenie zrobiła na mnie kuchnia w firmie do której pojechałem. Pod względem kawowym oczywiście - bo w kuchni stały dwa automaty ciśnieniowe, jakiś dziwny automat do kawy przelewowej, no i młynek plus dwugrupowy La Cimbali. Do tego kawa z jakieś palarni w Oslo (nie zapamiętałem nazwy bo to jakieś jasno palone siano z dodatkiem Etiopii, ale stały tabliczki z opisem żeby było wiadomo co to). No jaka miła odmiana po ostatnim kliencie u którego stała tylko szafa vendingowa z kawą niewiadomojaką.
Najbardziej mnie zdziwił ten automat z przelewem, pierwszy raz coś takiego widziałem - bo wyglądał jak normalny automat z wyświetlaczem i guzikami, ale do kubka lał kawę takim strumieniem że było jasne że to z termosu, na wyświetlaczu chyba nawet pokazywał ile litrów jeszcze ma. Następnym razem będę musiał sprawdzić co to jest.
-
Wątek fajny. Z przyjemnością przeczytałem od początku :).