Cześć.
Piłem kawę z różnych palarni. Jako niedoświadczony (2 lata) jeszcze w ocenie organoleptycznej kaw (wychwytywaniu konkretnych nut smakowych np. nuty syropu klonowego, pistacji i jabłka) dobry nie jestem.
Kupując kawę, raczej oceniam smak kawy, jako całokształt, bez podziału na odrębne smaki. Generalizuję - kawa gorzka mniej/bardziej, kwaśna, gęstsza w smaku lub "wodnista". W kawie zawsze szukam tego czegoś, jej smaku. Często się jednak rozczarowuję z finalną oceną - może być.
Kilka dni temu zakupiłem kawę
Lykke - Ugly Cute Blend Omniroast 500g. Według opisu, kawa miała nieść za sobą nuty tytoniu, kakao oraz migdałów.
Jednak puściłem tą informację w niepamięć - i tak zdolny jestem do prostej oceny smaku według wyżej podanego przyzwyczajenia. Po zaparzeniu pierwszego kubka, pierwsze co, otrzymałem woń kminku (lub migdałów). Pierwszy i kolejne łyki przypomniały mi o podanym w opisie kawy profilu sensorycznym - kakao, midgały. Gęste, pylaste body (poprawcie, jeżeli źle to nazwałem) z wyraźną, ale taką naprawdę wyraźną nutą migdałów. Pierwsze co, nasuwa mi się podejrzenie - czy aby napewno są to czyste ziarenka, czyli nie moczone w aromatach smakowych. Jeżeli to jest naturalny smak tej kawy, to od 2 lat trafiłem 1 raz na (subiektywnie) perełkę wśród kaw.
