forum.wszystkookawie.pl
Poradniki - czyli jak mam to zrobić? => Dyskusje wokół kawy => Wątek zaczęty przez: Antonio w 01 Lipiec 2019, 14:19:40
-
Na pewno czytacie różne teksty różnych kawowych firm. Może warto czasami się z kwiatków pośmiać? ;)
Przed chwilą znalazłem takie oto słowa:
Dziś na rynku kawy nie kwestionuje się faktu, że największe ziarna produkują najwięcej bogatego olejku, który jest niezwykle cenny, gdyż odpowiada za walory smakowe kawy.
Prawda, że piękne? ;). Ale nie szukajcie autora, proszę :). Kiedyś miałem pomysł, żeby założyć firmę korygującą takie techniczne teksty... Pracy byłoby chyba mnóstwo, bo przybywa ludzi kawy ;).
-
Za późno, pierwszy link na googlach ;)
-
Powiedz dziecku, żeby nie wkładało palca do kontaktu, to pobiegnie sprawdzić dlaczego, zanim się obrócisz ;)
-
Google to straszna maszyna. Jak tu się pozbyć takich możliwości i uczynić cytat anonimowym?
-
Użyć synonimów
-
"Fabryka kawy" -- co to może waszym zdaniem oznaczać?
-
https://cafevero.pl/produkt/kawa-papua-nowa-gwinea-grade-a-x-2/
;)
-
Zgadza się: tekst o "olejkach" brzmi zabawnie i trochę "niefortunnie", choć cały opis jest poprawny językowo... w porównaniu do opisu ze strony innej "palarni kawy", którą teraz mi google podsunął.
"Fabryka kawy" powstała bowiem z jakiegoś translatora -- w oryginale stoi: "factory" i dotyczy czegoś, co zwie się "coffee washing station". Czy takie przedsięwzięcie można nazwać fabryką? Mnie się wydaje, że nie. "Zakład przetwórstwa kawy" oddaje prawdziwy sens ale brzmi źle, nieprawdaż? ;) Lepiej już wprost to przetłumaczyć: "stacja mycia kawy".
Jest z tym problem: "washing station", coffee factory, coffee mill, coffee coś tam -- ale nie fabryka... ;) Kawę fabrykować może np. Nestle ale raczej nie chłopaki na plantacji w Kenii.
-
Ja używam określenia stacja obróbki kawy, to najbardziej uniwersalne. Zdarzają się coffee mills, ale młyn ma dla mnie dość jednoznacznie zbożowe skojarzenie, do tego nawet w opisach kawy zdarza się pochodzenie z jakiejś tam washing station a kawa jest natural
-
Stacja obróbki to dobre określenie, zwłaszcza że czasem na dachach "myjni" suszą się owoce kawy, a w tymże samym budynku odbywa się szereg innych czynności związanych z obróbką.
-
Przypadkiem trafiłem na stronę naszych miłych znajomych ze świeżopalona.pl :). Kawa jak kawa, ale komentarze ludzi stanowią obłędne źródło naukowe:
https://swiezopalona.pl/produkt/268/nicaragua-las-flores-woman-project
To jest rewelacyjne, ale na usprawiedliwienie mamy rok 2014:
Wszystko ok, tyle że odczuwam w niej sporą kwaskowatość.Dziwne..
Ten gość odleciał na amen:
Dla mnie osobiście: QUPA! Jeśli Ktoś lubi owocowy napar o wyrazistym zapachu i smaku suszonych śliwek to git. Z dobrą, wyrazistą kawą "to coś" nie ma nic wspólnego.. NIC!
A tu skromnie, 4 lata później:
Przepyszna kawa! Ma bardzo dobry, oryginalny smak i aromat.
Tak czy owak ciekawe :o. Same sprzeczności i odloty.
-
Tak to jest z ludźmi - wystarczy im wmówić że to zaleta i "lepsza jakość", a od razu zaczyna im się smakować. Głowologia.
-
Kiedyś szukałem opon w intrnetach i sugerowałem sie opiniami tych co kupili... To dopiero był rozstrzał opinii jak się zachowują na danej powierzchni... >:(
-
Kiedyś szukałem opon w intrnetach i sugerowałem sie opiniami tych co kupili...
Zrobiłem to dwa razy: pierwszy i ostatni. Kupiłem badziew z dobrymi opiniami od ludzi, którzy w życiu nie używali opon premium. No ale drogie nie były.
-
Z tym premium to lekka przesada. Poczytajcie sobie, ile żółci jest wylewane na auta premium za 200-+~
I to nie tylko w PL.
-
Nie mówię o autach tylko oponach. Między uniroyal a Yokohama jest przepaść rzędu 40-50 km/h.
-
Ale co ma zakres prędkości do przepaści? Indeks nie ma nic do rzeczy jeśli chodzi o jakość opony.
-
Raczej chodzi o różnicę w max prędkości, np. na zakrętach przy jakiej da się jeszcze jechać danym samochodem na różnych oponach, no ale zależy to mocno od trasy ;)
BTW całkiem dobrze jeździło mi sie na Yokohama AVS SPORT V102 w zwykłej Astrze F, natomiast to co dali fabrycznie poleciało po ~roku do kosza - nie dało się jeździć po mokrej drodze...
-
Prawda jest taka, że dojście do granicy możliwości opon wymaga na prawdę sporych umiejętności, a mając zdrowy rozsądek nie da się tego zrobić na drodze... Można jedynie dojść do prostych rzeczy typu odporność na aquaplaning, ale szukanie granic przyczepności na drogach publicznych to czysty debilizm. Chyba że wyjdzie przypadkiem, ale jadąc przepisowo jest to niemalże niemożliwe...
