forum.wszystkookawie.pl
Pogawędki przy kawie => Hobby, zainteresowania => Wątek zaczęty przez: Spinacz w 05 Kwiecień 2015, 20:36:00
-
Poruszaliśmy juz ten temat kilka razy w różnych miejscach ale zbierzmy teraz wszystko w jednym miejscu.
- Czy ktoś z Was samodzielnie wędzi sery, mięsa, ryby itd?
- Kupowaliście wędzarkę czy robiliście sami?
- Palenie tradycyjne czy generator dymu i które rozwiązanie jest lepsze?
- Jaka jest optymalna pojemność wędzarki w przydomowych warunkach (zakładamy, że nie wędzimy całej świnki!)
- No i oczywiście przepisy!!!
-
Ten aspekt jest bardziej złożony od espresso.
-
Sera jeszcze nie wędziłem.. Jakoś nie złożyło się jeszcze, pewnie kiedyś sprawdzę.
W związku z brakiem działki czy też innego kawałka gruntu gdzie takowy przybytek jak własna wędzarnia mógłbym wybudować. To zbudowaliśmy sobie z kumplem mobilna wędzarnię na bazie beczki 200 litrowej.
Za temperaturę w niej odpowiada grzałka z piekarnika elektrycznego taka 2000W ze sterownikiem temperatury, a za dym dymogenerator (zazwyczaj wióry olchowo-bukowe używamy).
Jak wędzę sam to mam przygotowane ok 10-12 kg surowca i taka wydajność wędzarni jest wystarczająca na taka ilość.
Kilka razy mieliśmy z kumplem blisko 20 kg w beczce to niestety idzie wolnooo... bardzo. Wódki na szczęście nigdy nam nie zabrakło LOL
Czy lepszy dymogenerator czy palenisko to opinii tyle ilu użytkowników. Ja nie mam wyjścia, więc jest dymogenerator. Ten ma tą zaletę, że w wyroby nie idzie tyle smoły co z paleniska tradycyjnego i spalasz dużo, dużo mniej materiału. Część ludzi twierdzi że lepsze palenisko że wyroby są bardziej nasycone itd. Wiadomo jest szkoła "otwocka" i szkoła "falenicka".. :)
Generalnie co by nie powiedzieć, to własne wyroby będą 100 razy lepsze niż to ze sklepu. Ja od kilku lat nie kupuje w zasadzie wędlin żadnych. (żona czasami jakiś tam pasztet, ale to sam tłuszcz i ja mogę na "smaczka" na końcu noża dziubnąć i przede wszystkim nie wiem co tam jest. a może być to co tylko sobie wyobrazisz). Wędliniarsko wszystko robię sam. Sam też wędzę ryby, czy kurczaki.
Fux dobrze powiedział że to trochę bardziej złożone, ale równie przyjemne co kawusia..:D :D
-
www.wedlinydomowe.pl (http://www.wedlinydomowe.pl) - tu jest w zasadzie wszystko z forum włącznie :) Natomiast błyskawiczny praktyczny kurs wędzenia serów kosztuje literek spirytusu w większości "bacówek" ;)
-
Ser wędzony gości w domu może raz w roku. Za to pleśniowe....
Mniam...
-
pleśniowe....
Liofilizowaną podpuszczkę też można kupić jak ktoś chce sobie sam taki ser zrobić.
-
www.wedlinydomowe.pl (http://www.wedlinydomowe.pl) - tu jest w zasadzie wszystko z forum włącznie :)
Może Spinacz chciał "staropolskim zwyczajem" przy kawie o wędzonkach pogadać, a Waść go do notabene bardzo dobrej witryny i forum odsyłasz.
Forum ogromne, bardzo dużo wiedzy.
Są też inne fora jak na przykład www.banici.eu ( to takie wszystkookawie.pl w stosunku do CP).Niestety nie działa tak prężnie.
-
Są też inne fora jak na przykład www.banici.eu (http://www.banici.eu) ( to takie wszystkookawie.pl w stosunku do CP).Niestety nie działa tak prężnie.
Ua. To widać...
Nazwa forum myląca cokolwiek.
-
a Waść go do notabene bardzo dobrej witryny i forum odsyłasz.
Uważam po prostu, że nie ma sensu wyważać otwartych drzwi zwłaszcza w tak obszernym temacie.
Co do "banitów" fuxie to oczywiście sprawa podobna do WOK i CP. Z tym forum też się to pewnie kiedyś stanie bo charytatywnie nikt tego portalu nie utrzymuje ;)
-
Chodzi Ci o nasze forum? Jest utrzymywane w 100% z prywatnych środków absolutnie nie związanych w żaden sposób z biznesem kawowym.
-
Chodzi mi o to, że właściciele portali (for) internetowych wcześniej czy później zaczynają czerpać z nich zyski i to jest normalne. Nienormalne są niektóre zachowania administratora CP ale z drugiej strony gdyby nie zaczął wydziwiać to WOK by nie powstało ;) Jeśli uważasz, że warto ciągnąć ten OT to może w odpowiednim wątku ?
-
Nie warto. Forum z założenia jest niekomercyjne i niedochodowe. Żaden z naszych Użytkowników Komercyjnych nie wnosi opłat ani nie ponosi innych kosztów.
Tyle w tym temacie
EOT
Wracajmy do wędzarni. Podoba mi się Thermowind elektryczny. Jeśli zdecyduję się na zakup postawię go w piwnicy i podepnę do wolnego kanału dymnego. Wydaje mi się, że w takim wypadku wystarczyłby thermowind bez izolacji (co prawda piwnica raczej średnio ciepła niemniej temperatury mimo otwartego okna zawsze >0*C. Czy moje założenia są dobre?
-
Wracajmy do wędzarni. Podoba mi się Thermowind elektryczny. Jeśli zdecyduję się na zakup postawię go w piwnicy i podepnę do wolnego kanału dymnego. Wydaje mi się, że w takim wypadku wystarczyłby thermowind bez izolacji (co prawda piwnica raczej średnio ciepła niemniej temperatury mimo otwartego okna zawsze >0*C. Czy moje założenia są dobre?
