No nie Panowie, czytam Was odkąd tu zawitałem, a jest to już parę lat. Dużo się dowiedziałem, ale teraz mam wrażenie, że obracacie wszystko w pył.
Powtórzę się, brak kanałowanie, będący między innymi, wynikiem uporządkowania kawy w sitku nie jest warunkiem jedynym, a jednym z kilku do stwierdzenia powtarzalności espresso.
Nie używam WDT, nie mam kanałów, a spokojnie mogę zrobić różne espresso, czyli niepowtarzalne.
Brak kanałów nie upoważnia nas do twierdzenia, że ekstrakcja będzie identyczna, bo nie będzie, będzie podobna i to chyba jest oczywiste.
Kolega piszący z namiętnością o pewnym ekspresie, ideale powtarzalności, nie wspomniał ani razu, że WDT załatwiłoby sprawę, ale rozpływał się nad kontrolą parametrów ekstrakcji.... i w to można uwierzyć.
Podobnie jest z tezą o nadrzędności przemiału nad innymi parametrami przygotowania espresso.
Ale czym jest przemiał?
Przemiał jest przecież skutkiem, nie przyczyną dokonywania ekstrakcji espresso w celu spełnienia jakichś warunków ciśnieniowych, temperaturowych, wagowych i czasowych w sensownym zakresie tolerancji.
Sam bawiłem się profilowaniem ciśnieniowym sugerując się pewnymi schematami, tylko że często nie zadziała to tak, jak jest sugerowane, bez zmielenia tej konkretnej kawy pod espresso z definicji sprzed kilkudziesiciu lat - to jest fakt.
Nie ekstrahujemy kawy dowolnie, twierdząc że "ważny jest efekt w filiżance", bo ten termin nic nie oznacza. Bo co w takim razie będzie w filiżance, którą usiłujecie nazwać espresso? Może jakaś smoła kawowa czy może siki kawowe ? I to i to może komuś smakować.
Jeszcze raz podkreślę, w aspekcie kanałowania Umikot jest równie przydatny co moonraker, bo nie generuje kanałów - przynajmniej u mnie.
Co do powtarzalności espresso i jego smaku, to temat jest o wiele bardziej skomplikowany niż mieszanie kawy w sitku



