Autor Wątek: Początek i koniec...  (Przeczytany 5654 razy)

Offline slavik Mężczyzna

  • Wiadomości: 141
  • Młynek: I-mini
Początek i koniec...
« dnia: 11 Maj 2013, 15:23:17 »
Przypomniało mi się, w kontekście tematu olaka... :jezyk:

Jak to było przed rewolucją...

Cytat: slavik
Początek....
Wydawało mi się , że co do picia kawy to jestem już ustawiony na jakiś czas.
Wiedziałem co mi smakuje. Tak sobie nieraz myślałem. Ale mam fajnie. Piję dobrą kawkę, jakaś książka do poczytania przy tym. Kawa wiodącego producenta na rynku tylko, ......... że rozpuszczalna. Już widzę wasz ironiczny uśmiech na twarzy.???
Z racji wykonywanego zawodu, klienci często proponują mi kawę. Nigdy nie odmawiałem, a były to różne mieszanki nieraz o znacznej zawartości "kawy w kawie". przeważnie "zalewajki" ale podane gustownie w filiżankach. Pod koniec dnia nieraz byłem już tak napity, że martwiłem się czy dojadę do domu .I zacząłem odmawiać. W czerwcu tego roku, będąc u klientki, pora była przedpołudniowa, mam propozycję kawy. Kawy z ekspresu automatycznego. Chętnie. Malutka filiżaneczka, cukier, nie musiałem czekać aż wystygnie. Smak wyśmienity. Potem inni klienci, czasami znowu kawa.
Ale od tego momentu wracałem myślą do tej kawy z automatu. Zacząłem w sklepach trochę oglądać ekspresy do 700 zł. /taki pułap sobie wyznaczyłem/. Trochę internet, porównania, opinie użytkowników. Kurcze - są fajne sprzęty ale drogie.... . A jak trafiłem na to Forum to się dopiero we mnie dokonała rewolucja. Ekspres jest/ciśnieniowy/. Młynek jest.Kawa do mielenia jest.
A rewolucja trwa. Ciągle jakiś niedosyt.... .

...i czy kiedyś będzie po...

Cytat: slavik
Tak...
Początki bywały różne. Ale że jesteśmy ciekawi/ciekawscy, zmieniamy swoje upodobania, no to sobie zmieniliśmy; na pogoń za... marchewką...?, dogadzanie swoim zmysłom/smakom.
Kawa stała się zaczątkiem polemik, dywagacji różnych, obrazy majestatu się trafiały...
Niektórzy sobie biznesują, dzięki czemu pijemy dobre kawy,
czasem rarytasy ( :mrgreen: ) się trafiają.
I tak się to toczy siłą bezwładności. Już nawet się nie zastanawiam, ile wydaję na kawę. Wyznacznikiem zakupu jest jej brak pod schodami.
Pytanie przewrotne zadam:
czy Ktoś już zastanawiał się nad zakończeniem tej pasji, lub też miał chwilowe załamanie?
Przy okazji stwierdził: koniec...! rzucam..., będę zdrowszy i bogatszy...?

W międzyczasie wzrosła dostępność urządzeń do alternatywnego zaparzania kawy; jakieś dripy, syfony, aeropress, młynki różniste...
A ziaren ile się namnożyło...?
Trudno ogarnąć, a chciałoby się popróbować wszystkiego... :'(
« Ostatnia zmiana: 11 Maj 2013, 15:38:35 wysłana przez slavik »

Gdzie Ty idziesz...?
Ide se do Malawi...
Malawi Mzuzu Geisha...
E i A , Oni wiedzą gdzie idę....

