Cześć wszystkim po raz pierwszy!
Mam sporo pytań w zasadzie u progu przygody z ekspresami, trochę może naiwnych, wynikających z niezupełnej jeszcze pewności czy na pewno iść w ekspres kolbowy czy poprzestać na pełnym automacie, który zwalnia z zaangażowania. Będę niewypowiedzianie wdzięczny jeśli ktoś weźmie je na klatę z wyrozumiałością. Wrzucam tu, żeby nie mnożyć wątków z pytaniami dosyć elementarnymi.
W zasadzie głównym wyznacznikiem jest jakość espresso, a w związku z tym moje pytania sprowadzają się do ogólnego: które z warunków trzeba spełnić, żeby otrzymać kawę nie gorszą niż z automatu takiej klasy jak Krups AE8010 (jako laikowi bardzo mi smakowała) i oczywiście chętnie - jeszcze lepszą. Używałem kawy takie jak Dallmayr Brasil i Movenpick Himmlische, ale jasna sprawa, że mogę czasem zainwestować też w lepsze marki kawy, żeby skorzystać z walorów nowego sprzętu, ale to (chyba?) inny temat. Jestem skłonny przeznaczyć 1200-2500zł na zestaw z młynkiem. Dużo na forum przeczytałem, ale jeszcze chcę popytać. Wstępnie rozważam kupno Lelit, prawdopodobnie po kosztach, Anna PL41E.
1) Podkreślacie znaczenie młynka. W zasadzie posiadam tylko całkiem pospolity tradycyjny młynek żarnowy ręczny (żarna stalowe, nie wiem gdzie się mierzy średnicę, ale ok. 3cm u wylotu) i gdybym miał osobno kupić młynek, to pierw pewnie spróbowałbym tego swojego. Nie śmiejcie się, ale wszakże i w nim da się ustawić grubość mielenia.
Czy tak mieląc mogę się rozczarować porównując np. z ww. Krupsem?
Gdybyście nie zostawili na mnie suchej nitki po tym co napisałem
lub wymownie milczeli w tej kwestii, to będę myślał o kupnie Lelit Fred. Z tego, co już zostało napisane wnioskuję, że to byłby dobry wybór. Choć ktoś gdzieś kiedyś sugerował tu tani Severin 3873.
2) Czy przywiązywać wagę do wyższego niż 15 atmosfer ciśnienia? Czy to np. mocny atut Ascaso Arc (20atm) który stawiałby go wyżej np nad Lelit Anna PL41E albo w podobnej cenie PL41TEM?
Podobnie - czy zawracać sobie głowę mocą (np Lelit Anna "tylko" 1000W)?
3) Tu pojawia się pytanie o to, czy nie jest tak, że Lelit Anna to po prostu model wypuszczony żeby mogli znaleźć coś dla siebie niewymagający, którzy są nie zamierzają wydawać zbyt wiele, a jakość zaczyna się np dopiero przy modelu Glenda (większa moc, bojler)? Pewnie tak nie jest i wystarczy właściwie używać Anny by mieć satysfakcję, czego potwierdzeniem są wasze opinie, ale pytanie padło, więc można się odnosić.
4) Skoro poruszyłem kwestię różnic między modelami , to przejdę do pytania o PID. Chyba rozumiem jego funkcję (ustawianie temperatury pod konkretną kawę z wyższej półki). Czy jeśli nie będę przykładał do tego znaczenia, bo zwykle będę pił kawę za kilkadziesiąt złotych /kg to czy PID coś jeszcze wniesie do jakości? Czy jego brak zrekompensuje dłuższe grzanie ekspresu i przelanie wody przed założeniem kolby? (chyba widziałem gdzieś taką myśl). Czy do picia kaw za kilkadziesiąt zł /kg PID może wnieść coś wartego wyższej ceny ekspresu?
5) Wracam do pytania podstawowego. Czy mogę się rozczarować jakością kawy z Lelit Anna gdy porównam efekt niepoprawnej ekstrakcji z tym co dałby Krups, Breville Prima Latte II czy cokowiek z szerokiego wachlarza automatów za ok. 2000zł. jeśli wykażę się ignorancją:
a) używając młynka jak na zdjęciu lub maksymalnie Severin 3873
b) wyrównując kawę w sitku np palcem (dbając jednak o możliwie równą jej gęstość ubicia w całym sitku), ewentualnie na koniec wypłaszczając powierzchnię plastikowym tamperem lub nie wypełniając sitka po brzegi (czy to ostatnie jest kluczowe?)
c) starając się "na czuja" dobierać ilość i grubość kawy lub nakładać ją po prostu po brzegi lub prawie po brzegi, z niewielkim zaangażowaniem w szukanie najlepszej ilości/grubości (boję się, że do tego braknie mi zapału)
d) popełniając jakiś inny podstawowy błąd?
Bardzo dziękuję za wszelkie uwagi.