-
Już sie robi mocny off topic, ale tu nie chodzi o żadne dojście do granic możliwości i bicie rekordów, tylko normalna, sprawną (i w miarę bezpieczną) jazdę. Nie da sie ukryć, że na lepszych oponach często da się te 30-50km szbciej, a jadąc z prędkością "średnio jak wszyscy" jest się na lepszej pozycji w razie nieprzewidzianych sytuacji podbramkowych (krótsza droga hamowania, możliwośc ominięcia przeszkody typu test łosia przy większej prędkości..)
-
I tu się nie zgodzę z Tobą Siewcu, kiepska opona to dłuższa droga hamowania. Na mokrym, na lodzie a nawet na suchej powierzchni.
Gorsza przyczepność, gorsza sterowność samochodu, skład mieszanki wpływa nie tylko na zużycie czy hałas ale również na przyczepność czy to po jakim odcinku drogi się zatrzymamy. Opony premium mają wady w postaci ceny ale są bardziej wytrzymałe, z większym indeksem prędkości a to potrafi sprawdzić policja na zachodzie a ubezpieczyciel u nas. Jeśli opona ma v max 200 km/h a auto 240 km/h to żegnamy się z dowodem rejestracyjnym albo odszkodowaniem. Ja początkowo skrytykowałem opony run flat, idea jazdy 300 km z uszkodzoną oponą jest dla mnie absurdalna, ale biorąc pod uwagę kiepską dostępność warsztatów będących w stanie to naprawić może to się okazać konieczne, cena przesadzona, specjalnie dostrojone zawieszenie problematyczne ale jest jedna kwestia o której się nie myśli. Przebicie czy pęknięcie takiej opony nawet przy dużej prędkości nie powoduje utraty kontroli nad pojazdem, a to już dla mnie jest wielki plus nawet jeżeli nigdy dotychczas nie pękła mi opona to wykluczenie tego ryzyka w samochodzie rodzinnym potrafię docenić. Sprawdził to nawet na własnej skórze naczelny notariusz RP Andrzej D chociaż to akurat średnia rekomendacja pod każdym względem.
-
Opony premium mają wady w postaci ceny ale są bardziej wytrzymałe, z większym indeksem prędkości a to potrafi sprawdzić policja na zachodzie a ubezpieczyciel u nas. Jeśli opona ma v max 200 km/h a auto 240 km/h to żegnamy się z dowodem rejestracyjnym albo odszkodowaniem.
Dodam jeszcze, że od wspomnianej zasady jest wyjątek: w oponach zimowych można stosować niższy indeks prędkości niż zalecany przez producenta, ale nie niższy niż indeks Q (Q = 160 km/h). Jeśli w samochodzie zostały zamontowane opony z niższym indeksem prędkości należy umieścić stosowne oznaczenie tak, aby było widoczne dla kierowcy.
-
tu nie chodzi o żadne dojście do granic możliwości i bicie rekordów, (...) jadąc z prędkością "średnio jak wszyscy" jest się na lepszej pozycji w razie nieprzewidzianych sytuacji podbramkowych
Tylko jeden rozumie bez wyłożenia jak krowie na rowie? Dokładnie o to chodzi.
-
Wracając do tematu. Zawsze śmieszy mnie określenie kawy (przez roasterów) jako: genialna, doskonała itp.
No cóż - nie, nie jest.
-
Tak jest ;). Kawa jest wszystkim ;). Sam często takich określeń używam, gdy chcę dać akcent na jakieś słowo.
-
O ile mogę się zgodzić, że nie można nazwać kawy genialną (co najwyżej można coś genialnego pod jej wpływem osiągnąć ;)) , to nie widzę problemu z określaniem jej jako doskonała. Nie mówiąc już o tym, że może być "doskonała jako przelew" itp. Nie przesadzajmy. W tym przypadku mówimy o subiektywnym odczuciu opisującego.
-
Uszanowanie :). Ponieważ wczoraj czytałem mądre rzeczy o odmianach coffea arabica, dzisiaj postanowiłem poszerzyć zdobyte wiadomości. Jedynie słuszna wyszukiwarka "odniosła" mnie do wpisu na stronie naszego "ulubionego" komercyjnego kawowego portalu w Polsce. Artykuł dotyczy odmian botanicznych ale autor namiętnie posługuje się angielskim określeniem "varietal" -- myślę, że w celu dodania do tekstu fachowego brzmienia. Ale po polsku "varietal" to nie odmiana lecz chyba coś, co cechuje się różnymi odmianami. Tu wyjaśnienie na przykładzie wina -->> https://en.wikipedia.org/wiki/Varietal (https://en.wikipedia.org/wiki/Varietal)
Coffee varietal -- to moim zdaniem różne odmiany kawy w ogóle, albo po prostu kawa określonej odmiany.
Jeśli już używamy angielskiego do pisania o odmianach botanicznych, to piszmy o: variety (l.poj.) i varieties (l.mn.). Inne pojęcie -- cultivar oznacza odmianę stworzoną przez człowieka. Tu chyba najlepsze źródło -->> https://varieties.worldcoffeeresearch.org/ (https://varieties.worldcoffeeresearch.org/)
Z drugiej strony, dość często używa się hasła "varietal" w wielu tekstach obok i w znaczeniu "variety"... :evil:.
-
Varietal to główna odmiana bądź główne odmiany.
Bardziej słownikowo (wg Oxford languages):
1. Varietal (of a wine or grape) made from or belonging to a single specified variety of grape.
2. Botany - Zoology relating to, characteristic of, or forming of a variety
A tu na chłopski rozum:
The word variety refers to the grape variety, grown and used to make the wine such as Chardonnay, Cabernet Sauvignon, Merlot and so forth.
The word varietal is an adjective, and refers to the wine. It describes a wine that is made from a single or dominant grape variety.
