Malowanie.Próbowałem zabrać się do tego samemu, nabyłem podkład i lakier w sprayu, zeszlifowałem stare powłoki, zagruntowałem... ale po paru próbach skapitulowałem. Efekt mizerny. Powłoka nierówna i bez połysku:
(na górze spray, na dole oryginał)
Żeby to miało sens to musiałbym jednak zainwestować w kompresor, aerograf i zdobyć trochę praktyki. Po namyśle i kalkulacji, zdecydowałem nie marnować czasu i pieniędzy, nie ryzykować frustracji - czym prędzej oddałem karoserię do lakierni proszkowej, gdzie spiaskowali i pomalowali 4 elementy.
Efekt nie jest zjawiskowy, ale jest całkiem dobrze.
Patrząc pod światło jest widoczna pewna 'skórka pomarańczowa' czy sporadyczne nierówności. (Na niewidocznym fragmencie sprawdziłem, że papier wodny 2000 bardzo matowi, więc raczej z tym trzeba żyć.)
W każdym razie kolor się zgadza z oryginałem
Samodzielnie będę musiał odmalować za to wszystkie czarne elementy bazy, m. in. ze względu na niemożność zdemontowania wsporników (są wbite/zbite na beton).
A jutro silnik trafi do warsztatu elektronechaników, ciekawę czy ogarną