Wszyscy mają Biance.... mam i ja
Aczkolwiek... tylko wypożyczoną na kilkutygodniowe testy...
Poniżej przedstawiam swoje obserwacje oraz wrażenia
Espresso - ziarnaRobiłem kawki na różnych ziarnach. Od mieszanek włoskich (Bazzara Piacerepuro), przez polskie (CRS Sweetnut, HAYB WTF), po single espresso (Dobra Brazylia Jasnopalona) oraz bardzo jasno palone typowo pod filtr (Dobra Rwanda Muhondo).
Espresso - przygotowanie sitkaMłynek Niche Zero, sitko IMS (B702TH24,5M), tamper poziomujący od Valeriego (polecam!).
Mój obecny workflow: namielanie do kubka, zamieszanie, przesypanie do sitka, wyrównanie poprzez lekkie obstukanie po bokach i tamping.
Łopatka - przepływ i profilowanie ciśnieniaW Biance możemy na bieżąco kontrolować przepływ podczas ekstrakcji, co przekłada się na zmianę ciśnienia. Niby jedna zmienna więcej, aczkolwiek ma wpływ na inne. Więcej o tym w dalszej części.
Jeśli łopatka obrócona jest maksymalnie w lewą stronę, przepływ jest zamknięty. Jeśli maksymalnie w prawo, wtedy mamy przepływ ok 5-6 ml/sek. Dla porównania w Profitec'u z grupą E61 i pompą wibracyjną jest ok 7-8 ml/sek, a z rotacyjną z tego co czytałem, jeszcze więcej.
Jeśli ktoś chce, to można także przekalibrować fabryczne ustawienie łopatki i przesunąć cały zakres przepływów do góry. Wystarczy skierować łopatkę w prawo, odkręcić ją (mała śrubka z tyłu), następnie włożyć spowrotem, tyle że skierowaną w lewo. Wtedy przy łopatce obróconej maksymalnie w lewą stronę będziemy mieli przepływ 5-6 ml/sek, a obracając w prawo, więcej. Tylko wtedy tracimy możliwość profilowania bo przepływ jest zbyt duży żeby uzyskać np. ciągłe 3 bar.
Profil ciśnienia - standardPo otworzeniu paczki z nowymi ziarnami, zaczynałem od standardu, czyli łopatka na prawo, bez zmian przepływu podczas zaparzania. Wyjściowe ratio 1:2, czas ~ 30 sek. Dopiero jak udało mi się znaleźć przepis na smaczne espresso, eksperymentowałem z profilowaniem. W standardowym profilu dobrze sprawdzała się włoska Bazzara. Optymalnie było z elektroniczną preinfuzją 4 sek on, 4 sek off.
Profil ciśnienia - dźwigniowyCzyli profil ciśnienia podobny do ekspresu dźwigniowego ze sprężyną. Na początku preinfuzja 2 bar, po 6-10 sekundach przyspieszenie przepływu do uzyskania 9-10 bar, następnie jak uzysk w filiżance przekracza 20 gram, zwolnienie do 6 bar. Dojście do wprawy operowania łopatką, żeby uzyskać ten profil w miarę powtarzalnie, zajęło mi kilka dni.
Brazylijskie ziarenka z Dobrej dawały sporą słodycz, brak goryczki oraz długi posmak. HAYB WTF z kolei trochę mocniej w stronę owocowości, ale nadal bardzo słodko. Doza 17,5g, uzysk 35g, czas ok 34 sek, PID 96C. Po odpowiednim ustawieniu młynka oraz temperatury bez problemu udawało się uzyskać profil smakowy espresso zbliżony do opisu na opakowaniu.
Trochę eksperymentowałem z innymi profilami, aczkolwiek ten dźwigniowy najlepiej się sprawdzał. Porównując do profilu standardowego, w dźwigniowym było bardziej słodko, wyraźniejsze smaki oraz praktycznie całkowity brak goryczki. No i powtarzalność. Praktycznie za każdym razem wychodziło bardzo smaczne espresso, nawet przy mniejszym przyłożeniu się w przygotowaniu sitka.