Variety to rzeczownik, varietal to przymiotnik.
Raczej w polskim nie ma przymiotnika "odmianowy" więc może być trudno to zrozumieć. W przypadku wina też jest ciężko, bo mamy przykład gotowego produktu.
Biorąc pod uwagę definicje:
Variety - arabica, robusta
Varietal - Gesha, Caturra, Typica etc
"Moja ulubiona kawa to espresso z 100% arabika (variety)"
"Moja ulubiona kawa to drip z Panamskiej Geshy finca La Esmeralda (varietal)"
dość często używa się hasła "varietal" w wielu tekstach obok i w znaczeniu "variaty"...
To "żart"?...
Edit: No i nie pomyliłem się ;) Tu foto z World Atlas of Coffee
(https://iv.pl/images/497928a5970c0cd626557bb8bd3972d2.jpg)
-
Nie żart tylko literówka. Nie za bardzo masz rację... Arabica, robusta, liberica itp. to gatunek botaniczny czyli species.
Świat i nomenklatura wina jest tak specyficzna i "odjechana", że nic dobrego nie wynika z prób jej przeniesienia do dziedziny kawy. Varietal wine to wino z jakiejś konkretnej odmiany, coś w rodzaju single origin chyba. Varietal coffee analogicznie chyba znaczy tyle co kawa konkretnej odmiany. Mniej fachowe źródła piszą o "Bourbon varietal" itp. Fachowe (przyrodnicze) najczęściej o "Bourbon variety".
-
to nie odmiana lecz chyba coś
to moim zdaniem
single origin chyba
Ty nie masz racji. Coffea to species. Coffee arabica to variety. Pierwsze zdanie wikipedii...
Mam racje i podaje źródła. Chyba, że nie zobaczyłeś zdjęcia...
-
Cóż, nowa botanika wg @Szczympek. Dziękuję mądralo ;).
Tutaj np. definicja coffea canephora z dokładną botaniczną systematyką:
https://pl.m.wikipedia.org/wiki/Kawa_kongijska
Jak widać ranga tego określenia to: gatunek.
https://pl.bab.la/slownik/polski-angielski/gatunek
Ty chyba nie zrozumiałeś zawartości tego zdjęcia...
Coffea, Kawa, kawowiec jest rodzajem. Rodzaj, gatunek, odmiana -- to są pojęcia naukowe z dziedziny botaniki, a dokładniej z systematyki przyrody.
Moje wątpliwości dotyczyć mogą jedynie jakiegoś kawowego slangu, używanego praktycznie w języku angielskim. Podane przeze mnie źródła są wyczerpujące w kwestii nazewnictwa gatunku coffea arabica w nauce po angielsku. Podam Ci to raz jeszcze:
https://varieties.worldcoffeeresearch.org/
Tutaj jest napisane już "jak krowie na...":
https://varieties.worldcoffeeresearch.org/info/coffee/about-varieties
że arabica coffee to species. Jest to jeden z dwóch praktycznie przez ludzi uprawianych i lubianych gatunków. Ciężko mi zrozumieć, że o tym nie wiedziałeś, ale znam już Twoje zagrywki i czepialstwo...
-
Taka oto fraza:
"Wysoka słodycz niska kwasowość"
rozkłada mnie na łopatki. Wysoka może być Jej Wysokość lub po prostu dziewczyna. Niski może być hydraulik lub pan prezes jaśnie panującej partii. Nasze przywary lub upodobania są tylko małe i duże.
Ale to dotyczy Kenii... ;)
-
To przez słowo high które znaczy „great, or greater than normal, in quantity, size, or intensity”, a które odruchowo tłumaczy sie na wysoki. Mnie to nie przeszkadza, ale rzeczywiście wg słownika języka polskiego, użycie słowa wysoki w przypadku określania słodyczy, kwasowosci czy goryczy jest błędne.
-
Pal licho tę "kwasowość". Mogę to jeszcze zaakceptować jako smak kwaśny choć ze smakiem kwasowość nie musi być powiązana. Bardziej drażni mnie określenie "sensoryka". Sensoryka alkoholika jest mocno upośledzona? Brzmi jak robotyka i informatyka... ;) Sensoryka nic nie ma wspólnego z testowaniem kawy za pomocą zmysłów, bo tymże zajmuje się analiza sensoryczna.
-
Tym razem nie o kawie. Nie cierpię, nienawidzę tego popularnego u pismaków zwrotu: " Ten i ów przerwał milczenie". Już ja bym im przerwał... Klawiatury.
-
Tym razem nie o kawie.
Ależ to daje kopa. Zrobiłem sobie gorącego dripa i sięgałem po nastawiony wczoraj macerat. Przesada i totalna szajba. Trzeba z tym uważać, bo kofeina wprowadza w stan
Czyżby Cię jeszcze trzymało :taniec:
Jka
-
Może to całkiem trafny temat do refleksji o tym, co mnie dziś spotkało. Otóż zadzwonił do mnie ktoś z "marki" xxx, cokolwiek to znaczy. Myśląc, że to kolejna propozycja związana z marketingiem i pozycjonowaniem, zapytałem półżartem czy nie chce kupić dobrej kawy? W odpowiedzi usłyszałem, że nie, bo akurat są palarnią kawy. Reszta dotyczyła nazwy -- okazuje się, że zastrzeżonej -- nazwy jednej z moich mieszanek, Stormy Weather. Niesamowite. Faktycznie, jest takie xxx.com. Poprosiłem o oficjalne dokumenty. Że też im się chce? Nie jest to dla mnie żaden problem, mogę daną kawę nazwać tak czy owak. Nie pamiętam już kiedy ta nazwa pojawiła się w odniesieniu do naszej mieszanki, a w sumie może się nazywać np. Windy Hills albo Colinas de Viento? :picardpalm:
-
W pierwszej reakcji przyszło mi na myśl w sumie jako odpowiednik nazwy też pasuje - donnerwetter albo szturmowy sweter ;)
Może ktoś lokalnie sobie tę nazwę spopularyzował, tak jak Ty Ariadnę. Może czuł się na tyle przywiązany, że zastrzegł. Jesteśmy takim interesującym gatunkiem, że przywiązujemy się do różnych, obiektywnie patrząc, mało ważnych rzeczy.