Podłączenie pod wyciąg komina czemu nie. U mojego dziadka na strychu była zbudowana wędzarnia własnie na kanale komina i to funkcjonowało. Jak będziesz miał przepływ powietrza odpowiedni to nie zadymisz piwnicy. :D
Natomiast wędzarnia może być i nieocieplona. Kwestia tego jak wydajne masz grzałki w środku. Z drugiej strony szkoda trochę przy niskich temperaturach żeby to ciepło się marnowało. Ja bym osobiście mając już upatrzone miejsce zabudował ją.
Naszą wędzarnie z beczki w pierwszym sezonie jaj pracy mieliśmy zabudowana dookoła deskami, które z palet odzyskaliśmy. W następnym roku na deski które już były położyliśmy watę izolacyjną taka do kominków którą się daje. I na to poszły kolejne deski. No dzięki temu zatrzymaliśmy sporo ciepła wewnątrz. Faktem jest też to że my wędzimy na powietrzu. Więc i w temp -15 też pracowaliśmy. W budynku będzie pewnie inaczej. Ale to sobie sprawdzisz jak będziesz z wędzarnią pracować.
-
Dzięki Jacek!
-
http://wedzarnie.com.pl (http://wedzarnie.com.pl)
Człowiek ogarnia.
-
Dzięki Fux ;-)
-
Najczęściej kupowałem w tym sklepie potrzebne mi rzeczy do produkcji wyrobów http://www.wyroby-domowe.pl/index.php (http://www.wyroby-domowe.pl/index.php).
Mirek spoko gość jest. I ma szeroką wiedzę w tym temacie.
Korzystałem też z z tych sklepów:
http://www.zdrowodomowo.pl/ (http://www.zdrowodomowo.pl/)
http://wedliniarz.com/ (http://wedliniarz.com/)
http://swojskiwyrob.pl/ (http://swojskiwyrob.pl/)
-
Poruszaliśmy juz ten temat kilka razy w różnych miejscach ale zbierzmy teraz wszystko w jednym miejscu.
- Czy ktoś z Was samodzielnie wędzi sery, mięsa, ryby itd?
Wędze od kilku lat :)
sery białe rewelacja warto próbować :)
- Kupowaliście wędzarkę czy robiliście sami?
Z doświadczenia elektryczna np
wedzarnia-elektryczna-thermowind proponuje zobaczyć na allegro
dobra jakość i cena - dlaczego elektryka np. jeżeli wędzę polędwice to maks 30 stopni przez około 9 godzin spróbuj na żywym ogniu utrzymać temperaturę...
- Palenie tradycyjne czy generator dymu i które rozwiązanie jest lepsze?
ważne aby był prawdziwy dym powstały z wyniku spalania :)
- Jaka jest optymalna pojemność wędzarki w przydomowych warunkach (zakładamy, że nie wędzimy całej świnki!)
...na około maks 10 kg wkładu
- No i oczywiście przepisy!!!
przepisy najlepsze to forum wedlinydomowe.pl :))
dla początkujących i prof... ważny adres ...
i producent przypraw ceny rewelacja digesta.com.pl
Pozdrawiam
-
Dzięki, właśnie na thermowinda 1501 patrzę życzliwym okiem :)
Na wędlinach już jestem, zadawałem jakieś pytania ale póki co zostałem... powiedzmy że pominięty. :evil: Niemniej to rzeczywiście spore źródło wiedzy.
Serów białych nigdy nie jadłem wędzonych (chyba) - jak się to robi i jak smakuje?
-
Serów białych nigdy nie jadłem wędzonych (chyba) - jak się to robi i jak smakuje?
Ser biały najlepiej tłusty tupu włoskiego np w lidlu takie okrągłe w czerwonym napisem.
roztwor soli 7-9 % na 24 H przed .
Wyciągamy i osuszamy - apteka wizyta po gazę zawijamy jak cukierki u mnie 3 sztuki na jednym haku jeden pod drugim.
Możemy otoczyć w ziołach i przyprawach kto co lubi i zawijamy w gazę.
Wędzenie maks 45 najlepiej bliżej 40 min 4 godziny. NIE WOLNO ZAPRASZAĆ GOŚCI bo nic nie zostanie a ciepły jest obłedny jeszcze wino :))
Po wędzeniu ser może leżeć w zimnym i suchym około 45 dni tyle maks wytrzymałem :)
Jak to zacznie wychodzic to próby z serem typu wiedeńskiego oraz mozzarella di bufalla -
ostatnie to po prostu poezja....ale temp około 30 - 35 maks.
Hm jak smakuje - oscypki z krówskiego mleka sprzedawane cały sezon niech ...
Im bardziej tłusty ser tym lepszy nośnik smaku...
-
Jak to dobrze, że własnie zjadłem 2 śniadanie bo ciężko byłoby wytrzymać... Zakup wędzarni jeszcze w planach a tu już by się zjadło coś takiego! Na razie u mnie niestety ser musiałby być chudy ;)
-
thermowinda 1501 mam ten model tylko starszy i mniej można wiórków wędzarniczych można dodać teraz to lepsze rozwiązanie łatwiej otrzymać ciągłość dymu .
w okresie świątecznym jestem zmuszany przez przyjaciół do wędzenia serów wtedy na jedno wędzenie 36 serów i muszę tak z 4-5 razy... nie wolno częstować znajomych i rodziny - ŻYĆ potem nie dają :evil:
-
Ale największym HITEM są kurczaki zagrodowe peklowane min 48 godzin i wędzone na gotowo - 50 stopni 4 godziny potem na maksa okolo 4 kolejnych na obiad lub przyjecie.Można tez po 4 godzinach wędzenia natrzeć ziołami przełożyć do piekarnika tez rewelka ... :jezyk:
-
Hmmm, jednak to śniadanie wcale nie było takie obfite... ślinka kapie...
-
nie wolno częstować znajomych i rodziny - ŻYĆ potem nie dają :evil:
Fakt ;) Ja mam w rodzinie wędkarza i myśliwego więc handel wymienny wchodzi w grę ;)
-
W środe przed wielkanocą przywiozłem od rzeźnika szynkę gotowaną, polędwicę, szynkę z dzika.
Dwie ostatnie zamrożone.
Szynka gotowana w lodówce do dzisiaj bez zmiany smaku, nalotu, etc.
Peklowana na mokro z delikatnym nastrzyknięciem.
