Może odpuśćmy trochę ciśnienie związane z tym aby ta kawa wyszła tak jak w kawiarni.
Jak napisałem w pierwszym poście chodzi o to aby się zbliżyć, nie koniecznie dogonić lub przegonić kawę z poco.
Jeśli chodzi o chęci do nauki, to jestem dobrej myśli bo chęci są
Jest dla mnie oczywiste że obsługi sprzętu trzeba się na początku nauczyć, poświęcić trochę czasu, ale też odpuścić dalszą nauke jak uznamy że osiągneliśmy poziom nas zadowalający.
Fakt, trochę się przeraziłem jak tu na forum przeczytałem że codziennie pierwsza kawa z rana jest tak naprawdę do wylania a potem trzeba poprzestawiać młynek itp. aby wszystko było na tip top... No tak to też bym nie chciał, czyli codziennie grzebać w parametrach aby uwzględnić wilgotność powietrza w danym dniu
Chciałbym poświęcić miesiąc lub dwa na załapanie wprawy, poustawianie wszystkiego, wybór ulubionej kawy, no a potem po prostu robić i pic kawę... Tak byłoby świetnie. Czy jest to realne, nie wiem.
Wracając do samego sprzętu, raczej wolałbym odpuścić jakieś wynalazki typu aeropress itp.
Skupmy się na młynku i kolbie. Odnośnie "bałaganu" przy robieniu kawy to mam świadomość że może się trochę kawy rozsypywać, no cóż taka uroda tego rozwiązania.
Zakładając ten wątek zapomniałem o jednej sprawie, mam ograniczona przestrzeń na blacie kuchennym, więc pomysł mam taki aby wstawić taki ekspres który umożliwia pobór wrzątku do zaparzenia herbaty, dzieki czemu będę mógł wywalić czajnik elektryczny i zwolnię miejsce pod młynek.
Jeśli wrzątek to duży problem to jakoś przeżyję. Pijamy 80% herbaty zielonej i tylko 20% czarnej.