-
Tak czy owak, czy takie popularne nazwy można zastrzec? Np. producent siekier nazwie sobie jeden ze swoich przyrządów: "Bolek". Bolek®. Da się tak zrobić?
-
Jeśli nazwa nie jest powszechnie stosowana w danej dziedzinie, to teoretycznie można. Jednak zdaje się w razie działań prawnych musiałby Ci udowodnić, że używał tej nazwy przed Tobą i że bylo to jego unikatową na ten czas inwencją, w zakresie zastosowania nazwy.
Jednak nasze prawo jest do zawiłe, więc najlepiej pytać prawnika.
-
Doświadczyłem tego wiele razy w Irlandii, ale głównie od wielkich firm. Wszystkie nazwy jak „snickers, kinder bueno, toblerone” są zastrzeżone, włącznie z błędami w pisowni czy zmiana fonetyczna(?). Czyli nie mogę nazwać ciastka nawet „keender buenno”.
A ich zasięgi sa przerażajace. Malutka domowa piekarnia w Ballintogher z populacja 300 mieszkańców, w drugim tygodniu działalności dostała list, że ich ciasto nie może mieć w nazwie snickers, bo inaczej sprawa trafi do sądu.
-
Nie pamiętam już kiedy ta nazwa pojawiła się w odniesieniu do naszej mieszanki
W kopii strony sklepu z lutego 2014 już było Stormy Weather, więc może jednak byliście pierwsi? https://web.archive.org/web/20141217172456/http://mastroantonio.pl/
Mnie akurat ta nazwa się zawsze podobała i chyba nawet dla samej nazwy kupiłem kiedyś tą mieszankę. Okazało się, że bardzo smaczną zresztą :)
Żeby nie było - moja propozycja nowej nazwy to "Północny wiatr" ewentualnie "Cisza przed burzą". Takiej chyba nie da się zastrzec ;)
-
Faktycznie, jest takie xxx.com.
Faktycznie jest xxx.com , ale tam nic o kawie nie ma ;)
-
Łatwiej to znaleźć po haśle "Stormy Weather kawa" ale łatwo nie jest.
-
U mnie w wyszukiwarce pojawiają się same kawy od Mastro Antonio, swoją drogą w jednym ze sklepów w opisie sensorycznym dla Waszej kawy stoi- "cola, mięta, orzech, rum". Ciekawe :)
A pytałeś się tych szturmowców kawowych od kiedy używają tej nazwy?
-
To chyba nieważne, wobec tego, że zastrzegli markę wraz z przyległościami, z nazwami produktów. Dosyć to dziwne. Firma ta istnieje od 2019 roku.
-
Hmm, a poszukaj wniosku jak wygląda na takie zastrzeżenie. Bo o ile dobrze pamiętam to oni deklarować powinni unikatowość tej nazwy w kontekście swojego produktu. Jednak jeśli Ty wcześniej używałeś tej nazwy, to moim zdaniem nie powinni mieć możliwości zablokowania używania przez Ciebie tej nazwy. Bo w ten sposób każdą nazwę jakiś cwaniak mógłby przejąć.
-
Idź do prawnika najlepiej od razu, tylko znajdź takiego, który siedzi w tej tematyce. Na logikę nie mają prawa mieć do Ciebie pretensji, ba - prędzej w drugą stronę, bo to oni "pożyczyli" Twoją nazwę. Ale do tego trzeba raczej fachowca, prawa autorskie to dziwny temat.
-
Może wystarczy zadzwonić do instytucji, która wydała takie zastrzeżenia prawne do używania nazwy. Powiedzieć, że używało się pięć lat wcześniej tej samej nazwy w swoim konkurencyjnym produkcie i czy może czegokolwiek domagać się ktoś kto to zarejestrował kilka lat później prawa do korzystania z takiej nazwy na danym polu.
-
nie wiem, czy bym wierzył im z automatu, no i nie mam pewności o której firmie dokładnie piszecie, ale po szybkim googlnięciu wyszła mi mieszanka do espresso simplo dla b2b: https://simploworld.com/pl/serwuj-simplo/
Nie jestem też specjalistą prawa towarowego ale z tego co się orientuję, to bazy znaków towarowych są publicznie dostępne, co jest logiczne bo skąd inaczej mielibyśmy wiedzieć o ich naruszaniu ;) W Polsce zajmuje się tym urząd patentowy, więc się rozejrzałem i o ile samo simplo jest faktycznie zastrzeżonym znakiem towarowym: https://ewyszukiwarka.pue.uprp.gov.pl/search/pwp-details/Z.489936?lng=pl i ten polski coś wygaśniety ale europejski jest w przydatności do spożycia: https://euipo.europa.eu/eSearch/#details/trademarks/017931480 (ps. zarejestrowany przez pośrednika z cypru :o )
poprzeglądaj np te wyszukiwarki:
https://www.tmdn.org/tmview
https://ewyszukiwarka.pue.uprp.gov.pl/
I stormy weather już zastrzeżonego nie znalazłem żadnego, nawet już nie że ważne w czasie i miejscu znaku z tą nazwą i dotyczącego kawy czy ogólnie "spożywki", bo o ubrania i brodziki oczywiście nie musimy się przepychać ale jak byś Antonio chciał wyskoczyć z linią koszulek to musisz uważniej to poprzeglądać ;)
Powszechne jest nie zastrzeganie wszystkich produktowych nazw, bo poprostu nie warto a marka głowna sama od siebie daje nam pozycję to nazw łączonych czy odmienianych, jednak dalej znak jest precyzyjną decyzją, obowiązuje w określonym obszarze, czasie i kategorii produktów, nie ma tu ogólności.