-
zamrożone.
z delikatnym nastrzyknięciem
To jest chyba prowokacja ;)
-
Nie; dla soczystości.
Jedna szpilka i baniak jak do oprysków w ogrodzie.
Tylko ta wp. strzykana.
Polędwica i dzik sama zalewa.
Na pół surowo.
Mniód.
:jezyk:
-
W co się warto zaopatrzyć kupując wędzarnie - taki zestaw "must have"? Rzecz jasna oprócz zrębek ;-)
-
Zadaszenie i osłonięcie przed wiatrem.
Termometr, haczyki, solankomierz, pojemniki do peklowania, chłodnie, kocioł do parzenia, siatki wędliniarskie, przędzę wędliniarską.
Przewiewne miejsce do osuszenia wsadu przed wędzeniem; mniej paliwa na wysuszenie stracisz a towar nie będzie bury od wcześniejszego puszczenia dymu.
Towar musi być suchy i ciepławy.
-
Najgorsze w ty to te "chłodnie". Przeraża mnie peklowanie mięsa kilkudniowy czy tygodniowe w domowej lodówce
-
Znajdź u ludzi, co handlują z drugiej ręki AGD.
Zakładam, że miejsce masz, aby to wstawić.
-
70m2 piwnicy :)
-
Mało nie jest.
Dojdzie stół masarski z nierdzewki, wilk, nadziewarka, krajalnica i trzeba będzie myśleć o rozbudowie... :jezyk:
-
Taaa... i po godzinach zostaną masarzem ;)
-
Wszystko zależy jak duża będzie twoja produkcja..:)
Moja maksymalna jak dotąd, to jakieś 15-17 kg surowca i spokojnie z peklowaniem na mokro na dolnej półce w lodówce się mieszczę. Dwa pojemniki "plasticznane" w makro zakupiłem i jest git.
Poza wyposażeniem do wędzarni (termometr, haki, żerdzie) ale jak kupisz gotowca to tam powinno być niezbędne wyposażenie. To fajnie mieć wilka albo maszynkę do mielenia mięsa tak przynajmniej w rozmiarze 10. Ja co prawda mam 8-ke i sobie radze z tym ale przy 10 czy 22 szybciej przygotujesz surowiec na kiełbasy. Do maszynki jaka by nie była komplet sit. Od szarpaka na 2-3 mm kończąc. Wielkość maszynki oczywiście jak na początku mówiłem determinuje wielkość Twoje produkcji.
Dla mnie nieoceniona jest nadziewarka. Mam niewielką bo 2,5 litra ale bardzo ułatwia mi życie. Kabanosów nie byłem w stanie zrobić gdy chciałem nadziewać maszynką do mielenia mięsa. Nadziewarka to przeskok technologiczny.
Ja albo wyroby dopiekam w wędzarni albo parzę. Do parzenia kiedyś używałem garnka zwykłego 10 litowego, a później zaopatrzyłem się w elektryczny 27 litrowy z termostatem. Kupiłem na "alledrogo" za 120 zeta na jakiejś wyprzedaży.
W kwestii solanki, ja pomimo posiadania refraktometru korzystam z tej tabeli http://www.wedlinydomowe.pl/roboczy/tabelapeklowania.htm (http://www.wedlinydomowe.pl/roboczy/tabelapeklowania.htm) Poza tym że stężenie można też samodzielnie wyliczyć.
Osuszam wyroby w wędzarni nie puszczając dymu oczywiście. Różnie mi to zajmuje, ale najmniej godzinę czasu.To ważny etap żeby wyroby nie były "bure" jak to fux poniżej określił.
Pozdrowionka
-
W piątek odbyło się pierwsze wędzenie - łosoś, szynka z piersi indyka i serki. Serki wyszły świetnie, szynka bardzo dobra a łosoś... kiepski. Wyszedł kwaskowy i o dziwnej konsystencji - prawdopodobnie błąd wynikł z presji czasowej i słabego osuszenia rybki (wydawało mi się że to już ale jednak chyba nie ;-) )
Ale ogólnie rybka skończyła się w sobotę, serki w niedzielę a szynka chyba jutro ;-) Mam błogosławieństwo od Małżonki na wykonywanie wyrobów wędzonych haha!
-
Kolejny piątek, kolejne wędzenie. Łosoś, pstrąg łososiowy i dorsz + piersi z indyka i tradycyjnie serki. Tym arazem ryby lepiej osuszone i były fantastyczne, serki - im tłustszy tym lepsza konsystencja, filety - peklowane tylko 12h ale dla mnie słoność w sam raz.
Ogólnie fajna zabawa i duża satysfakcja :)
Do tego domowy chleb i pomidory z działki... pychota!
-
finalnie na jakie rozwiązanie się zdecydowałeś (wędzarnię)?
-
Ja właśnie zamówiłem do zabawy na małą skalę wędzarenkę z biowinu, takie stołowe pudełeczko opalane naftą lub denaturatem. Zobaczymy co z tego wyjdzie.
-
Beczka ocieplona wełną mineralną (w najbliższym czasie zyska płaszcz zewnętrzny z aluminium), ogrzewanie elektryczne (2kW max) + dymogenerator.
-
Nie zdążyłem wkleić zdjęcia moich ostatnich wyrobów - tradycyjnie serki, oszałamiający łosoś i cudowna kiełbasa a'la żywiecka drobiowa (w wersji standard i kminkowej) pieczona. Nieskromnie powiem, że wyszła znakomicie ;-)
-
Dzisiaj wyjąłem moję pierwszą wędlinką z szynkowara - szynka drobiowa. Muszę przyznać że to naprawdę fajne urządzenie :)
-
A moj szynkowar już chyba rok czeka na okazję do użycia. Trzeba się zmobilizować w końcu. Nakład pracy w sumie żaden więc nie wiem czemu do dziś nic z tego nie zrobiłem.
-
Dokładnie tydzień temu poczyniłem mojego pierwszego łososia na zimno. (dzień wcześniej pstrągi na gorąco były robione)
Pora odpowiednia wiec nie ma kłopotu z utrzymaniem temp.
Filet taki 1,3 kg moczył sie w solance 5% (mieszanka soli - 60% peklosól 40% sól himalajska - bo nie mam innej w domu :D) przez 24 godz.
