Hejho.
Żeby nie było, naprawdę czegoś szukałam, jakiegoś konkretnego porównania, ale nie rozwiewa to moich wątpliwości.
Sytuacja:
Właśnie rozwalił mi się Hario Skerton. Znaczy, żarno przegrało z kawą, to zamiast wymieniać żarno, chcę wymienić młynek.
Metody: aeropress, drip, french press.
Budżet: na chwilę obecną maks. to gdzieś koło ceny Comandante, bo jak lepszego pomysłu nie będzie, to go kupię.
Dodatkowe aspekty: jestem leniwa. Dlatego mam w domu Severina, który jak dla mnie mieli dużo, dużo za drobno, zwłaszcza na FP (z dripem sobie radzę). Mam jednak nie za dużo miejsca w kuchni (Severin się mieści), kawy maks do zmielenia jest na 4 kubki w ciągu dnia, zazwyczaj 2.
Myślałam o Baratzy Encore lub Virtuoso, ale mam dwie obawy:
1. Znowu się nabiję jak z Severinem, chcę grube mielenie i basta, nie obchodzi mnie drobne, espresso nie będę robić,
2. Rozjazd jakościowy: przyoszczędzę i kupię np. Encore (w internecie polecane do alternatyw), a Comandante je tak deklasuje, że nie ma co się nawet zastanawiać. Rozważam ew. kupienie młynka + sitka (problem z pyłem w FP).
Będę wdzięczna za cokolwiek, zwłaszcza jeśli ktoś miał do czynienia z oboma młynkami naraz i mielił dość grubo.