Trzeba też pamiętać, że zmiana profilu wymaga zmiany innych parametrów, głównie przemiału oraz temperatury. Dla przykładu, jeśli dla profilu standardowego miałem ustawione "10" w Niche, tak dla dźwigniowego musiałem zejść 2-3 oczka w kierunku drobniejszego mielenia. Jeśli tego nie zrobiłem to miałem lekko niedoparzone espresso. Z uwagi na zmniejszony przepływ podczas preinfuzji, jest nieco niższa temperatura na ciastku, więc można ustawić PID 1-3 stopnie wyżej, w zależności od długości preinfuzji.
Temperatura - stabilnośćZrobiłem kilka pomiarów prostą termoparą położoną nad ciastkiem kawowym. Głównie po to, żeby poznać gotowość ekspresu do robienia kolejnych kaw i uzyskiwania zbliżonej temperatury. Tutaj bardzo miłe zaskoczenie. Co 2-3 minuty można spokojnie robić kolejne kawki. Trzeba tylko pamiętać, żeby kolby nie trzymać zbyt długo poza grupą, oraz nie robić długich flush'y czyszczących.
Temperatura - offsetWyświetlacz PID bojlera kawowego pokazuje temperaturę po odjęciu zadanego offsetu. Fabryczny offset jest ustawiony na 10C. Czyli jeśli ustawiamy PID na 94C, to w bojlerze tak naprawdę jest temperatura 104C. Jest to oczywiście tylko przybliżenie temperatury na ciastku kawowym, żeby użytkownik nie musiał ciągle sobie przeliczać. U mnie okazało się, że offset był zbyt mały. Przy ustawieniu 94C, miałem wrażenie że espresso nie było dostaczenie doparzone. Po przestawieniu offsetu na 12C było już okej.
Temperatura - przepływUstawienie jak powyżej, PID 94C, offset 12C. Podczas bezczynności, grupa kawowa miała 89-90C w najgorętszym punkcie. Oznacza to tyle, że podczas ekstrakcji będzie to minimalna temperatura zaparzania jeśli przepływ będzie bardzo wolny. Jeśli z kolei przepływ będzie bardzo szybki, to temperatura będzie szła w kierunku tej w bojlerze. Przy normalnym przepływie (30 sek, uzysk 45 gram), temperatura powinna być w okolicach ustawionego PID'u, czyli 94C. Przy ekstrakcji szybszej, 20 sek (grusze mielenie), termopara pokazywała mi 95-96C. Z kolei podczas dłuższej preinfuzji, gdzie przepływ jest bardzo wolny, temperatura była w okolicach 91-92C.
Zaznaczam, że są to tylko poglądowe liczby, bo pomiary prostą termoparą mogą być obarczone błędami. Aczkolwiek daje to ogólny pogląd na zależności i jak dla mnie - jest bardzo dobrze, bo różnicę są niewielkie.
Spienianie mlekaTutaj tylko jedno słowo przychodzi mi na myśl: BAJKA!
Bardzo łatwo spienić mleko do flat-white'a, które jest idealne do malowania latte-artów. Ciśnienie w bojlerze parowym dochodzi do 2 bar, a podczas spieniania nie spada poniżej 1,5 bar. Dzięki temu uzyskujemy szybki wir, który robi odpowiednią teksturę. W zestawie z ekspresem są dwie końcówki dyszy spieniającej, obie mają po dwie dziurki. Z tym że w jednej końcówce dziurki są małe (fi~1mm), w drugiej większe (fi~1,5mm). Ja używałem tej mniejszej, bo głównie spieniałem 250ml mleka w kubku 500ml, co zajmowało ok 30 sek. Przy większych kubkach, prawdopodobnie lepiej sprawdziła by się ta z większymi dziurkami, tylko na niej trzeba trochę dłużej poćwiczyć.
