Mam od nowości, jeśli dobrze pamiętam, to tej pary na początku było mniej.
Ileś tam zawsze było, nawet instrukcja nie zaleca odpinania kolby przed ostygnięciem, jeśli jest założona w trakcie wytwarzania pary. Ciśnienie wywala wtedy parę i można się poparzyć (wiem, bo kiedyś odpiąłem w Saeco Via Veneto, które jest podobną konstrukcją).
U mnie lubi jeszcze kapać woda, ale to jest zapewne związane ze szczelnością wspomnianego grzybka na sprężynce. Z doświadczeń z obu ekspresami wynika, że jak raz zacznie puszczać, to trochę będzie już zawsze.