Światem rządzi przypadek
dostałem od sąsiada spieniacz do reanimacji - Nespresso Aerocino.
Elektryczny spieniacz
Generalnie kręcił tylko na zimno, nie działało grzanie - popatrzyłem tu i tam, sam spieniacz jest ciężko rozbieralny. Poruszałem styki, zajrzałem do podstawy. Zaczął działać, więc zrobiłem krótki test.
Wlewamy mleko, odpalamy grzanie, mleko wiruje, 500W prądu jest pobierane. Po osiągnięciu prawie 70C spieniacz kończy pracę - zajmuje to około minuty. Dostajemy pianę nie mającą wiele wspólnego z mikropianą uzyskiwaną za pomocą pary. No ale na cuda nie liczyłbym. Ilość mleka starczy na 2 filiżanki - nie jest źle. Jak ktoś chce mieć warstwy to w wysokiej szklance piana szybko leci na górę a mleko opada - widowiskowe trójwarstwowe latte powinno się udać. Tyle co do wyglądu. Smakowo o dziwo jest dobrze. Mleko jest słodkie, nie jest przegrzane. Przeszkadza tylko pienista tekstura, choć podobne efekty spieniania to standard w wielu kawiarniach
Jeśli spienianie ma być na zimno można nalać dwa razy więcej mleka. Choć objętościowo wyjdzie tyle samo - tu chyba nie ma autostopa - po 2 minutach dalej się kręciło.
Do plusów zaliczyłbym wykonanie - solidna blacha, środek wykończony teflonem. Ułatwia to czyszczenie - choć i tak się bałem że do środka obudowy od spodu woda wleci. Sprężynka jest mocowana na magnes, nie ma więc problemu z jej odmoczeniem i doczyszczeniem. Jednak na biwak bym go nie polecał. Wielki plus za prostotę użytkowania - wlewasz do kreski, naciskasz guzik i masz.
Cena 250-300 PLN. Czy warto? W życiu bym tyle za to nie dał
Mój stary ekspres AEG z termoblokiem dawał lepszą pianę. No ale ja jestem rozwydrzony tym co mam na co dzień. Jednak jeśli ktoś musi mieć kawę z mlekiem, a na ekspres nie ma miejsca to taki spieniacz plus niskociśnieniowa alternatywa może dać całkiem ciekawy efekt. Choć śmiem twierdzić że ubijaczka/praska da lepszą mikropiankę. Bąbelki są o wiele mniejsze.