Podejrzewam, że raczej mniej kowowo-hobbystycznie nastawiony pracownik wykazuje się nadgorliwością i może ograniczać się do sugerowania i ostrzegania niż faktycznych gróźb prawnych. Liczę tu jednak na twoją nieustępliwość opieraną również na zauważalnej rozpoznawalności w kawowym półświadku.
-
@trez, dziękuję Ci bardzo. To bardzo konkretne spostrzeżenia. Dokładnie ta firma rości sobie pretensje, ale właśnie nie wiem na jakiej zasadzie. Poprosiłem ich o jakąś dokumentację, z której wynikać mogłyby ich prawa wyłączności do nazwy "Stormy Weather". Przed chwilą znalazłem w Ameryce (Ahoy Coffee Co. New Boston, New Hampshire) kawowy blend o takiej samej nazwie:
[ You are not allowed to view attachments ]
I co teraz? Muszę im to nadać. Może tam w Ameryce nic nie wiedzą o Simplo? ;)
-
Czy ja dobrze rozumiem, że próbują Cię nastraszyć nie pokazując dotychczas żadnej konkretnej podstawy? Może ktoś Ci po prostu robi kawał?
-
Nie sądzę, by to był kawał. Wszak to konkretna firma ale chciałbym by tę pretensję wykazano formalnie.
-
Trez Ci podał link do bezpłatnej wyszukiwarki gdzie można sprawdzić czy dana nazwa jest zastrzeżona i co ważne, czy patent jest ważny na terytorium Polski. Jeżeli nazwa jest zastrzeżona, to nawet jeżeli użytkowałeś ją jako pierwszy, prawa i cofnięcie patentu możesz egzekwować tylko ugodowo lub sądownie.
https://ewyszukiwarka.pue.uprp.gov.pl/search/search-results/144675a8-14d2-4a3f-9112-a0a47e8e5051 (https://ewyszukiwarka.pue.uprp.gov.pl/search/search-results/144675a8-14d2-4a3f-9112-a0a47e8e5051)
-
No właśnie, zdaje się, że pretensje do znaku "Stormy Weather" są nieuzasadnione. Ich narracja jest taka, że patent na znak "Simplo" sobie rozszerzają na wszelkie przyrostki i dodatki. Twierdzą więc, że skoro "Simplo Stormy Weather" jest znakiem zastrzeżonym, to "MA Stormy Weather" jest naruszeniem ich praw. Ciekawe.
-
No to niech dadzą papier, że ta konkretna nazwa jest dla nich zastrzeżona. Bo jeśli dobrze rozumiem to, co widziałem na necie, to musieliby osobno zastrzec simplo i osobno simplo stormy weather, a nie, że zastrzegają sobie simplo i wtedy wszystkie dopiski są już dla nich zastrzeżone. Albo poproś od razu o formalne wezwanie od ich prawnika do zaprzestanie używania nazwy stormy weather, z każdą podstawą prawną etc i wtedy skonsultuj ze swoim prawnikiem. Poprztykać się można, tylko w takim przypadku niech dadzą konkretną podstawę prawną. I albo korespondencja oficjalnie z paragrafami itd.(wezwanie czy co to tam sie wysyła w takim przypadku), albo niech spadają na drzewo. To już nie jest raczej poziom domysłów, bo konsekwencje mogą zaboleć.
-
Słuchałem podcastu z właścicielem tej palarni, krótko mówiąc to bardzo roszczeniowa, nastawiona wyłącznie na zysk osoba z brakiem hamulców. Także nie sądzę ze to kawał, jakieś tam prawa może mieć i przeczuwam ciężką potyczkę.
-
Tylko te prawa podlegają pod odpowiednie przepisy i ustawy, a z tego co słyszałem to prawa autorskie i podobne nie są najprostszą tematyką i raczej trzeba szukać obeznanego w tym temacie fachowca. Na logikę rejestracja w urzędzie samej nazwy marki nie oznacza automatycznie rejestracji nazwy każdego produktu, nawet podobnie brzmią zapisy na wrzucanej tu stronie któregoś urzędu. Osobno musieliby zarejestrować simplo i osobno simplo stormy weather, bo gdyby to pierwsze z kontynuacją było przyznawane z automatu, to zaraz by się okazało, że na przykład simplo nitro blade wypędza z rynku comandante. Średnio możliwe to się wydaje.
-
oni zastrzegli sobie tylko nazwę firmy, a nie produktów, nie mógłbyś używać ich znaku firmy lub nazwy bo mogłoby to wprowadzać w bląd konsumenta, używać nazwy kawy jak najbardziej możesz bo jest rozróżnialna od konkurencji, niefajne zachowanie :ups:
-
Patrząc na ich nastawienie to chyba najlepiej wydać parę złotych na konsultację z prawnikiem, który się specjalizuje w takich tematach i mieć czarno na białym czy ich roszczenia są uzasadnione czy nie.
-
Właśnie się dowiedziałem. Nie mają podstawy do takich pretensji, jakie mi przytoczyli. Zastrzeżony jest tylko znak/marka i tylko tyle.
