Obecnie w młynku gości Chocolate Wave od Mastro Antonio. Bez preinfuzji w 27 sekund uzysk 2:1, w smaku jeszcze nie ideał, ale było dużo lepiej. Chyba niepotrzebnie się uparłem na tą preinfuzję, ale jakoś się nastawiłem, że z preinfuzją łatwiej zrobić kawę.
Zużyłem około 10 kg kawy, trochę od Mastro Antonio, trochę od Gorana, kilka z lokalnych palarni, ale żadna z nich nie była tak dobra jak w Gaggi, na którą kląłem.
Dalej stosuję WDT, ale kupiłem też dystrybutor Lelit (58,55 mm), mam też tamper od Metiu w identycznym rozmiarze. Popróbuję bez preinfuzji, może to przesądza sprawę!