Jeżeli tak uparcie chcecie reklamować markę na K. to piszcie także o awaryjności ekspresów tej marki.
Przykłady? Proszę:
Klienci najczęściej skarżą się na konieczność wymiany Thermoblocku – ponoć awaryjność tego podzespołu jest bardzo wysoka, co można potwierdzić w niektórych serwisach. Najgorsze jest jednak to, iż w urządzeniu nie można wymienić jednej części – trzeba zakupić i wmontować cały moduł. I tu zaczynają się schody, ponieważ ceny części zaczynają się od kilkuset zł i sięgają nawet 1000 zł.
Wiele osób zwraca również uwagę na jakość plastikowych części, które wykorzystano w tym produkcie. Ponoć są one bardziej wytrzymałe, niż te z poprzednich modeli marki Krups, ale nadal pozostawiają wiele do życzenia.
Najczęściej powtarzanym zastrzeżeniem wobec Krupsa jest jego głośna praca. Sprzęt jest ponoć na tyle głośny, że wiele osób nie decyduje się na jego użytkowanie z samego rana, gdy śpi reszta domowników.
Do głośnej pracy trzeba też dodać wibracje podczas procesu parzenia – ponoć są one w stanie przesuwać filiżanki, co skutkuje nalaniem kawy do pojemnika ociekowego. Pojawiają się głosy użytkowników, którzy twierdzą, iż hałas można trochę zniwelować przez całkowite wypełnienie młynka – maszyna ponoć ciszej pracuje w takich warunkach.
Wśród innych wad wymienia się zbyt niską temperaturę przygotowanej kawy, zerowanie daty i zegara po odłączeniu maszyny od źródła zasilania
W części maszyn dostępna jest funkcja Stop. Gdy wprowadzimy polecenie i w trakcie jego realizacji zmienimy zdanie (lub przez pomyłkę wprowadzimy inną komendę), system poinformuje nas, iż nasze polecenie nie może być zrealizowane. Jednocześnie anulowana zostanie poprzednia komenda, a ekspres pozbędzie się świeżo zmielonej kawy (raczej nie będzie z niej pożytku).
Czytając powyższe - nie chciałbym mieć takiego ekspresu