Cześć wszystkim miłośnikom kawy.
Mam na imię Arkadiusz, i nie piję kawy (jeszcze) latek już ponad 40 a w sercu ciągle maj.
Ostatnio byłem w Wiedniu (pierwszy raz tak blisko polecam) kolega mnie zaprosił i dziękuje mu bardzo.
Podano mi w kawiarence (bo niby trzeba skosztować kawy) taką śmieszną mini kawkę: mocna czarna i jakby gęsta z wyczuwalnymi smakami czegoś super i ta konsystencja ojoj, aż czegoś pożałowałem że straciłem w życiu, a do tego powtarzalność smaku, podano mi wodę do płukania ust przed następnym łykiem, śmieszne a skuteczne. Powtórzyłem to jeszcze raz nie pijąc na dwa razy tej min kawki i było to fajne doznanie.
Po powrocie nie planowałem picia kawy ale przestałem już "tak" patrzeć na kawę. Doświadczenia mam z domu rodzinnego: dwie łyżeczki kawy i dwie cukru i wszyscy siedzą w błogostanie. Wiec rezygnacja po skosztowaniu specyfiku w młodości oraz dalsze próby picia "kawy" nie dały efektu.
Ale coś mi zostało z wycieczki hi, więc na pytanie żony (może to kawosz bo wypija tego w pracy chyba litry, a w domu coś parzy w takiej metalowej klepsydrze ) czy kupimy wreszcie expres (poznała historię z wyjazdu sprytna moja żonka ukochana i działa) to mówię kup ale dobry.
No i zamówiła, Krups 9010 i mówi po czasie, sprawdź jaki fajny, (po co to zrobiłem?) więc wbijam się na wasze forum i teraz muszą prosić o pomoc.
Nie podoba mi się ? hmm może nie to, ale taki jakiś kurde do wszystkiego, też nie to, może cena oj nie, ta Postawiła na nogi ale nie narzekam i to przyjmuję na klatę ,może że żona wybrała ? oj tam NIE, to co? ano wy wszyscy tu na forum WINOWAJCY .
Od rana tu siedzę (w domu pracuje i projekt zawalam, to też WY).
Przeklinam w myślach i zadaję sobie pytanie po co tu wlazłem, mogłem żyć w nieświadomości z herbatką w rękach.
Mogę wycofać zamówienie i kupić coś innego to nie problem ( oby miało ten punkt o którym mówi żonka że jak pstryknie to jej kawę z mlekiem zrobi) mówi to taka podniecona że to chyba, expresowe G hi. Czy nie psuć tej radości a poczuję jeszcze coś z tego smaku kawy z Wiednia? a że "to podobno robi wszystko" to jak wspomnę i o winie z Kahlenbergu to też poleje.
Dobra to teraz konkrety: na co wymienić do czterech tysięcy pięćset, tyle żonka wydała a dodam więcej oby jej tego nie zepsuć ale widziałem ceny i za kawę z mlekiem nie przekroczę cenowej piątki.
Jeśli coś jest nie tak z tekstem to kasujcie moderatorzy i przenoście, bo przywitanie to to nie jest, ale jak się wczytam w to forum kiedyś (a na pewno tu będę bo jest co czytać) i będą musiał postawić dla siebie coś do kawy bo to od żony będzie be ,to was w snach herbatą będę straszył .
A piszę o tej porze bo zawaliliście mi projekt i teraz ta czarna mała pita w łóżku miała by sens (chyba).
Pozdrawiam Arkadiusz