Pobór energii- Pomiary na gniazdku TP-Link HS110
- PID Kawa 95C, Para 130C, Temperatura w pokoju ~ 21C
- Uruchomiony na 1h => 1 espresso, 1 spienienie 250 ml mleka => 0,4 kWh
- Uruchomiony na 6h => 4 espresso, 3 spienienia=> 1,25 kWh
- Uruchomiony na 12h => 7 espresso, 4 spienienia => 2,4 kWh
- 1h godzina bezczynności: ~ 0,14 kWh
- W przybliżeniu jest to ok 40% większy pobór od mojego HX'a (Profitec 500)
Inne spostrzeżenia:- Ogólną jakość wykonania ekspresu oceniłbym jako bardzo dobrą z małym minusem za tackę ociekową. Ciężej się ją wyciąga/wkłada, krawędzie nie są dobrze wyszlifowane, i czasem potrafi wibrować podczas działania pompy. Szkoda, że w jej górnej części są druciki zamiast płaskiej powierzchni ze stali. Prawdopodobnie był to jeden z elementów kompromisu kosztowego.
- Pompa rotacyjna jest w miarę cicha. Oczywiście jest cichsza od pompy wibracyjnej w Profitec'u, ale nie aż tak mocno jak się spodziewałem.
- Podgrzewanie filiżanek jest bardzo wydajne. Ogrzane filiżanki do espresso z grubej porcelany potrafią lekko parzyć jeśli po zaparzeniu zaczniemy od razu pić.
- Bardzo bogaty zestaw akcesoriów w komplecie. Dostajemy portafiltr bez wylewki (NPF), dobry tamper, dodatkową dyszę do spieniania, ścierkę z mikrofibry - co powoduje, że już na starcie mamy zaoszczędzone dodatkowe 300-400 PLN'ów.
- Z jednym ale... podwójne sitko jest w wersji "ekonomicznej", więc od razu polecam zakup IMS.
- Zbiornik na wodę nie ma wężyków. Działa na wklik, dzięki czemu można go szybko wyjąć i włożyć. Dodatkowo ma małe nóżki pod spodem, więc jak ktoś ma podblatowy filtr wody z wolnym przepływem, można spokojnie postawić zbiornik do zlewu żeby przez kilka minut się napełniał.
- Zbiornik na wodę jest umieszczony na zewnątrz ekspresu i zauważyłem, że woda się w nim nie nagrzewa. Można go przenieść także na boki. W przypadku bezpośredniego podłączenia do wody, można go zdjąć na stałe - wtedy ekspres staje się kompaktowy i wielkością bardziej przypomina jednobojlerowca.
PodsumowanieMuszę przyznać, że po kilku tygodniach korzystania z tego ekspresu całkiem sporo się nauczyłem. Przekonałem się, że stabilność temperaturowa co do 1C nie jest aż tak istotna z punktu widzenia powtarzalności i smaku. Dużo ważniejszy jest przepis (doza, czas, uzysk) oraz równomierna dystrybucja przemiału w sitku. Profil "dźwigniowy" sporo ułatwia, ma duży wpływ na poprawność ekstrakcji, a co za tym idzie na smak.
Zdecydowanie jest to ekspres z którym można rozwijać swoją pasję kawową latami. Wydaje mi się, że jest to niezła inwestycja kawowa nawet dla kogoś początkującego w temacie espresso. Można zacząć bez profilowania ciśnienia, z elektroniczną preinfuzją, ucząc się podstawowych skillsów oraz przepisów przez kilka miesięcy. Następnie wprowadzać kolejne zmienne takie jak różne temperatury i profile ciśnienia. W przypadku kaw mlecznych można rozpocząć od klasycznego cappucino, a potem zacząć przygodę z latte-art. Z drugiej strony można też wyłączyć bojler parowy, zaparzać tylko espresso i poznawać nowe kawy
Ogromne podziękowania dla
@Michał oraz Konesso.pl za wypożyczenie ekspresu do testów!
@pmichal - dzięki za komentarze i sugestie do wersji roboczej tego tekstu.