Po początkowym prychnięciu z rozbawienia pogrzebałem z ciekawości trochę w necie na temat wymiany sitek co określony czas.
Nie ingeruje w gwarancję, ponieważ nie wpływa na ekspres, to aż nazbyt oczywiste, a
potencjalnie na efekty w filiżance. Podkreślam, potencjalne.
Sprawa dotyczy sitek VST, przecież szczycą się tym, że ich produkty są wysoko precyzyjne, otwory kalibrowane, a zupełnie przy okazji drogie, fancy i przez niektórych pożądane jak złoto. By interes się kręcił zalecają:
Zalecana wymiana:
- co 2 lata w użytku domowym,
- co rok w przypadku przygotowywania do 300 kaw dziennie,
- co 6 miesięcy przy przerobie powyżej 300 kaw dziennie.
Domysły internetowe wskazują na te kalibrowane, precyzyjne otwory w sitkach. Z czasem mają tracić swoje wymiary, powiększając się, więc z kalibracji i stałości wyników nici. Efekt ten może być związany z rozciąganiem materiału przez ciśnięcie tamperem, erozję w kontakcie z kwasami kawy czy środkami czyszczącymi, które są dość agresywne.
Jeden z użytkowników homebarista zrobił porównanie tych samych sitek, nowego i używanego
https://www.home-barista.com/espresso-machines/basket-wear-trivia-t6762.html W używanym otwory były większe, ale bez sensacji, różnice są znikome.
Inne powody to zniekształcenie rantu sitek przez używanie odbijaka, co może spowodować gorsze przyleganie do uszczelki grupy. I jak dla mnie tylko to mogłoby mieć jakiś sens. Ale nie w tak krótkim okresie jak 2 lata w użytku domowym. Każdy może sobie sprawdzić na płaskim blacie czy jego sitko jest proste.
Moim osobistym zdaniem, w domowych warunkach nie ma czym zawracać sobie głowy. Chyba, że uda się naprawdę zużyć sitko czyli pogiąć, połamać itd. W innym przypadku różnica w wielkości otworów na poziomie 0.002 mm to i tak coś na pograniczu czarów i homeopatii. Modne kawiarnie mogą sobie z takiej wymiany zrobić niezły marketing, wciskając klientom jak bardzo dbają o jak najwyższą jakość serwowanej kawy.