Raczej będę szedł w dźwignię (dlatego nie wykluczyłem jeszcze kilku tradycyjnych maszyn), ponieważ zwykłe maszyny już znam i chciałem zmierzyć się właśnie z dźwignią, która powinna zrobić nawet nieco lepsze espresso od zwykłych maszyn. Pominąłem całą masę maszyn jak Rocket, ECM, Profitec, etc. i skupiłem się raczej na większych maszynach (bo też nie jestem fanem małych zabawek). Co do La Marzocco (o ile byłaby to ta marka) to i tak musiałbym ekspres wysłać na customizację, prawdopodobnie do RB Craft-a, bo seryjna wersja zupełnie mi się nie podoba, a ludzie z tej firmy naprawdę fajnie przerabiają maszyny. Nurri ma fajną dźwignię z ciekawymi rozwiązaniami, ale najbardziej irytuje mnie zastosowana grupa 54mm, bo,wtedy trzeba cały osprzęt zgromadzić od nowa (może nie jest to super kosztowne, ale upierdliwe). Zresztą grupy 54 i 58 mm mają swoich zwolenników i doskonale rozumiem i jednych i drugich. Stawiam raczej na firmy z długoletnią tradycją, które przez długie lata dopracowywały swój sprzęt. Szkoda, że na rynku jest relatywnie mało zaawansowanych maszyn, których zresztą ceny zaczynają się od 5k € wzwyż.
Pewnie jeszcze mógłbym dorzucić Kees v.d.Westen-a Speedster-a, ale jak mam wybór to raczej dźwignia (czekam na Busan na początku maja).
Zresztą design Kees-a jest dosyć specyficzny i sam jeszcze nie wiem, czy chcę iść w taki „kosmos”.
Kocham maszyny dla gastronomii, takie jak chociażby San Remo Cafe Racer, ale nie będę się bawił w podłączenia go do zewnętrznego źródła wody (no chyba, że w krótkiej przyszłości kupię dom np.w Toskanii, albo Alto Adige i wtedy to zrobię).