Nie wiem czy zakładać nowy temat czy pisać tu. Mam problem z kupioną rok temu Bianką. Bojler parowy pomimo ustawionej temperatury 125 celsjusza grzeje się do maksa emitując przy tym duże ilości pary:
Napisałem do care.lelit.com zasugerowali, że problem to albo temperture probes 9600092 albo relay 9600028. Ekspres odesłany do serwisu, bo gwarancja jest dwa lata. Pan z serwisu dzwoni i pyta się jaki jest problem bo u niego wszystko działa i nie ma pomysłu co mogło generować opisane powyżej zjawisko. Mówię dobra, wyszedłem na idiotę, no ale jak działa to czego tu się czepiać. Dostaję ekspres z powrotem, lżejszy o 120 zł, bo serwis, a usterki przecież nie było, faktycznie pierwsze dwa latte robi, temperaturę trzyma. Następnego dnia czekając na rozgrzanie ekspresu słyszę z kuchni syczenie i widzę że znowu para bucha, a bojler ma temperaturę 145 stopni. Kontaktuję się z serwisem i pan jest bardzo zdziwiony, bo u niego działało i mówi że oni mogą wymienić te części które zasugerował Lelit, ale nie wydawały się uszkodzone. Kolejnego dnia kolejna próba i na początku temperatura jest trzymana, udaje się spienić mleko do latte, ale już przy odbijaniu kolby znowu syczenie i się okazuje, ze temperatura wzrosła do maxa.
Ktoś ma może pomysł co tu faktycznie mogło nie działać i dlaczego w serwisie niby działało a u mnie nie? Przede wszystkim jak postępować w ping pongu z serwisem, kiedy oni twierdzą, że wszystko jest ok, odsyłają i okazuje się że ok nie jest. Pan z serwisu jest bardzo miły, ale zakładając najgorszą opcję nic nie stoi na przeszkodzie odsyłać mi sprzęt w nieskończoność twierdząc, że naprawiony i niebardzo wiem jakie są prawne mechanizmy wyegzekwowania naprawy sprzętu. Najbardziej bym chciał uniknąć zwrotu gotówki, bo na przykładzie takich zakupów widać inflację, rok temu 8300 PLN, dzisiaj już od 10100. Taniej będzie chyba naprawić na własny koszt.