Podsumowanie odczuć (po jednym teście), przydałoby się porównać z moim faworytem tj. Delonghi EC155, ale gdzie go zobaczyć "własnoręcznie"?
Saeco Via Veneto jest lekkie i plastikowe. Podstawka pod filiżanki (tacka i kratka), obudowa, wszystko.
Nie jest głośny. Pokrętło i przyciski nie robią wrażenia długowiecznych. To samo dysza (rurka) spieniacza, jest delikatna.
Całość poprawnie spasowana, obudowa nie trzeszczy. PF ma tylko jeden filtr. Chyba jest go ciężko myć, zbyt dużo zamkniętych elementów.
Saeco szybko się nagrzewa, przy rozmowie jest to niezauważalne.
Delonghi EC155:
Film na YouTube: youtube.com/watch?v=BMHQLhxcXOE
Google: Crew Review: DeLonghi EC155 Seattle Coffee Gear
Kawa jaką zrobiliśmy na Saeco bardzo podobna do tej z filmu, wyszła a la crema. Efekt spienienia też chyba podobny. Taki rezultat stanowczo mi się nie podoba.
W Euro dzisiaj Saeco 299, EC155 droższy o ok. 30 zł. Delonghi jest lepiej poukładany, ma schowek na filtr. PF z blokadą filtra. Trochę metalu jako bajer. Wbudowany w obudowę Tamper na start. Jaki problem dodać taki z tworzywa do Saeco?
Saeco ma jedno zwężające się sitko, trudno jest chyba dobrać do niego odpowiedni tamper na jedną i dwie filiżanki.
Czytałem też , że na EC155 tańczą filiżanki, w Saeco nie zauważyłem tego problemu.
PoLączyłem. f.
donkiszot: ech Ty zgryźliwy Ty!
Jakoś trzeba było dojść do domciu, po linii prostej z grubsza.
Wzorce czerpie się z kapsułek, lub gdy brak pod ręką to z rurki 3w1, przecież.
Czas lania: może nieprecyzyjnie napisałem, nie było to 25 sekund (specjalnie nastawiłem stoper, ale jakieś 18-20 s, czyli krócej od opisywanego wzorca 25s/50ml.
I po drugie: dlaczego to "espressocoś" miało smak bliżej dripa niż kawiarki?