Odkopię temat-dinozaur.
Może komuś przyda się info...
Najlepsze rezultaty uzyskaliśmy przy następującej technice:
Filtry do K155
18g kawy mielonej trochę drobniej, niż Chemex
300g wody
preinfuzja 3xdoza, zamieszanie i 45 sekund
pozostałe zalanie na raz
czas: 2:35-2:45
Widzimy różnicę w zaparzaniu pomiędzy filtrami K155 a K185. Dłuższe ekstrakcje po 4 minuty powodowały gorzknięcie naparu. Słodycz przeradzała się w gorycz, kwasowość miała również gorzki posmak. Podobnie działa zalewanie np. 4x60g wody. Wydłużamy czas, zwiększamy ekstrakcję ilością zalań i robi się gorzko. Być może scandi roast akurat doparzy się w te 3:30, ale standardowy przelew europejski-kontynentalny jest ciut ciemniejszy i wg nas nie potrzebuje aż tyle. Testowany był również washed vs natural i obie zaparzone w filtrach K155 wg powyższej metody były bardzo przyjemne. Mniejsze body, ale dobry balans.
April był też porównywany kontra inne drippery z podobnymi filtrami: Origami, Kalita, Gino dripper i właśnie April. Różnice pomiędzy nimi były niewielkie, ale jedak ten ostatni podbijał słodycz.
Czy warto zatem mieć miliard podobnych zaparzaczy z płaskim dnem?
Wg mnie nie, wystarczy jeden - każdy z nich robi smaczna kawę, które będą sie minimalnie różnić, ale wszystkie bedą smaczne. Pojawiają się kolejne zaparzacze w palarni a i tak kończy sie na używaniu ulubionych, mało który jest na tyle rewolucyjny, żeby wnosił autentycznie coś nowego do sprawdzonej klasyki.
Przemyślenia zupełnie subiektywne, może okażą się przydatne dla kogoś
Zdrówka!
Paweł