Offline Olak Kobieta

  • Matka Założycielka
  • Wiadomości: 634
Odp: Początek i koniec...
« Odpowiedź #1 dnia: 12 Maj 2013, 12:10:41 »
Po półtora roku od rewolucji końcówka ziaren w szafce wywołuje u mnie delirium tremens i poczucie paniki, że jutro nie będzie do co kawiarki wrzucić. Jednocześnie kawa w pracy staje się niemiłą perspektywą i coraz częściej wolę dołożyć parę groszy i dokupić trochę więcej zmielonej kawy z palarni, byleby nie pić kwaśnej alternatywy marki Lidl.  :-[
Sprzętowo osiągnęłam constans, choć ostatnio zaczyna gonić mnie myśl o młynku, bo kręcenie korbą, mimo, że nadal bawi to jednak jest ograniczeniem, zwłaszcza w związku z sytuacją kawową w pracy.
Może to głupie, bo jestem wciąż na początku drogi i sama prespektywa wędrówki mnie napędza, ale mam już swoje typy, preferencje smakowe i z ogromną ciekawością wchodzę w każdy kolejny zakręt by przekonać się co też za nim znajdę. Mam nadzieję, że spotkane na tej drodze ziarna wciąż niezmiennie będą mnie zachwycać a ludzie inspirować i motywować do rozwoju.
Imperfection is Beauty, madness is Genius and it's better to be absolutely ridiculous than absolutely boring - M. Monroe

Offline Poe Mężczyzna

  • Ojciec Założyciel
  • Wiadomości: 1167
    • PopularCoffee Blog
  • Ekspres: The Gabi, V60, Chemex, Aeropress, Wilfa Svart, American Press, AltoAir, Kalita, Acaia Pearl i Acaia Lunar
  • Młynek: Comandante MK3 Nitro Blade
Odp: Początek i koniec...
« Odpowiedź #2 dnia: 12 Maj 2013, 12:41:23 »
No, no, jak filozoficznie :D

U mnie było tak, że od dziecka uwielbiałem zapach kawy. Jak ktoś otwierał taką hermetycznie zamkniętą mielonkę 'czibo' czy innych 'kronungów', to był dla mnie szał.
Rozpuszczalna nigdy mi nie podchodziła. Brak zapachu, w smaku niedobra. Potem, zdarzyło mi się być parę razy we Włoszech z rodzicami,  gdzie miałem okazję wypić wyborne espresso czy cappu (czy dziś było by ono wyborne, nie wiem, pewnie nie. Ale wówczas... oj, tak!).
Rodzicom też posmakowało. Kupili więc, już spokojnie z 7-8 lat temu automat, działający do tej pory u nich w domu, Saeco Talea Touch.
REWOLUCJA! wyborna kawa w domowym zaciszu! W młynku, oczywiście lądowały same 'topowe' mieszanki... lavazza czy podobne. Ale najczęściej kupowane we Włoszech, przy okazji wypadów różnych.
potem przyszedł czas na studia, z dala od domu. Więc znalazłem takie coś, jak kawiarka. Jakiś gratis od Segafredo, ojciec dostał pod choinkę. Kawiarka w dłoń, jakaś mielonka sklepowa i heja z tym koksem. Przepalone, gorzkie, przez kilka godzin człowiek był przekofeinowany, trzeba było ratować się mlekiem i cukrem.  Później, oczywiście miałem młynek, który znalazłem w piwnicy. Ostrzowy Niewiadów. Klasyka. I ziarna różne. lavazzy, pellini... Pomyślałem o ciśnieniowcu. Oczywiście nei myślałem wtedy o zależnościach, tj. młynek, skąd kawę itp. Był cel - ciśnieniowiec. Strasznie spodobał mi się Bialetti, modelu nie pamiętam, ten w kształcie kawiarki.
Wtedy przez przypadek trafiłem na CP, bo tam były opinie o tym. Z ciekawością przejrzałem wówczas forum, bo nie wiedziałem, że kawa to tak rozległy temat. Ale potem wyszedłem, o forum zapomniałem, choć sama tematyka kawy dalej zaczęła mnie pociągać.
No i potem, stalo się. W styczniu zeszłego roku (przełom 2011/2012) dostałem od cioci Zelmera. Ona zmieniała ekspres na automat, a wiedziała, że chcę kupić sobie ciśnieniowca - 'masz, takie coś Ci starczy przecież, później kupisz sobie taki automat, jak uzbierasz' - no to wziąłem z ogromną radością. Zacząłem go czyścić, odkamieniłem, załadowałem pełną kolbę jakiejś mielonki, podstawiłem filiżankę na espresso... Uh... ohyda... mocne, gorzkie, przepalone...  Stwierdziłem  - trzeba odpalić młynek. Zmieliłem jakiś ziaren z Pożegnania z Afryką, chyba... kokosowe, co używałem w kawiarce. Lepiej. ale dalej źle...