-
Dodałbym jeszcze, Polacy często się mylą:
¹ oddzielnie: na pewno
² razem: naprawdę
³ zaimek wskazujący: piję tę kawę, idę z tą kawą
⁴ legendarne: witam kogoś na odległość i w nawracaniu nieustająco w tym konsekwentny Fux 👍
-
Nie wiem czy było tutaj ale mnie drażni strasznie:
- "te krzesło" zamiast "to krzesło"
Czy ludzie nie widzą różnicy "to krzesło", "te krzesła"?
-
Mnie strasznie drażni jak ludzie pytają „Czemu?”, zamiast „Dlaczego?”. Mam wrażenie, że to pierwsze łatwiej się niektórym osobom używa i niektórzy nagminnie tego używają.
-
Czemu patrzysz żabko zielona na malowane wrota?
-
Obie formy są poprawne, ale "czemu" faktycznie głupio wybrzmiewa. Może dlatego, że z "ruska"?
... Czemu ty się, zła godzino
Z niepotrzebnym mieszasz lękiem?
Jesteś - a więc musisz minąć
Miniеsz - a więc to jest piękne…
-
Czemu brzmi źle? Dla mnie źle brzmi gościni albo premiera (no chyba, że w odniesieniu do filmu).
-
Mnie drażni, jak ludzie, każde, każde! zdanie zaczynają od 'wiesz co...'
Czasem jak trafię na taki 1,5h podcast, to łeb się gotuje. A jak nast podcast... :picardpalm:
-
Mnie drażni, jak ludzie, każde, każde! zdanie zaczynają od 'wiesz co...'
Czasem jak trafię na taki 1,5h podcast, to łeb się gotuje. A jak nast podcast... :picardpalm:
Mnie drażni jak ludzie nie potrafią używać przecinków i apostrofów 😂
-
Złośliwyś :D
Ja staram się pisać poprawnie językowo, przecinki, ą, ę, etc, czy to na WoK-u, w mailu, czy w smsie. Nie wyobrażam sobie inaczej, bo to świadczy o moim szacunku dla czytającego moje treści.
@Coil
Nie wiem, czy pielęgniarzowi w szpitalu pasowało by, gdyby go nazywać pielęgniarką. Obecnie jest trend, że osoby sygnalizują wcześniej, jak chcą być nazywane, np kobieta minister Kowalska czy ministra Kowalska. Mnie to absolutnie nie przeszkadza.
-
Cytat: kawosz17 w Dzisiaj o 14:37:33
Mnie drażni, jak ludzie, każde, każde! zdanie zaczynają od 'wiesz co...'
Czasem jak trafię na taki 1,5h podcast, to łeb się gotuje. A jak nast podcast...
Mnie drażni jak ludzie nie potrafią używać przecinków i apostrofów 😂
Wiem 🤣
-
Mnie wkurza, gdy nagle media przechodzą na inną formę gramatyczną jakiegoś wyrażenia i wymuszają jego zmianę. Przez dziesiątki lat mawiano tak i tak a nagle budzimy się w nowym wspaniałym siak. Wolę szukać językowych inspiracji w przeszłości, w literaturze, tradycji.
Ciekawym i niezmiernie bogatym rezerwuarem języka jest prawodawstwo, sądownictwo, wymiar sprawiedliwości. Rzec by można, że stoi to na gruncie języka. Nie można być prawnikiem bez pewnej wyrafinowanej umiejętności władania językiem ;).
-
Przecież oparcia w literaturze nikt Ci nie odbierze, ale ewolucji językowej nie zatrzymasz, czy to się Tobie, innym podoba czy nie.
-
Feminatywy ok ale nawet same kobiety, są podzielone. Nie wszystkie używają żeńskich odmian, więc jak to jest?
-
Przecież nie napisałem o ewolucji lecz o odgórnej presji. Wcale nie o żeńskich zawołaniach.
-
Ciekawym i niezmiernie bogatym rezerwuarem języka jest prawodawstwo, sądownictwo, wymiar sprawiedliwości. Rzec by można, że stoi to na gruncie języka. Nie można być prawnikiem bez pewnej wyrafinowanej umiejętności władania językiem ;).
Tak, tylko dobrze byłoby sobie zdawać sprawę, że oni mówią zupełnie innym językiem niż "normalni" ludzie i dla nich słowa powszechnie używane mają inne znaczenie :). Po angielsku ich język nazywa się legalese. Jest to umyślnie zagmatwane, obliczone na to, żeby prości ludzie nie wiedzieli nawet o czym jest mowa podczas rozprawy sądowej ich dotyczącej. To samo słowo ma inne znaczenie na ulicy, a inne na sali sądowej i m.in dlatego większość ludzi jest przekonanych, że niezbędny jest adwokat w każdej, nawet najbłachszej sprawie.
Takim standardem znaczeń pojęć prawniczych w języku angielskim jest "Black's Law Dictionary" i bardzo ciekawe jest porównanie poszczególnych definicji w starszych, oraz nowszych wersjach tego słownika. Prawnicy posługują się znaczeniami ze starej wersji, która w nowej, powszechnie dostępnej, wersji jest już zmieniona. Brzmi to może dziwnie, ale niestety tak jest ;).
-
Feminatywy ok ale nawet same kobiety, są podzielone. Nie wszystkie używają żeńskich odmian, więc jak to jest?
Tak, jak napisałem: jedna kobieta chce tak, a druga odwrotnie i należy taki wybór zaakceptować.Przecież nie napisałem o ewolucji lecz o odgórnej presji.
A Ty taki jesteś słabeusz, że się poddasz temu naciskowi. Masz wybór: albo będziesz go werbalizował, albo dyplomatycznie przemilczysz.
-
Nie ma wyboru: nowomowy poprawnej politycznie nie da się nie słyszeć. Można ewentualnie zostać głuchym, by uciec od tej tortury.
