Workshop- Cult of Done Espresso

[DrUsagi]

W ramach wyrażania swojej dozgonnej wdzięczności  po akcji zakupowej Mazzerów, Poe obsypał mnie tytułową kawą. Naprawdę nie trzeba było ale jescze raz mu publicznie za ten mały prezent podziękuję.

W końcu w młynku widać żarna, kończy się poprzednia kawa więc zajudzę tytułem wprowadzenia.


Na razie tabliczka znamionowa:
Palarnia: Workshop
Odmiana: Cult Of Done Espresso
Data palenia: 29.08.2013
Metoda przygotowania: ekspres

A już za chwilę napisze coś więcej o tym co w filiżance i pokażę ziarenka.

[Spinacz]

Czekam, czekam....

[DrUsagi]

Ziarna bardzo ładne, równe, palenie w sumie bardziej jasne niż ciemne.


Espresso przygotowane w 90C. Crema cienka, jasno orzechowa - brak tygryska . Pachnie słodko, marcepanowo-migdałowo. W smaku feria słodyczy i jak rany czuć wisienki, takie dobre dojrzałe słodkie i kwaśne jednocześnie. Gdzieś tam pod koniec czuć trochę czekolady, ale naprawdę trochę. Ogólnie bardzo fajna, rześka kawa.

Zobaczymy jak w 92C wyjdzie. No i przedripujemy też te ziarenka.

Poe - jak byś miał na zbyciu to przyjmę większą ilość tej kawy

[D4rK89]

Swoją drogą gdzie można te ziarna zamówić bo na ich stronie jest informację, że nie wysyłają poza UK?

[DrUsagi]

O ile dobrze kojarzę, to są w Lublinie w Kap Kap. Ale to już Poe musiałby potwierdzić.

EDIT: 92C i nieco większa doza zdecydowanie zmieniło tą kawę. Jest jeszcze lepsza, wiśnie nadal są, ale słodycz jest teraz obłędna. Sama kawa ma dużo fajniejszą fakturę - coś jak kogelmogel który był długo ubijany. Słodycz dosłownie oblepia język. No i zostawia wyraźny długi czekoladowy posmak. A i byłbym zapomniał - jest tygrysek, aż miło.

Kawa ta jest zdecydowanie nie dla gości (sam ją wypiję), a że ci już niebawem to będzie okazja do przeprowadzenia testu kolejnej kawy...

[Poe]

Bardzo się cieszę, że ziarenka spasowały Sam ich nie testowałem na własnym sprzęcie, jedynie we wspomnianej kawiarni, gdzie są używane do espresso. Koledzy zamawiają bezpośrednio w Workshopie i z reguły, po tygodniu, kilka dni po wypaleniu, paczuszka ze smakołykami dociera do Kap Kap, ale nie prowadzą jeszcze sprzedaży, generalnie, samych ziaren.

Ale co do zamówień, to zdziwiła mnie informacja, że Workshop nie wysyła swoich ziaren za granicę.

Doktorze, a próbowałeś kawy na "ustawieniach fabrycznych", tj. podanych na stronie workshopu?
http://www.workshopcoffee.com/dispensary/cult-of-done-espresso-v13

BREW RECIPE *

* Based upon our results, with our water, and our equipment. Don’t take it as gospel.

Rest
8 days
Dose
18.5g
Temperature
93.8C / 201F
Yield
32g
Time
30 - 32 seconds

[DrUsagi]

Moja ignorancja nie pozwoliła mi zajrzeć do instrukcji obslugi. Na razie w młynku jest kawa gościnna. Do Workshopu wrócę po weekendzie.

[DrUsagi]

Prawie zapomniałem - od dziś poza moimi standardowymi espresso w okolicach 90C +/-2C będę każdą nie gorzką kawę próbował zrobić w 94/95C.

CoD Espresso wyszło jeszcze słodsze, jeszcze pełniejsze. Co prawda prawie całkowicie zniknęły wisienki i kwaski, ale za to kawa smakuje jak słodzona

[Fux]

Tyle, co wypiłem na 88-90.
Zrobię próbę na 95.

[Poe]

Zazdraszczam Wam PIDów.. oj zazdraszczam...

[M]

Poe, pidujemy termobloki?

[WS]

PID to świetne rozwiązanie, ale między Bogiem, a prawdą, nie jest konieczne we wszystkich ekspresach. Na co dzień korzystam z dwóch ekspresów. Jeden jest z PIDem, mogę ustawić w nim wybraną temperaturę wody w bojlerze. W drugim nie mam tej możliwości, ale potrzeby też nie. Espresso jest inne, ale prawie zawsze smaczniejsze, a crema lepsza. Może to sprawa budowy grupy czy też elektronicznej preinfuzji, jaka jest w tym ekspresie zastosowana, tego nie wiem. Spory wpływ na cremę mają także sitka, ale to efekt raczej wizualny. W każdym bądź razie, w ekspresie z PIDem nawyginam się z ustawianiem temperatury, a w drugim tego nie robię i efekt jest lepszy, dokładniej smaczniejszy. A chyba o to właśnie chodzi. Przewagę PIDa widać jedynie przy wyjątkowo gorzkich kawy z dużą zawartością robusty, wymagających znacznego obniżenia temperatury, żeby dało się to jakoś wypić. Ale ja lubię kawę, więc byle czego, po prostu nie kupuję.

[Spinacz]