No i się zaczęło... Przypomniałem sobie o forum kawowym, zacząłem czytać... dowiedziałem sie o młynkach, o ziarnach, o temperaturze.... Przepadłem! Najpierw zaczęło się od najprostszego czynnika - zmieniłem kawę, przekonując jednocześnie rodziców, by Ci też zaczęli sypać lepsze ziarna do automatu. Pierwsze zamówienia w Cafe Silesia... No i tak sobie to szło. Cały czas myślałem o młynku. Niestety, moja Luba była stanowczo przeciwna wydaniu min. 500zł na młynek do kawy - 'Ty chyba zwariowałeś!' - to grzecznie męczyłem się dalej z Niewiadowem. Potem zacząłem prosić w CS czy u Antonia, żeby wysyłali mi zmieloną kawę. Było lepiej, ale na krótko, bo kawa wietrzała szybko...

Następnie przyszły wakacje 2012, wyjazd do Niemiec z Lubą, która jechała tam na praktyki. Wiedziałem, że nie będzie tam ekspresu, więc wziąłem plastikowego drippera z Melity. Wiedziałem, że w pobliżu są ze dwie palarnie. Dostałem w jednej z nich Gwatemalę Antiguę. Pierwszy raz piłem kawę lekko kwaśną, lekką, pyszną!

Frustracja z powodu braku młynka, tego, że omija mnie tyle smaków, tyle możliwości, sięgnęła zenitu gdzieś pod koniec wakacji, we wrześniu 2012. Nie bacząc na wszystko inne, kupiłem mojego MACAPA. No i jest zdecydowanie lepiej :D w sensie smaku. Gorzej z portfelem. Tak, jak u Slavika, nie patrzę ile wydaję na kawę, tylko ile jej jeszcze mam.

Jeszcze teraz w Boże Narodzenie dostałem Hario.

No i Zelmer już zdecydowanie nie wystarcza. Tylko wkurza, jak wcześniej kawiarka i Niewiadów. Brakuje normalnej grupy, manometru, kontroli temperatury, mocnej pary...

Także jeszcze nie dotarłem do ściany z zapytaniem - 'a może odpuścić?......'

Offline Mario Barista Mężczyzna

  • Ojciec Założyciel
  • Wiadomości: 577
  • Ekspres: Ascaso Basic| Aero| Dripper| Chemex| FP|
  • Młynek: Ascaso I-2 mini| Elektra MXC|
Odp: Początek i koniec...
« Odpowiedź #3 dnia: 12 Maj 2013, 14:45:09 »
U mnie tej rewolucji to nie było... po prostu raz pewnego zobaczyłem tworzenie czegoś pięknego za pomocą mleka i filiżanki z kawą. Byłem wtedy na poziomie rozpuszczalnej i na takiej zacząłem rysować! jakieś nescafe z napisem "crema" i mleko "spienione" w słoiku... biała kropa na środku filiżanki i końcówka łyżeczki za pomocą, której "rysowałem" dawała taką wielką radość... potem się zaczęło... forum, ekspresy, kawy, moki i inne przyjemności. Aktualnie posiadam ekspres, młynek, 3 urządzenia do alternatywy i mnóstwo "pierdół"... i nie zamierzam tego szybko zakończyć  :mrgreen:




