Witam. Konto Tottoro niestety zamknąłem wiele miesięcy temu. Obecnie też się na forum nie udzielam pod nowym nickiem. Za długo by gadać dlaczego. Głównie wynika to z cech mojego charakteru, które biorą górę podczas dyskusji off-topic
Dlatego postanowiłem zrezygnować z aktywnego korzystania z bloga, ale śledzę go cały czas uważnie jako czytelnik.
Ale ad rem. Anitę posiadam i użytkuję do dziś. Nie widzę na razie sensu wymiany na lepszy ekspres z kilku przyczyn. Nie stać mnie na przeskok na maszynę za +7-8000 + kupno młynka, co wydaje mi się miałoby realny wpływ na poprawienie jakości espresso. Wymianę ekspresu w tym samym segmencie cenowym wydaje mi się niecelowa. No może Rancillio Silvia - ze względu na znacznie lepsza jakość wykonania, większy bojler, grupę 58 i znacznie mocniejszą dyszę. Z tym, że jak wspomniałem, dochodzi zakup młynka. Na razie mnie na to nie stać, więc pozostaję przy Anicie.
Kilka refleksji, dodatnich i ujemnych, bo jak każdy budżetowy ekspres, Anita ma swoje braki i kaprysy, ale traktowana z szacunkiem i miłością, odwzajemni się pysznym eso.
"- "
1. Grupa 57. Pierwszy i największy minus. bardzo trudno znaleźć na Ali leveler czy jakiekolwiek ustrojstwo do tej średnicy. Jednak 58 jest powszechnie respektowanym standardem, co przekłada się na spore możliwości zakupu tańszych gadżetów. W temacie 57 - niestety plaża
2. Jakość wykonania. Tu niestety wrażenie, że mamy do czynienia z nieco lepszą blachą dedykowaną do konserw narzuca się samo z siebie po zdjęciu blachy podgrzewacza. Krawędzie są ostre i trzeba uważać podczas prac serwisowych, żeby sie po prostu nie skaleczyć.
3. Jeśli robisz dużo kaw ze spienionym mlekiem, to bojler 250 ml nie zapewnia komfortu czasowego
Trzeba się naczekać na następną parę
"+"
1. Prostota konstrukcji. Jeśli tylko masz odrobinę zdolności manualnych i nieskomplikowane narzędzia typu klucz i śrubokręt, uszczelniacz do gwintów (najczęściej to Molycote) to dokonasz serwisu we własnym zakresie. Bo musisz wiedzieć, że naprawa pogwarancyjna jest mocno problematyczna. Obdzwoniłem wszystkie znane mi serwisy i zostałem po prostu uświadomiony, że tani ekspres po gwarancji, biedota jest zmuszona naprawić we własnym zakresie
2. Dostepność części. Ja w tym roku wymieniłem zawór trójdrożny (zakup na polskim portalu z częściami zamiennymi), ponadto cały moduł kranika do pary (2200066+2200064+MC072+MC080/1) zakupiony na włoskim portalu. Wyszło taniej niż zakup w Polsce. Mój model miał wadliwą pompę ale też wymieniłem ją we własnym zakresie. Zakup w Polsce.
3. Rozebranie i odkamienienie bojlera np w garnku z roztworem kwasku cytrynowego - żaden problem. Też już mam to za sobą.
4. Potężna "dokumentacja" serwisowa na YT na kanale LELIT'a. Nieocenione źródło wsparcia przy naprawach we własnym zakresie.
5. Ekspres szybko się wygrzewa.
Z obserwacji, których nie ująłem w cytowanym przez Ciebie poście:
1. Nowe żarna zapewniają równy przemiał i naprawdę stożek spływającego z NPFa ekstraktu cieszy oko. Moje już niestety upominają się o zasłużoną emeryturę i przemiał nie jest już tak równy co skutkuje kanałowaniem i różnymi niekontrolowanymi stróżkami i sikawkami podczas tłoczenia przez "golasa". Niebawem je wymienię
2. Polipropylenowy zasobnik na wodę nigdy nie budził mojego entuzjazmu. Zrezygnowałem z trzymania w nim wody. Obok ekspresu stoi prosta szklana "karafka" z szyjką o sporej średnicy. Zdaje się, ze z Ikei. Wężyki wyciągnąłem przez boczny wziernik i po prostu zanurzyłem w naczyniu. Teraz mogę pd czasu do czasu umyć ten zasobnik w zmywarce i mam wodę ze szkła a nie z plastiku
oczywiscie to tylko moja fanaberia.
3. Nie używam filtra w zasobniku (poza fabrycznym siteczkiem na końcu wężyka). Wodę mam średnio-twardą: 272 mg CaCO3/l. Używam dzbanka "flirtującego"
Brita i raz na pół roku odkamieniam ekspres roztworem kwasu cytrynowego.
4. Z temperaturą wody do ekstrakcji radzę sobie tak. Spuszczam wodę z prysznica, aż zaświeci się lampka + jeszcze sekunda/dwie. Termostat niższej temperatury zdaje się jest skalibrowany na 95 Celsjuszy, więc teoretycznie woda po odlaniu wrzątku powinna mieć w "czajniczku" pożądaną do espreso ciepłotę. Zapinam kolbę i rozpoczynam ekstrakcję. Rozwiązanie tanie, niezbyt precyzyjne ale kawa wychodzi ok
P.S. Gdybyś miał jakieś konkretne pytania a ja znałbym na nie odpowiedź, to śmiało pisz na priw
Uszanowanie