Być może chodzi o moc silnika ? Omniblend (tj. chińska firma JTC
http://www.omniblendaustralia.com.au/our-manufacturer-jtc/) ma moc 2230w, Happycall 2600w, Philips 1400w. Przy Omni trzeba pamiętać o jego wysokości - do suchego nadaje się tylko większy kielich a blender ma wtedy ok. 60cm, nie każdemu zmieści się tak wysoki sprzęt.
Być może chodzi o wytrzymałość silnika, brak chłodzenia lub niską odporność części na przegrzewanie - Philips daje 2 lata gwarancji, JTC - 5, a Vitamix,Happycall czy BioChef 7-10 lat.
Być może chodzi o kształt lub wytrzymałość noży tnących, łożysk lub ich korpusu? Producenci stosują tutaj różne materiały, niektórzy plastik, gumę inni metal. Mielenie suchych ziaren czy orzechów, szczególnie większej ilości, to dla blendera kielichowego chyba największe wyzwanie. Robi się wtedy gęsta pulpa, którą nawet bardzo mocne urządzenie miesza z trudem, przy tak dużej prędkości nie ma opcji żeby cały mechanizm nie był wówczas narażony na potężne przeciążenia. Płynne miękkie składniki dużo łatwiej zmielić, chociaż przy pełnym kielichu silnik też ma co robić.
w jednej z opinii o blenderze Philipsa ktoś napisał:
"
po więcej niż 30sek blendowania bo podstawa od razu się nagrzewa nawet przy miękkich owocach (swoją drogą ostrza są nienaostrzone czego efektem nie jest gładki koktail tylko zmacerowana papka). kruszy lód, ale w wielkich bólach. Słabo jak na blender o takiej mocy."
inna opinia: "
Blender to jakaś pomyłka przegrzewa się, nie potrafi skruszyć dobrze lodu."
- trochę potwierdza to moje przypuszczenia o problemach z chłodzeniem. Mój blender wytwarza bardzo dużo ciepła, jakby nie było to jest silnik o mocy dwóch odkurzaczy. Gdyby nie to że ma aktywne chłodzenie (spod blendera podczas pracy wieje silny strumień ciepłego powietrza, podobny do tego z odkurzacza) nie wiem czy blendując coś trudniejszego nie ryzykowałbym spalenia silnika. Szczególnie w cięższych zastosowaniach typu masło orzechowe, które wymaga kilka minut ciągłej pracy, a nie kilkanaście sekund, i to pracy nie na pół gwizdka ale na maksymalnych obrotach. W poprzednim tanim blenderze maksymalny bezpieczny czas pracy podano na bodaj 30 sek, potem producent zalecał odczekać 10 min aż silnik ostygnie.
Różnica cenowa między sprzętem budżetowym a większością blenderów renomowanych marek jest rzędu 400-500%, na czymś producent musiał zaoszczędzić. W ekspresach też jest podobnie - czy kolbowiec Philips za 5stów to to samo co R.Silvia za 2tys?