Dlaczego uważacie, że baza danych zebrana na populacji najbardziej spasionego narodu na świecie jest reprezentatywna dla całej ludzkości ?
Kto z Was zna algorytm zbierania danych do tych badań?
Dlaczego pytam? wyjaśnię, chociaż niechętnie, bo to sprawy osobiste.
Będę w skrócie pisał covid.
Wskutek skandalicznego sposobu leczenia mojej osoby, a raczej jego braku, przez panią ordynator miejscowego oddziału covidovego, wylądowałem w wojewódzkim oddziale zakaźnym. Tylko dzięki interwencji ze strony politycznej udało o mi się tam trafić - w stanie krytycznym.
Dalszy ciąg zdarzeń jest mniej ważny w kwestii leczenia covid, bo jak widać piszę
.
Jak już zacząłem cokolwiek kojarzyć pojawiły się w ciągu 2 dni cztery różne osoby, które z racji przyznanych grantów, budowały bazę danych do badań nad covidem. Wyraziłem zgodę na udział, ot tak dla dobra ludzkości. Na czym polegały badania na mojej osobie? - zrobili ze mną ustny wywiad o przebiegu choroby, a potem co 2 dni pobierali krew. Po paru dniach wkłóć i pobrań krwi - z grantów i szpitalnych, miałem dosyć. Spytałem lekarz prowadzącą, fantastyczną panią hematolog, czy te badania prowadzi personel szpitalny. Otóż nie, oni nawet nie mieli oficjalnie dostępu do historii mojego covida i aplikowanych leków.
Dlaczego mam wątpliwości, duże wątpliwości? bo ja sam stworzyłem wątpliwej jakości bazę, bez korelacji z lekami, ze sztucznie zawyżoną ilością próbek. Nie twierdzę, że to nie miało żadnego sensu, może każdy badał co innego, tylko
dlaczego moim kosztem i tak pokrętnymi drogami?
Wniosek z tego może być tylko jeden, kasa nie śmierdzi, a ten sam przypadek można analizować i interpretować na wiele różnych sposobów - także w zależności od potrzeb i oczekiwań.
Moje osobiste przemyślenie, po wieloletnim kontakcie z medycyną jest takie, że nie jest ważne co wam powiedziano, ale czego wam niepowiedziano.