No to i ja stałam się dumną posiadaczką aeropressa.
A że mam urlop (wymuszony, bo trzeba wykorzystać do końca roku
), to z nudów zaczęłam kombinować.
Na pierwszy ogień poszedł Polish Horse. No i się zaczęły schody
Bo jak w FP wychodzi mi cudownie, czasami nawet słodko, to w AP pierwszy raz wyszło gorzko, a przed chwilą taki kwas, że nawet z mlekiem nie dało się wypić
Ale po kolei:
pierwsze parzenie:
Doza 16 g, mielenie średnie, woda kranowa, ale po filtrze (naprawdę mamy dobrą), temperatura ok 90-92 stopnie (nie mam termometru, ale tak 3-4 minuty po wyłączeniu się czajnika), czasu nie mierzyłam dokładnie, ale zalałam do zakrycia kawy, wymierzałam parę razy, zalałam do pełna, zostawiłam mniej więcej 2 minuty, przecisnęłam w 30 sekund. Wyszła mi lekko gorzka, ale spokojnie dało się wypić.
Sprzed chwili:
Doza 16g, mielenie drobniejsze niż wyżej, woda jw, ale tym razem mierzyłam czas, 30 sekund zalanie kawy + mieszanie, dolanie w 60 sekund do pełna, 30 sekund zostawiłam, kolejne 30-40 przeciskałam (i już wiem, że było za drobno, bo strasznie ciężko szło przeciskanie). W szklance kwaśne nie wiadomo co..
Pytanie - o co chodzi?? i co robię nie tak jak trzeba?
Zmienić grubość mielenia? Czas?