Apropos wymiaru sprawiedliwości, niedawno poznałem słowo "wolicjonalność". Na co dzień nie istnieje ;). Gdzieś tam w zaciszu gabinetów i sal sądowych żyje na całego ;). Tak jest, przeciętny człowiek nic z tego nie ogarnia.
-
Jeszcze 'eksperci'/komentatorzy piłkarscy tego używają
-
Tak, jak napisałem: jedna kobieta chce tak, a druga odwrotnie i należy taki wybór zaakceptować.
Dlaczego należy? Dlatego że to kobieta? Przecież wszystkie chcą być tak samo traktowane jak faceci. Wydaje mi się, że wszyscy jesteśmy w jakiś sposób i do pewnych granic tolerancyjni. Jednak jak następuje przegięcie, albo modyfikacje językowe przekraczające nasz margines tolerancji to zapala się żarówa, a w większości to są sformułowania błędne językowo i brzmiące nierzadko wręcz śmiesznie.
W pewnych zagadnieniach ewolucja/rewolucja powinna być hamowana jeśli jest po prostu zła. Ale odróżnienia zła od dobra w dzisiejszych czasach to cholera też niemałe wyzwanie. :picardpalm:
-
Śmieszność to zabawna rzecz, w końcu rajtki i buty na obcasie wpierw nosili faceci, peruki do dziś noszą w parlamencie angielskim.
Zarzucanie kobiecie zła z powodu używania przez nią feminatyw wobec własnej osoby, to dopiero niezły wygibas taki trochę czarnkowo-dzbaniasty.
Polecam zapoznać się z materiałami historycznymi i sprawdzić czy feminatyw bylo więcej, czy mniej sto lat temu.
Ot pierwsze lepsze źródło z wyszukiwarki
https://wielkahistoria.pl/zenskie-koncowki-feminatywy-w-ii-rp-uzywano-ich-w-polsce-juz-100-lat-temu-i-nie-wzbudzaly-kontrowersji/
-
@kafcio
Jak wspomniałem wcześniej, nie przeszkadzało by Ci, gdybyś pracując jako pielęgniarz w szpitalu był nazywany pielęgniarką. Jeśli kobiety tego sobie życzą, należy nazywać je tak, jak chcą. Im się to po prostu należy przez 2000 lat i więcej tłamszenia i poniżania.
Rozmowa jak zwykle niebezpiecznie zbacza i zaraz będzie zmuszony wkroczyć @Fux 🙂
Proponuję zakończyć ten wątek poboczny i skupić się na meandrach poprawnej pisowni języka polskiego.
-
Te żeńskie formy są ok, jakoś tam naturalnie się tworzą, kobiety same sobie to układają. Można się z tym pogodzić i nawet polubić. W języku czeskim to norma, że są doktorki i profesorki.
Z tym tłamszeniem i poniżaniem chyba odjechałeś... W gównie i błocie przez te tysiące lat tłamszono raczej mężczyzn.
-
Z tym tłamszeniem i poniżaniem chyba odjechałeś...
Zapytaj się Hypatii.
-
E tam... Zapytaj się np. katolickich księży z Dachau albo radzieckich żołnierzy w podobnych miejscach albo i tych z Wehrmachtu na Syberii.
-
Na Zeusa, Andy, piszemy o połowie ludzkiej populacji i jej niezbyt przyjemnej sytuacji w społeczeństwie z powodu bezwzględnego wobec kobiet patriarchatu.
-
Mało mnie to przekonuje w odniesieniu do tłamszenia. A Zeus swoją żonę mógł jedynie zdradzać, cichaczem.
-
E tam... Zapytaj się np. katolickich księży z Dachau albo radzieckich żołnierzy w podobnych miejscach albo i tych z Wehrmachtu na Syberii.
Widać Peterson wkroczył na spiskowe grupy facebookowe 😂
Naprawdę jest się o co spinać. Tu w gre wchodzi kolejne patologicznie chore polskie przysłowie: „na szacunek trzeba sobie zasłużyć” - otóż nie. Lepiej szanować każdego od początku i ewentualnie stopniowo ten szacunek tracić. Nie wiem czemu ludzie maja z tym problem
-
Jaki znowu Peterson? I gdzież się z Twoim najmądrzejszym wywodem nie zgadzam?
-
A czy da się poprawić wszechobecny i wbudowany chyba w silnik tego forum błąd w datach? Bo 7 luty to może być jak ma się 7 lat. 7 lutego.
-
Pisałem o tym lata temu. Nie da się, a przynajmniej taką dostałem odpowiedź ;)
-
Mnie strasznie wkurza, jak WoKowicze piszą na forum:
Młynek pod alternatywy. Młynek pod espresso.
To tak jakby espresso stało na młynku :o
-
Skaż prawidłową/poprawną formę, tak aby Cię nie wkurzać.
-
Młynek do mielenia kawy do stosowania w metodach alternatywnych 8)
Młynek do mielenia kawy celem przygotowania espresso :mrgreen:
-
Tak jest @kitsune "do espresso" :taktak: a nie "pod espresso" :nienie:
-
Tak jest @kitsune "do espresso" :taktak: a nie "pod espresso" :nienie:
Hm, młynek "do kawy" to rozumiem, ale żeby mielić espresso? ;)
-
Ciekawe. Wystarczy wpisać w google „kawy pod espresso” a wyskoczą chyba wszystkie polskie palarnie 🤔
-
W rzeczy samej @Szczympek ale są wyjątki, co nie Paweł @mr_blend ?
-
Mają za to kawę espresso (bez pod/do...). Pozostaje mieć nadzieję, że w paczce się nie wyleje ;)
-
Nigdy nie użyłem tego określenia "pod coś tam" ;). Może tylko w przypadku podnośnika i podkładki :).