Offline Olak Kobieta

  • Matka Założycielka
  • Wiadomości: 634
Odp: Początek i koniec...
« Odpowiedź #4 dnia: 12 Maj 2013, 14:51:44 »
Jeszcze tak odnośnie początku. Nie wiem, czy to kiedyś pisałam gdziekolwiek, ale pamiętam z dzieciństwa, że u mnie w domu kawy się nie pijało. Ja gdzieś jej posmakowałam i zaczęłam kupować smakowe  :o w sklepiku na Jaracza w Łodzi. Rodzicom posmakowało i tak kawa zaczęła pojawiać się coraz częściej... Ale my to marketowcy byliśmy. Czasem rujnowałam się  ;) na Sati czekoladową a o takich markach jak Izzo, Peliini, Kimbo nawet nie słyszałam. Lavazza, Dalmayr gdzieś tam się przewijały, ale zwykle oznaczały zakurzone torebki z dolnych półek marketowych a dla mnie to oznaczało, że nie dość, że drożyzna to jeszcze nic nie warta, bo nikt nie kupuje.  :lol2:
Potem kawa stała się jednym z kolejnych kubków napoju w ciągu dnia, zamiast herbaty a potem... Było CP. I tak już zostało.
Nie, póki co, nie zamierzam z tego rezygnować. Smakuje mi i kropka.
Imperfection is Beauty, madness is Genius and it's better to be absolutely ridiculous than absolutely boring - M. Monroe

Offline Mario Barista Mężczyzna

  • Ojciec Założyciel
  • Wiadomości: 577
  • Ekspres: Ascaso Basic| Aero| Dripper| Chemex| FP|
  • Młynek: Ascaso I-2 mini| Elektra MXC|
Odp: Początek i koniec...
« Odpowiedź #5 dnia: 12 Maj 2013, 16:55:43 »
Jeśli ktoś się wkręcił to chyba nie porzuci całkowicie kawy nigdy, chyba, że sytuacja zdrowotna go do tego zmusi...




Offline slavik Mężczyzna

  • Wiadomości: 141
  • Młynek: I-mini
Odp: Początek i koniec...
« Odpowiedź #6 dnia: 31 Maj 2013, 16:57:25 »
Minimalizm w sztuce...

Wyobraźmy sobie...?? ::)??

Zaczynamy interesować się kawą, metodami parzenia, gatunkami kawy..., jednym słowem - gdzie, co i z czym...
Wybieramy to, co nas konkretnie interesuje.
Powiedzmy,że jest to ekspres i młynek. Oczywiście uzupełniamy ten zestaw o akcesoria.
I zaczynamy zabawę. Żmudnie dochodzimy do perfekcji. Espresso jest ok. Spienianie mleka jest ok.
Robimy malunki na kawie. Jednym słowem opanowaliśmy temat.

Stwierdzamy jednak, iż jedynie espresso jest tym co nam wystarcza. Zwykłe espresso, z ulubionych ziaren, które potrafimy zrobić bez mała z zawiązanymi oczami.

Czyż to nie jest piękne....?
A może to jest straszne...?

Co się dzieje...?
Gdzie ten dawny zapał, ta przysłowiowa pasja...? :mrgreen:

Chyba dopadł mnie minimalizm w sztuce picia kawy...

Gdzie Ty idziesz...?
Ide se do Malawi...
Malawi Mzuzu Geisha...
E i A , Oni wiedzą gdzie idę....

Offline Geralt0073 Mężczyzna

  • Ojciec Założyciel
  • Wiadomości: 1024
    • wszystkookawie.pl
  • Ekspres: Fracino Cherub, Syfon Hario, Drippery Hario i Tiamo, Phin, Chemex, Tygielek, AeroPress;
  • Młynek: Fiorenzato F83 E, LaCimbali Cadet, Mahlkonig EK 1 BF, Tiamo M. S. H.
Odp: Początek i koniec...
« Odpowiedź #7 dnia: 31 Maj 2013, 17:00:23 »
Wpadłeś w monotonię, w to straszne uczucie.
Musisz szybko zrobić coś szalonego :diabelek:
Spróbuj zrobić palarkę do kawy, odrestaurować młynek, cokolwiek.