Wyjęty , wytarty do sucha. Natarłem go posiekanym estragonem i skórką otarta z jednej pomarańczy.
Później powędrował do lodówki na ok. 12 godz skórą do góry ( Nofrost-y ładnie wysuszyć potrafią)
Wędzenie odbyło się rzadkim dymem. Temperatura utrzymywałem między 17 - 23 stopnie przez ok 6 godzin.
Pychota. :D :D
-
Jak wędzenie na zimno, trochę za krótko. Nie stosuję solanki do wędzenia ryb. Zasypuję solą kamienną. Potem wycieram tą sól ręcznikiem. Mięso wtedy jest jędrne. Polecam jesiotra.
-
No wędzenie nie książkowe to moje... Oczywiście..
Przed wojną i 2 tyg. wędzili. po parę godzin dziennie..:)) Kwestia jak komu smakuje..:))
Mój wyszedł taki jak miał być.:D
-
Zawsze pekluję ryby na mokro, ale kusi mnie też spróbować na sucho. Jakie są proporcje soli?
-
Zawsze pekluję ryby na mokro, ale kusi mnie też spróbować na sucho. Jakie są proporcje soli?
Obsypuję solą kamienną całą rybę (spód i wierzch) i trzymam ją w niej tyle godzin ile ma grubości. Całego jesiotra 2.5 kg, trzymam zasypanego ok 3-4 godzin. Tylko ja nie lubię zbyt słonej ryby. Ważne, aby przed obsypaniem ryba była suchutka.
-
Czyli taki typowy filet z łososia zasypać w całości solą i peklować jakieś 2-3h?
Dzięki
-
Czyli taki typowy filet z łososia zasypać w całości solą i peklować jakieś 2-3h?
Dzięki
Tak, tylko pamiętaj musi być suchy. Potem też suchą szmatką zgarniasz z niego tą sól. Tylko gruboziarnista kamienna.
Jak znajdę trochę czasu, to pobawię się z wędzeniem jesiotra syberyjskiego. Polecam.
Smacznego.
-
Ha. Skąd ja wezmę jesiotra ;-) U mnie czasem ciężko o łososia czy pstrąga! Haha
-
Jesiotry są w stawach w Bobrownikach Wielkich :).
-
Ożesz! rzeczywiście. Muszę pogadać z kolegą wędkarzem. Dzięki!
-
Pogadaj z jakimś kłusownikiem, bo z tego łowiska nie można zabierać ryb :). Ale jesiotr to ostatnio dosyć popularna ryba hodowlana, nie powinno być problemu z jej kupieniem w jakimś gospodarstwie rybackim.
-
Ha. Skąd ja wezmę jesiotra ;-) U mnie czasem ciężko o łososia czy pstrąga! Haha
Jest trochę hodowli w Polsce. W Zachodniej Polsce np. w miejscowości Człopa, Koziczyn. Na stronie pankarprybacy możesz znaleźć hodowców, którzy ogłaszają się ze sprzedażą.
-
W makro są tez do kupienia.
-
Wczoraj z szynkowarze zrobiłem polędwicę wieprzową peklowaną 8 dni. Wyszła świetna - jak szynka konserwowa z dawnych lat ;-)
-
kocham wieprzowinkę wedzoną
-
Pobudka!
Zima idzie.
Pytani. Czy ktos używa grilla gazowego?
O osobiste doświadczenia mnie chodzi.
-
To może i ja się udzielę :taniec:
U mnie musiało być albo ładnie albo wcale. W związku z czym wymurowałem z cegły klinkierowej taką wędzarnie jak w załączniku.
Co do peklowania i tych takich innych: pekluję w kubłach do fermentacji wstępnej wina - 30 litrowych.
Jak jest za ciepło to wkładam je do wanny i zalewam zimną wodą, ewentualnie dodaje zamrożonych butelek.
Wydaje mi się, że jeżeli ktoś popełnia jakiś błąd podczas wędzenia to najczęściej jest to nie dostateczne osuszenie mięsa, wtedy woda się skrapla na mięsie i właśnie ta woda "wciąga sadze z dymu malując smołą po wędlinach".
Niestety jemy to co sobie uwędzimy, a nie zawsze jest to mięso idealne - chyba że ktoś ma na prawdę sprawdzonego dostawcę.
Ostatnio zwariowałem na punkcie długo-dojrzewającej wołowiny, tzw. basturma.
Ogólnie przepis jest banalnie prosty:
-Najpierw czyścimy wołowinę na ładny kawałek mięsa.
-Obtaczamy w sporej ilości soli na około dwa dni, to jak komu pasuje
-myjemy, suszymy
-oklejamy w paćce z przypraw zalanych wrzątkiem: kozieradka+papryka+czosnek
-to sobie wisi z 2 tygodnie w przewiewnym miejscu
-Wynik - rewelacja.
-
Pobudka!
Zima idzie.
Pytani. Czy ktos używa grilla gazowego?
O osobiste doświadczenia mnie chodzi.
Od ponad 3 lat używam gazowego i nie wyobrażam siebie powrotu do węgla. Wszystko za gazem przemawia. Łatwość i szybkość, jędrność mięsa czy warzyw, nie wysusza tak bardzo.
-
Jaki?
Bo są opinię o lipie grillowania gazem. Nie ma karmelizacji takiej, jak na drewnie czy węglu drzewnym.
-
Weber Q300, ale inni znajomi mają inne, w tym Chińczyki z Castoramy i jest podobnie. Karmelizację masz taką jaką chcesz. Możesz i czarny węgiel zrobić. To naprawdę ogromna temperatura. Prawda jest taka, że ktokolwiek ze znajomych spróbuje tego żarcia, to przekonuje się szybko do grilla gazowego ie przypadku zmiany sam sobie taki kupuje. Wśród moich to praktycznie reguła.
-
Ortodoksi na forum wędliniarskim przewracają się ze :smiech:
-
Ortodoksi na forum wędliniarskim przewracają się ze :smiech:
Jadłem u Znajomych łososia i był czad.
Z gazowego.
