Temperatura wody ma sens w espresso, bo jest bardziej stabilna (wygrzana kolba, grupa itp.)
W dripie temperatura otoczenia, drippery itp. powoduje że różnice są znaczne...
Dlatego własnie teraz gotuję V60. Jeszcze nigdy tego nie robiłem. Chciałbym aby temperatura drippera, umożliwiła mi preinfuzję oraz zaparzenie kawy w co najmniej 90 stopniach. Ponieważ zrobię to na kawie którą piję od jakiegoś czasu, będę w stanie stwierdzić wpływ na jej smak
Okej testy przeprowadzone. Wnioski są co najmniej dziwnie
Dripper rozgrzany w garnku z wodą do co najmniej 85'C. Woda w czajniku zagrzana do 91,5'C.
wpłyneło to na temperaturę preinfuzji w dripperze. Podniosła się z 64 stopni na 71. Natomiast po nalaniu wody do pełna, uzyskałem 86'C. (87'C w dripperze uzyskiwałem jeśli w czajniku było 94'C i dobrze przelany dripper przy płukaniu filtra)
Zastanawiam się teraz nad faktem czy zupełnie nie ma sensu rozgrzewanie drippera, czy na przykład pojawił się tutaj błąd pomiaru temperatury.
Ciekawe jakie temperatury są w plastikowym.
A może ta ceramika ma takie właściwości, że izoluje tylko do pewnej temperatury a potem zachodzi proces oddawania ciepła?
Interesujące zagadnienie
ps. kawa wyszła bardo przyjemna, okrągła i dobrze zbalansowana z nutami owoców i przyjemnym aftertastem. (z tym, że to Claudina od Antonia - więc klasa sama w sobie te ziarenka)