« Ostatnia zmiana: 31 Maj 2013, 17:10:27 wysłana przez Geralt0073 »

Offline slavik Mężczyzna

  • Wiadomości: 141
  • Młynek: I-mini
Odp: Początek i koniec...
« Odpowiedź #8 dnia: 31 Maj 2013, 17:04:09 »
Cytuj (zaznaczone)
...Musisz szybko zrobić coś szalonego...
Już zrobiłem...
Piję Yerbę... :blue:

Gdzie Ty idziesz...?
Ide se do Malawi...
Malawi Mzuzu Geisha...
E i A , Oni wiedzą gdzie idę....

Offline gromog Mężczyzna

  • Ojciec Założyciel
  • Wiadomości: 1046
  • Ekspres: Crem One 2B R-LFPP Dual, Quick Mill Super Cappuccino, Jura F 50 II, Astoria CKE
  • Młynek: ZF64W, La Marzocco
Odp: Początek i koniec...
« Odpowiedź #9 dnia: 31 Maj 2013, 17:08:24 »
Slavik ma teraz inną pasję, zapał. Tylko czy on aby jakiś innych ziół nie używa? bo jakieś źrenice powiększone za tymi goglami. Może to przesilenie wiosenne ;)

Offline Geralt0073 Mężczyzna

  • Ojciec Założyciel
  • Wiadomości: 1024
    • wszystkookawie.pl
  • Ekspres: Fracino Cherub, Syfon Hario, Drippery Hario i Tiamo, Phin, Chemex, Tygielek, AeroPress;
  • Młynek: Fiorenzato F83 E, LaCimbali Cadet, Mahlkonig EK 1 BF, Tiamo M. S. H.
Odp: Początek i koniec...
« Odpowiedź #10 dnia: 31 Maj 2013, 17:10:55 »
Ja bym Yerbie nie ufał :lol2:


Może coś przy okazji napiszę o sobie w końcu :blue:

Zaczęło się od Inki i mogło się na niej skończyć, ale się nie skończyło, za to minęło kilka lat i zaczęło się znowu.
Tym razem nie było już Inki, było Dolce Gusto, które też się skończyło, bo przyszedł czas na Electroluxa EEA 250 i ręczny młynek po prababci.
Tamto też się w końcu skończyło i tak szło (Graef CM80, Gaggia Classic, Mazzer Super Jolly, Fracino Cherub, Hario V60, Tiamo V60, Tiamo Mini Slim Hybrid, Hario Syfon).
Na początku tylko ciemne i czekoladowe włoskie kawy, potem kawy czekoladowe od Andrzeja, potem kwaski m.in. od Gorana.
Teraz kawy czekoladowo-orzechowe idą do Cheruba, kwaski do alternatywy i życie idzie dalej.
Niedługo palarka i pierwsze próby (aż mnie ciarki biorą na samą myśl o tych próbach, które będę musiał wypić).
Nic mnie jeszcze przez tak długi czas nie interesowało jak kawa, ciągle się w to zagłębiam (poza Latte art) i wydaje mi się, że zwiążę z tym swoją przyszłość.

Offline slavik Mężczyzna

  • Wiadomości: 141
  • Młynek: I-mini
Odp: Początek i koniec...
« Odpowiedź #11 dnia: 31 Maj 2013, 17:13:00 »
Wiem, że mi dokuczacie... :jezyk:
Będę jednak ponad to...


 
Cytuj (zaznaczone)
...wydaje mi się, że zwiążę z tym swoją przyszłość.
OOooo... nieee... :chory2:
======================
Tak na marginesie...
Ciekawe co jest droższym hobby...?
Kawa czy herbata?
Mam tu na myśli podstawowe sprzęty i akcesoria, ale już w miarę takie profesjonalne.
Np. takie piękne japońskie czarki, czy gaiwany...
« Ostatnia zmiana: 31 Maj 2013, 17:20:23 wysłana przez slavik »

Gdzie Ty idziesz...?
Ide se do Malawi...
Malawi Mzuzu Geisha...
E i A , Oni wiedzą gdzie idę....

 


Pokaż nieprzeczytane posty: Nowe / Wszystkie / Odpowiedzi