Chyba takiego.
http://grilliogrod.pl/product_info.php/genesis-e-330-gbs-czarny-p-3104 (http://grilliogrod.pl/product_info.php/genesis-e-330-gbs-czarny-p-3104)
-
Ortodoksi na forum wędliniarskim przewracają się ze :smiech:
Szkoda mi tych ortodoksów, bo w swym zapatrzeniu prawdopodobnie nie spróbowali czegoś, co ich ortodoksyjnym gustom nie odpowiada, nawet nie spróbowali, a opinie mają pod niebo. A w zasadzie to mi ich nie szkoda, co ja im będę robił dobrze.
-
Moim zdaniem na wszystko powinien być czas i miejsce. Np karpia uwielbiam, ale tylko na święta, nie wiem czy ze względu na smak, jeśli tak, to dla tego, że kojarzy mi się ze świętami,a nie dla tego, że jest taki dobry, no i pewnie dla tego, że sam go biję i oprawiam,a nie lubię tego robić, ale to już taka tradycja, że ja to robię i to tę tradycję lubię.
Podobnie jest z grillem. Przychodzi taki czas na wiosnę, kiedy temperatura za oknem zaprasza wręcz do grillowania. W tym grillowaniu najfajniejsze dla mnie jest to, że sam sobie zrobię marynatę, pójdę do mięsnego wybrać karczek, może kupię jakieś nowe szczypce czy widelec. Podpalę węgiel, poczekam na odpowiednią temperaturę, i w tym czasie powędzę się trochę w tym dymie z początkowej fazy rozpalania. Zawsze mam wrażenie, że wiatr robi mnie w konia i gdzie bym się nie przesunął to podąża za mną. Nie lubię tego,a jednak lubię, bo to część rytuału. Zawsze mnie wyganiają do grilla, bo robię to dobrze, i to już tradycja. Lubię ten relaks jak gdzieś tam jest harmider, dzieci krzyczą i biegają,a ja mam przy grillu spokój. Lubię jak każdemu smakuje mój karczek, nawet ojciec przestał już chwalić jakiś tam karczek, który kiedyś jadł na stoku w Szczyrku.
A grill gazowy? Nie widzę tego, na co bym narzekał przy rozpalaniu, no i pewnie moja sześcioletnia córka by bo obsłużyła. Pewnie chodził by cały rok i się znudził, to nie to.
Pozdrawiam, Marek.
-
Takie spojrzenie to przynajmniej rozumiem. Natomiast dla mnie zmieniło się kilka rzeczy. Grill przestał być rytuałem, stał się urządzeniem codziennego użytku, jak patelnia. Karczku już nie robię, teraz ulubione stały się polędwiczki, schab i kurczak, plastry o dużej grubości, które w środku zachowują mnóstwo soku. Karczek po prostu jest zbyt żylasty, a z kolei inne mięsa się wysuszały na węglowym grillu. Warzywa i pieczarki wychodzą rewelacyjnie.
-
Jak się zdecyduję będę musiał taras powiększyć.
I markizę kupić.
:picardpalm:
-
Planuję za kilka lat zakup takiego grilla. Niestety to spory wydatek a w pierwszej kolejności muszę przygotować dla niego taras :)
-
wybrać karczek
Karczek mówisz...
Pewnie słyszałeś o tym, że dziś w sklepach praktycznie nie dostaniesz mięsa nie pędzonego chemicznie, od zwierząt nie traktowanych hormonami i antybiotykami. Oczywiście nikt nie biega od krówki do krówki i nie podaje tych środków codziennie, ba – nawet nie co tydzień czy miesiąc. Dawkę obliczoną na całe życie stworka w postaci o powolnym wchłanianiu wstrzykuje się jednorazowo. Jeśli dawka będzie przeszacowana albo zwierzaczek urośnie szybciej i wcześniej trafi do rzeźni część preparatu będzie się nadal znajdowała w organizmie w formie koncentratu. Gdzie? No w miejscu podania, w karkówce. Smacznego.
-
Takie czasy, ale nadal można wybrać smaczniejszą lub mniej smaczną.
Nawet nie chcę Cię zanudzać opowieściami żony o polskich piekarniach. Pewnie każdy segment rynku spożywczego ma coś za paznokciami, ale jeść trzeba.
Pozdrawiam, Marek.
-
Też lubię karczek z grilla tylko to jest właśnie najbardziej ryzykowny kawałek zwierza. Bezpieczniej jest wybierać coś innego.
-
Nawet wegetarianinem dzisiaj trudno być... :picardpalm:
-
Moim zdaniem na wszystko powinien być czas i miejsce. Np karpia uwielbiam, ale tylko na święta, nie wiem czy ze względu na smak, jeśli tak, to dla tego, że kojarzy mi się ze świętami,a nie dla tego, że jest taki dobry, no i pewnie dla tego, że sam go biję i oprawiam,a nie lubię tego robić, ale to już taka tradycja, że ja to robię i to tę tradycję lubię.
Nie wiem dlaczego ale bardzo Cię polubiłem :mhh:
-
Też lubię karczek z grilla tylko to jest właśnie najbardziej ryzykowny kawałek zwierza. Bezpieczniej jest wybierać coś innego.
Pewnie boczek.
-
Nie wiem dlaczego ale bardzo Cię polubiłem :mhh:
Miło mi :-)
Pozdrawiam, Marek.
-
Takie spojrzenie to przynajmniej rozumiem. Natomiast dla mnie zmieniło się kilka rzeczy. Grill przestał być rytuałem, stał się urządzeniem codziennego użytku, jak patelnia. Karczku już nie robię, teraz ulubione stały się polędwiczki, schab i kurczak, plastry o dużej grubości, które w środku zachowują mnóstwo soku. Karczek po prostu jest zbyt żylasty, a z kolei inne mięsa się wysuszały na węglowym grillu. Warzywa i pieczarki wychodzą rewelacyjnie.
Żeberka podwedzane, mniam.
Już nie mogę się doczekać.
A jeszcze koledzy dołóżcie sobie rożen do grilla gazowego i wtedy horyzonty się jeszcze bardziej poszerzają. Nawet zwykły kurczak z różna, smakuje całkiem inaczej niż taki pieczony w bezruchu.
Do różna są różne koszyki,. mocowania, na całe płaty ryb, na udka kurczaka, na frytki.
Mam taki kosz, jeszcze go nie używałem ale mam plan, użyć go również, do...