-
Chwali się :ok:
-
Mnie strasznie wkurza, jak WoKowicze piszą na forum:
Młynek pod alternatywy. Młynek pod espresso.
Tymczasem ... niektórzy WoKowicze z uporem maniaka używają słowa "mielonka" https://pl.m.wikipedia.org/wiki/Mielonka
twierdząc, że piszą o kawie
Bez kontekstu zdania można się domyśleć czym jest "młynek pod espresso", ale kto bez kontekstu skojarzy "mielonkę" z kawą?
Temat był już poruszany, ale to na nieszczęście bezskutecznie.
-
mielonka = kawa mielona
W odróżnieniu od ziarna. Wiadomo - może nie do końca prawidłowo.
-
Otóż to @uman 👍To takie swoiste, żartobliwe określenie, jak "k" oznaczające tysiąc. Co innego, gdy mamy na myśli "te" krzesło, czy młynek "pod" alternatywy, to "napewno" i "na prawdę" tak "niejest" 🥴
-
ja też nie lubię jak piszesz o mielonce, nawet nie wiem czemu bo z tą formą mięsa skojarzenia mam raczej pozytywne ale używanie do kawy mnie drażni, irytuje :ohyda: Nie wiem też po co takie słowotwórstwo skoro kawa mielona, czy w domyśle "... sypiesz mielonej" jest już krótkie, proste i dość jednoznaczne.
Za to brakuje czasami prostej terminologi np dla np angielskiego coffee slurry czy coffee bed, do tego drugiego to chyba najczęściej słyszałem łoże kawowe ale to tez mi coś nie podchodzi :)
-
Zawsze zamiast tłumaczyć można wymyślić jakieś zamienniki
-
Z czym kojarzy się drogówka? Za jakiś czas mielonka będzie kojarzona z kawą zmieloną, a nie z konserwą 😁
-
Nigdy nie użyłem tego określenia "pod coś tam"
Nigdy nie piłeś pod śledzika? ;-)
-
hm... WOK wszystko pamięta ;)
Pod espresso przecież to kanon. Sprawdzić, czy się trzyma kupy i czy się podoba :).
-
To tylko cytat, powtórzenie :).
-
@WS5
Żeteż Ci się chciało przetrzepać tysiące komentarzy @Antonio
-
Żeteż Ci się chciało przetrzepać tysiące komentarzy @Antonio
bez przesady, ja jestem leniwym informatykiem ;)
jest u nas szukaj https://forum.wszystkookawie.pl/index.php?action=search
wpisujesz "pod espresso"
i autor: Antonio
następnie na tych kilkunastu stronach szybko Ctrl-F i pod espresso, żeby odsiać cytaty ;)
-
Mnie jednak najbardziej irytuje kwasowość i cielistość ;). To pierwsze czasem jakoś wykorzystuję, by znaleźć wspólny język, ale nie lubię.
Innym problemem językowym jest określenie naszej profesji. Palacz kawy brzmi śmiesznie. Roaster? Ale roaster to także piec, maszyna ;). Chyba nie do pogodzenia ze zwyczajami naszego języka. W ogóle "palenie" jest poronionym określeniem, ale jest chyba mocno zakorzenione.
-
Andy, może: mistrz palenia kawy.
👍No niezły z Ciebie cwaniaczek, @WS5 :brawa: Dobrze wiedzieć 🙂
-
... Dobrze wiedzieć 🙂
search czasem się przydaje ;)
Pytanie: czy mając 37S byłby duży rozrzut stopnia zmielenia pod espresso z kolby i Piccoli? Czy pomyśleć o drugim dobrym ręcznym młynku, bo mam zamiar kupić na wyjazdy?
;)
-
:ok:
To były moje początki... ponownego powrotu na łono WoK-a. Przeważnie wszyscy na forum tak pisali, więc i ja się nie wychylałem nie zdając sobie sprawy z nieprawidłowej formy, ale pamiętam ten moment, gdy któregoś razu @WS komuś wygarnął z grubej rury to "pod espresso", jak to ma w zwyczaju czynić, gdy ktoś czy coś go starsznie zbulwersuje i uznałem, że ma rację.
A tak abstrahując, źle zrobiłeś WS5, bardzo źle, że pokazałeś łatwy sposób na znalezienie czyjegoś "kompromitującego" cytatu w celu dyskredytacji adwersarza. Zaczną się teraz osobiste wycieczki poparte cytatami z niechlubnej przeszłości tych, co chcieliby o niej zapomnieć :hihihi:
-
Andy, może: mistrz palenia kawy.
Bardzo dobre określenie ale właśnie zastąpiłeś jedno słowo trzema :)
-
Palacz kawy brzmi śmiesznie
A "prażyciel" brzmi lepiej? :)
-
Andy, może: mistrz palenia kawy.
Bardzo dobre określenie ale właśnie zastąpiłeś jedno słowo trzema :)
Fakt 🫤
-
Andy
To jest dla mnie irytujące z kilku względów, wątpię, żeby Andrzej prosił, aby tak go nazywać. Poza tym z angielska, tak jakby mało tego języka było wszędzie.
-
Roaster :nienie:
Roastmaster :taktak:
-
Fajny napis na banerze: czy to marzenie o zostaniu Mistrzem Polski, czy zakup wymarzonego ekspresu kolbowego, należy dążyć do jego spełnienia :taktak:
-
Tylko ja kupując ekspres nie mogę liczyć na 4 miliony dotacji od Białegostoku rocznie a Jagiellonia Spółka Akcyjna już tak :)
-
Tylko ja kupując ekspres nie mogę liczyć na 4 miliony dotacji od Białegostoku rocznie a Jagiellonia Spółka Akcyjna już tak :)
A spróbowałeś złożyć wniosek? <Trollface>
-
tak, piłkarze wszystko przejedli.