W minionym tygodniu/weekendzie wytworzyliśmy mnóstwo nowych rzeczy. Z mojej strony krótki komentarz. W większości moich świeżych mieszanek jest kolejna, znowu inna partia Brazylii z południa stanu Minas Gerais czyli Sul de Minas. W porównaniu z poprzednią partią, ta jest totalnie "czekoladowa" i ogromnie "słodka" czyli "niekwaśna". Zatem spodziewać się można w espresso "pazurka" w postaci goryczki niczym z tabliczki prawdziwej setki.
Z Eli kaw polecam najbardziej oczywiście Geshę. Wciąż mamy słoik tejże kawy z grudniowego palenia i wciąż jest to oszałamiająco dobre i intensywne. Sporo jest kaw z pogranicza czyli omniroast, np. Kerinci Natural, Aurora Slow Natural, Buku Natural, Karambo Natural, Gwatemala Azul. Sporo fajnych kaw do filtrów: Llantas, Kagumoini, Kutere, Buku, Shanta Golba, Aurora Slow/Natural, La Marquesa...
Dziś pewna rzecz wywarła na mnie duże wrażenie. Rano zaparzyłem jak zwykle w V60 -- Kerinci. Napar był dość słodki, bez ekscesów ale prosty i przyjemny. Potem tę samą kawę zagotowałem w tygielku. Wow, to co z tego wyszło okazało się pyszne. I jak to możliwe? Kawa zmielona na pył, doprowadzona do wrzenia, a efekt przyjemny, lekki, słodko-kwaskowaty, wdzięczny. W espresso też jest to jeszcze bardziej "żywa" i kolorowa, fajna kawa.
Jutro zaś zapowiada się ciekawy poranek. Przed chwilą dwie panie zapytały mnie o kawę: czy mam kawę z Etiopii, czy mam arabikę, bo one kupują takie dobre kawy w Hamburgu... Nie wiem, mam nadzieję, że Buku zakręci się w zmysłach swoimi cudownymi aromatami.