PALENIA KAWY!
Zdam relację kiedyś, jak to zrobię.
-
Moim zdaniem na wszystko powinien być czas i miejsce. Np karpia uwielbiam, ale tylko na święta, nie wiem czy ze względu na smak, jeśli tak, to dla tego, że kojarzy mi się ze świętami,a nie dla tego, że jest taki dobry, no i pewnie dla tego, że sam go biję i oprawiam,a nie lubię tego robić, ale to już taka tradycja, że ja to robię i to tę tradycję lubię.
Podobnie jest z grillem. Przychodzi taki czas na wiosnę, kiedy temperatura za oknem zaprasza wręcz do grillowania. W tym grillowaniu najfajniejsze dla mnie jest to, że sam sobie zrobię marynatę, pójdę do mięsnego wybrać karczek, może kupię jakieś nowe szczypce czy widelec. Podpalę węgiel, poczekam na odpowiednią temperaturę, i w tym czasie powędzę się trochę w tym dymie z początkowej fazy rozpalania. Zawsze mam wrażenie, że wiatr robi mnie w konia i gdzie bym się nie przesunął to podąża za mną. Nie lubię tego,a jednak lubię, bo to część rytuału. Zawsze mnie wyganiają do grilla, bo robię to dobrze, i to już tradycja. Lubię ten relaks jak gdzieś tam jest harmider, dzieci krzyczą i biegają,a ja mam przy grillu spokój. Lubię jak każdemu smakuje mój karczek, nawet ojciec przestał już chwalić jakiś tam karczek, który kiedyś jadł na stoku w Szczyrku.
A grill gazowy? Nie widzę tego, na co bym narzekał przy rozpalaniu, no i pewnie moja sześcioletnia córka by bo obsłużyła. Pewnie chodził by cały rok i się znudził, to nie to.
Pozdrawiam, Marek.
To jest może i fajne. Raz na jakiś czas tak jak napisałeś, jako rytuał.
Ja tak używałem kiedyś grilla węglowego. Że 3 razy w sezonie.
Gazowego używam ze 3 razy w tygodniu (w sezonie), bo zimie to żadna przyjemność. Ale w lecie, gotowanie na ogrodzie, bajka.
Bo grill gazowy to nie tylko karkówka i kielbasa (takie miałem menu na węglowym ).
Grill gazowy na ogrodzie, to pełnowartościowa kuchnia letnia.
Można piec, dusić, opiekac, gotować, podwedzać, smażyć i co tam jeszcze...
Palić kawę ...?
-
Takie czasy, ale nadal można wybrać smaczniejszą lub mniej smaczną.
Nawet nie chcę Cię zanudzać opowieściami żony o polskich piekarniach. Pewnie każdy segment rynku spożywczego ma coś za paznokciami, ale jeść trzeba.
Pozdrawiam, Marek.
Chlebek też piekę na grillu gazowym. Swój własny, na zakwasie
-
Żeberka podwedzane, mniam.
Powiadasz żeberka - czemu nie.
A ja polecam golonkę z rożna to dopiero jest po czym palce oblizywać.
[ You are not allowed to view attachments ]
Jka
-
Z tamtego sezonu letniego.
Oczywiście to tylko część tego co robiłem
Golonka też była.(https://uploads.tapatalk-cdn.com/20230419/8c26eddec79ebef4e8cd61fb1e686269.jpg)(https://uploads.tapatalk-cdn.com/20230419/7f71dd87c7305b9c259d273940292902.jpg)(https://uploads.tapatalk-cdn.com/20230419/0cac3ab9328add0cf77ce65a859990c4.jpg)(https://uploads.tapatalk-cdn.com/20230419/a939f04b9cdb79e8b03c84f4d5197d38.jpg)(https://uploads.tapatalk-cdn.com/20230419/08fc4c1ec060fae8ad38db2e04d04a46.jpg)(https://uploads.tapatalk-cdn.com/20230419/e2da1d562401c3ad444f97f27cf32eb4.jpg)(https://uploads.tapatalk-cdn.com/20230419/14a17d8eab281216602b504fa68a5a25.jpg)
(https://uploads.tapatalk-cdn.com/20230419/c8dde2df5746697a8bfe510272db35c4.jpg)
-
To wszystko na grillu z Castoramy , tylko to rożno z tymi koszami jest już firmy Napoleon,.pod nowego grilla którego będę w tym sezonie używał.
Napoleon Prestige P500.
-
Oj panie pięknie, ba napiszę że bardzo apetycznie, głodny się zrobiłem.
Ale mogło by się już cieplej zrobić to może i ogień by się gdzieś rozpaliło.
Bo na takim czyś to ja za długo nie pojadę.
Zupa z sezamem i jakimiś liśćmi oraz tatar z tuńczyka.
[ You are not allowed to view attachments ]
Jka
-
Też nie mogę się doczekać, kiedy ciepło będzie.
Już w tym roku mam za sobą dwa weekendy grillowania.
W wielką sobotę i ubiegłą sobotę ale to jeszcze na tym grillu z Castoramy
Była wołowina taka w całym dużym kawałku "low and slow"
Kociołek na grillu gazowym, steki, warzywa grillowane w koszyku, słodkie ziemniaki w całości.
Focaccia i chlebek na zakwasie.
-
słodkie ziemniaki
Widzę je tam i widzę szaszłyki, pomieszaj / poprzekładaj batata z rybą, dynią, boczkiem wędzonym, pieczarką albo gruszką, nadziej to na patyk do szaszłyka i na grilla.
Kurna co ja robię do kolacjo/obiadu 30min. nie wiem czy wytrzymam.
Jka
-
Hehehe.
Wypróbuję Twój przepis.
Mam takie szpady, do nadziewania, właśnie.
(Dużo różnych gratów na kupowałem, do tego grilla)
Normalnie mam zajawkę, jak z kawą na początku.
Oczywiście kawa jest ważną częścią mojego życia ale w tym temacie już nie gonię króliczka.
Jestem zadowolony z tego co mam.
-
Wypróbuję Twój przepis.
Mnie do tego kucharz robił jeszcze brązowy ryż i sos pieczarkowy (pieczarki z puszki) pychotka to była.
