Alkohol nikogo nie ratował, a jeśli ktoś odchorowal to domownicy. Mam kilkadziesiąt blizn po tym jak tatuś „uciekał od brutalnej rzeczywistości” i alkohol „jakoś tam ratował” mojego ojca. Wolałbym żeby „ucieczką od brutalnej rzeczywistości” była lina i drzewo niż kilkanaście lat życia w niepewności, czym ojciec dziś Cie uderzy.
Nie, nie ma usprawiedliwienia dla takich ludzi, to zwykle śmieci, którzy czesto zaczynali od kieliszka dziennie, „na rozluźnienie”. I tak warto by było zrobić z tego niewiadomo co, bo akurat w Polsce alkohol to temat numer jeden żartów a czasem nawet temat przewodni życia.
Zatem początek Twojego wywodu jest naprawdę niezbyt na miejscu, za to ostatnie zdanie idealne.
Widocznie nie wyraziłem się dość jasno. Początek mojej wypowiedzi miał mówić o tym, żeby nie gloryfikować alkoholu, pomimo tego, że był pomocny do rozładowywania pewnych napięć, to w ogólnym rozrachunku jest szkodliwy.
Mialem w liceum problemy z tego powodu że wszedłem z wychowca, w dyskusję o tym żeby nie usprawiedliwiał i nie bagatelizował używania alkoholu. Wychowawcs podsumowując dość słabe oceny na pierwszy semestr powiedział, żeby się nie zapijać z tego powodu. Ponieważ akurat byłem po lekturze o szkodliwości społecznej alkoholu i dokladnych danych statystycznych, to podniosłem rękę i po otrzymaniu możliwości wypowiedzi, powiedziałem, że jestw błędzie pobłażając alkoholowym eskapadom i spokojnie podałem mu dokładnie dlaczego.
Następnego dnia dowiedziałem się, że jakoby się z nim pokłóciłem, tak szkoła przedstawiła tę rozmowę, rodzicmi innym nauczycielom. Ponieważ odniosłem się porównawczo do danych o marihuanie, to stwierdzono, że jestem ćpunem. Tak wygląda w Polsce próba dyskusji o kształtowaniu się problemów alkoholowych.
Bardzo przykro mi, czytając o Twoich doświadczeniach, dobrze, że udało Ci się od tego uciec i osiągnąć sukces. Nie dziwię się Twoim emocjom, mój kuzyn maltretowany fizycznie i psychicznie przez ojca, miał mniej szczęścia od Ciebie, wpierw wpsdl w narkotyki, a na końcu wyszedł przez okno z 7 piętra.
Może nie wypowiadajmy publicznie czego można życzyć oprawcom.