Przepraszam ale Twoje podejście do tematu jest naiwne i niepoważne. Nie wiesz za bardzo jaki kształt/asortyment tego 'sklepu'
Nie przeczytałeś uważnie całości, więc jeszcze raz Ci nakreślę
1. Prosta koncepcja: sprzedaż kawy ziarnistej i mielonej z wysondowaniem, czy jest odpowiednia grupa chętnych klientów, którzy zapewnią dochodowość interesu, a co za tym idzie szczytna idea:
popularyzacja picia kawy ze świeżo palonych ziaren Może jakby społeczeństwo miało łatwy dostęp do relatywnie taniego wypału, to przestaliby kupować kiepskiej jakości marketowe kawy.
2. Jak najmniejsze koszty (jedyne to: miesięczny czynsz (może udałobyby się na niego zarobić przez miesiąc), pomalowanie moich mebli sklepowych, niesprzedaną kawę ja i żona plus jeszcze sześć dorosłych osób z trzech rodzin po prostu systematycznie wypijemy, zakładam że przez rok (nie takie stare kawy w przeszłości się pijało), młynek Ceado E37SD sprzedam z niewielką stratą albo sam go wezmę a sprzedam eSkę.
3. Przetestować przez miesiąc
całkowicie legalnie, bo jeśli obrót będzie większy niż ustawa o podatku dochodowym przewiduje, to i tak zapłacę podatek w następnym miesiącu a nie w trakcie tego testowego miesiąca.
5. Uzyskanie konkretnych informacji w Sanepidzie i US.
6. Załatwienie miesięcznego urlopu w mojej pracy, niełatwo, pomoc żony
@Domes, mam nadzieję, że wyjaśniłem Ci lepiej ten koncept.
A za cenne i pomocne uwagi kolegów z WOK-a szczerze podziękowałem (jak zawsze stanęliście na wysokości zadania
), które jaśniej zobrazowały "problem", ale jak nie doświadczysz czegoś "na żywo", to nie będziesz wiedział, czy dana koncepcja handlowa ma ekonomiczny sens, słowem: czy się spina!
Bardzo dziękuję wszystkim za komentarze
i zamykam temat.
PS
A jak ktoś będzie zainteresowany, co z tego wyniknęło: Sanepid, US i ogólny epilog, to chętnie odpowiem na PW