Jka
-
Webera parę dni temu odkaziłem ogniem, pozostaje jeszcze płyn i mycie.
Grill to niestety obżarstwo.
:picardpalm:
-
No właśnie byłem ciekaw,. co kupiłeś, bo zacząłeś fajny temat o grillach gazowych i się urwał....
Miałem sobie zrobić dietę na płatkach owsianych ale chyba nie da rady. Tyle dobrego jedzenia mam do zrobienia na grillu
-
Miałem sobie zrobić dietę na płatkach owsianych ale chyba nie da rady.
A czemu nie ? rano na śniadanie płatki owsiane(lepiej otręby) do tego siemię lniane, pestki słonecznika, dyni, mielone migdały, ostropest plamisty do tego jogurt i np. siedem truskawek, lub spora garść jagód.
Koniecznie rower :)
A w obiad coś z ogniska np. żeberka "spiepszone" groszek Mun, albo puree z fasoli (Jaś), cukinia z ognia no i jakaś tam jeszcze surówka.
A w miedzy czasie jak go starczy to ze 2/3 kawy nie koniecznie espresso.
I by nie było to nie mój pomysł tylko pani co mnie leczy na cukier :)
Jka
-
Grill to niestety obżarstwo.
Dlatego wolę elektryczny - włączam, wrzucam tyle co potrzeba na obiad, wyłączam i załatwione ;-)
-
Dlatego wolę elektryczny
Też go lubię i to co żona na nim zrobi.
Jka
-
Miałem sobie zrobić dietę na płatkach owsianych ale chyba nie da rady.
A czemu nie ? rano na śniadanie płatki owsiane(lepiej otręby) do tego siemię lniane, pestki słonecznika, dyni, mielone migdały, ostropest plamisty do tego jogurt i np. siedem truskawek, lub spora garść jagód.
Koniecznie rower :)
A w obiad coś z ogniska np. żeberka "spiepszone" groszek Mun, albo puree z fasoli (Jaś), cukinia z ognia no i jakaś tam jeszcze surówka.
A w miedzy czasie jak go starczy to ze 2/3 kawy nie koniecznie espresso.
I by nie było to nie mój pomysł tylko pani co mnie leczy na cukier :)
Jka
Będzie rowerek, będzie deska SUP jak się cieplej zrobi. Na razie siłownia garażowa i czasem spacerek.
-
Grill to niestety obżarstwo.
Dlatego wolę elektryczny - włączam, wrzucam tyle co potrzeba na obiad, wyłączam i załatwione ;-)
No ale na gazowym przecież robię tak samo.
Jak jest ciepło, to na grillu, kilka razy w tygodniu robimy posiłki.
-
Dlatego właśnie elektryczny - bo jest kompaktowy i przenośny - jak jest zimno albo pada to odpalamy w domu. Wychowałem się na wsi - jedzenie poza domem to żadna atrakcja ;-)
-
Co kto lubi.
Ja swój ogród traktuję, jak cześć domu.
Też wychowałem się na wsi ale nie bardzo rozumiem, jak to się ma.do grillowania....
Dziwna dygresja.
Dla mnie grill elektryczny, to taka większa gofrownica. Bez porównania do możliwości dobrej gazówki z wieloma akcesoriami.
-
Hej, stosował ktoś "legendarny" kubański węgiel drzewny marabu!, albo brykiet z
łupin kokosa (ten z dziurką) ?
Kolejny hit, czy kit?
-
Takie spojrzenie to przynajmniej rozumiem. Natomiast dla mnie zmieniło się kilka rzeczy. Grill przestał być rytuałem, stał się urządzeniem codziennego użytku, jak patelnia. Karczku już nie robię, teraz ulubione stały się polędwiczki, schab i kurczak, plastry o dużej grubości, które w środku zachowują mnóstwo soku. Karczek po prostu jest zbyt żylasty, a z kolei inne mięsa się wysuszały na węglowym grillu. Warzywa i pieczarki wychodzą rewelacyjnie.
Żeberka podwedzane, mniam.
Już nie mogę się doczekać.
A jeszcze koledzy dołóżcie sobie rożen do grilla gazowego i wtedy horyzonty się jeszcze bardziej poszerzają. Nawet zwykły kurczak z różna, smakuje całkiem inaczej niż taki pieczony w bezruchu.
Do różna są różne koszyki,. mocowania, na całe płaty ryb, na udka kurczaka, na frytki.
Mam taki kosz, jeszcze go nie używałem ale mam plan, użyć go również, do...
PALENIA KAWY!
Zdam relację kiedyś, jak to zrobię.
To dodam, że palenie kawy na grillu się nie powiodło. Za wolno się kręci to rożno i kawa się w jednym miejscu przypala a w drugim jest lekko brązowa.
-
Takie tam :)
[ You are not allowed to view attachments ]
-
Ładnie ale jak dla mnie za tłusto.
-
Tłuszcz musi być, dla mnie też mogłaby być trochę chudsza.
Pomjając,.że tłuszcz jest nośnikiem smaku i jedna pękła to się ususzy i część tłuszczu zniknie :hihihi:
-
Oj lubię taką grubo zmieloną i luźno nabitą tłustą kiełbaskę, mniam :pycha:
-
Są odrobine luźniejsze niż bym tego oczekiwał, nie są bardzo luźne, teraz to się już ładnie scięły.
Pierwszy raz testowaliśmy nadziewarkę - wsad 5,5 kg pionową.
Trzeba się z nią trochę oswoić i poskromić powietrze i będzie super.
Jeśli chodzi o kulturę i erogonomię pracy vs zwykła maszynka (lub zwykła elektryczna) do mięsa to zupełnie inna bajka.
Miska mięsa na 3 wsady z tego tak 19-20 kiełbas.
Coś czuję, że robienie kaszanki to będzie czysta przyjemność.
Jakby się ktoś zastanawiał to polecam, jest tego masa w portalach zakupowych, wyglada że ten sam producent, brandowane różnymi nazwami.
-
Za krótko osadzałeś, za niska temperatura i za mokrą wsadziłeś. Sucha ładnie łapałaby kolorek.
Ale szanuję hobby.
-
Bardzo możliwe nie twierdzę że nie, choć są różne "szkoły".
Też mam troszkę inne podejscie, ale teściom nie przetłumaczysz, nie bedę walczył
z wiatrakami i robił dodatkowych kwasów przed świetami. :picardpalm:
Jak zupełnie sam będę robił i tylko dla siebie to sobie poexperymentuję...
-
Czarne, bure, okopcone, przesiąknięte mocno dymem, ogniem i sadzą to domena południa PL.
Wielkopolska, Dolny Śląsk robiła na kolor słomkowy bez takiego nachalnego smaku wędzenia.
Ot, szkoły falenickie i otwockie.
;)
-
Każdy robi tak jak lubi i jak jest nauczony, tak jak z kawą trzeba mieć jakiś punkt wyjścia i odniesienia.
Kiełbasa później jest zazwyczaj króciótko parzona, wiele (kolor,smak,zapach) zależy od rodzaju użytego drewna rownież i bardzo wiele od sposobu jego sezonowania i przechowywania, oraz pogody, bardziej temperatury na zewnątrz.
Chodzilo mi o "suszenie" i sposób wędzenia, ale ok.
Jak pisałem wcześniej, lubie czasem zrobić coś po swojemu, ale zostałem nauczony, że takie
próby trzeba robić na mniejszą skalę i że nie każdemu to pasuje, nawet nie sam sposób obróbki, ale najzwyczajniej smak.
Kończąc wywód nie chciałbym mieć na sumieniu 15-20 kg kielbasy której nikt z
domowników nie chciałby jeść, pomijam już kwestie ekonomiczne ~350-400 zł.
Chetnie zobaczę Twoje wyroby, wcale nie złośliwie. kawka
Edit.
U Nas wedzi sie tylko olchą, bo tak i już :picardpalm: (nie wytłumaczysz, owocowe nie przejdą), jak mieliśmy starą wiśnie to czasem wrzuciło sie trochę wiśni na koniec wędzenia.
Jak robiłem jałowcową to wrzucałem gałązki jałowca.
Kupilem teraz trochę buku, ale sprawdzałem na grillu i bardzo kopcił, wiec leży i czeka, może bedzie dorzucany w małych ilościach do tejże olchy.
-
Kiedyś się w to bawiłem ale zaprzestałem. Za dużo w boki idzie. 😂
Pozostał grill z fanaberii z gotowaniem obiadu włącznie w porze, która jest tej czynności sprzyjająca.
Zdarzało się przy śniegu do kolan.
😉
-
Są odrobine luźniejsze niż bym tego oczekiwał, nie są bardzo luźne, teraz to się już ładnie scięły.
Pierwszy raz testowaliśmy nadziewarkę - wsad 5,5 kg pionową.
Trzeba się z nią trochę oswoić i poskromić powietrze i będzie super.
Jeśli chodzi o kulturę i erogonomię pracy vs zwykła maszynka (lub zwykła elektryczna) do mięsa to zupełnie inna bajka.
Miska mięsa na 3 wsady z tego tak 19-20 kiełbas.
Coś czuję, że robienie kaszanki to będzie czysta przyjemność.
Jakby się ktoś zastanawiał to polecam, jest tego masa w portalach zakupowych, wyglada że ten sam producent, brandowane różnymi nazwami.
Po pierwszym nadziewaniu maszynką do mięsa kupiłem nadziewarke pionową na 3kg. Super sprawa. 2.5 kg weszło do pełna i nie ma żadnego problemu z powietrzem.
Ale ja na razie tylko białą kiełbasę robiłem. Może kiedyś dorobię się wędzarni
Wesołych Świąt.
-
Też zaraz się biorę za mielenie. Zrobiłem 5kg kiełbasy w zeszłym tygodniu, ale po świętach też trzeba coś jeść. Poza tym zrobiłem pieczoną na szynce i mnie marudzą że sucha, to teraz spróbuję bardziej tłusto. Pierwszy raz zrobiłem też w grubej osłonce (60mm) i wyszła bardzo fajna. Spróbuję z taką znowu następnym razem, tylko pewnie będzie potrzebne parzenie (przy pieczonej nie było potrzebne).
-
3mamy kciuki. Adres do wysyłki w celu degustacji i krytycznej oceny, co zepsułeś, mogę podać.
;)
-
Czy ktoś miał okazję pobawić się w pastrami? Mnie brakuje czasu, ale chęci mam, aby spróbować samemu przyrządzić.
(https://magicznyskladnik.pl/wp-content/uploads/2017/02/Pastrami-27.jpg)
(https://magicznyskladnik.pl/wp-content/uploads/2017/02/Pastrami-24.jpg)
https://magicznyskladnik.pl/jak-zrobic-prawdziwe-pastrami-w-domu/ (https://magicznyskladnik.pl/jak-zrobic-prawdziwe-pastrami-w-domu/)
-
Czy ktoś miał okazję pobawić się w pastrami? Mnie brakuje czasu, ale chęci mam, aby spróbować samemu przyrządzić.
(https://magicznyskladnik.pl/wp-content/uploads/2017/02/Pastrami-27.jpg)
(https://magicznyskladnik.pl/wp-content/uploads/2017/02/Pastrami-24.jpg)
https://magicznyskladnik.pl/jak-zrobic-prawdziwe-pastrami-w-domu/ (https://magicznyskladnik.pl/jak-zrobic-prawdziwe-pastrami-w-domu/)
Hej, robiłem xD
Niestety ładny dobrej jakości mostek drogi to raz i często jest z kością, dwa że albo nie doczytałem, że trzeba przepłukać z solanki , albo ilość soli w przepisie z którego robiłem to jakieś nieporuzmienie było.
Pewnie coś źle przetłumaczyłem sobie i sporo poszło do kosza, przepis
wywaliłem.
Nie dało się go zasadniczo zjeść ;( i nie próbowałem więcej robić.
Mięso kolorek było w punkt i miało fainą strukturę, ale ta słoność, ble pamietam do dzisiaj.
-
Konsumowałbym.
:buziak: :ok:
-
Fajna sprawa że są tu też osoby, które hobbystycznie bawią się dymem 😁. Zajmowałem się parę lat zawodowo wędzeniem ryb od morskich po stawowe więc jeśli ktoś potrzebuje jakiejś pomocy to nią służę. Kwestia suszenia, temperatur czy odpowiednich solanek 👌🫡