Zawiodę Cię, ale funkcjonalnością zdecydowanie odbiega. Sam w kwietniu myślałem, że po co tamper za 200 zł. Teraz wiem za co płacę.
A o jakiej zwiększonej funkcjonalności mówimy w przypadku równego ubicia kawy?
Przykład: Jeśli chodzi o skalibrowane tampery (czyli o tych ze sprężynami np. 30 funtów), to głównie chodzi o powtarzalność. Za każdym razem ubijesz z mniej więcej tą samą siłą (jeśli bierzesz pod uwagę "klik"). Ale to ma znaczenie tylko, gdy dążysz do jak największej powtarzalności w każdej kwestii. W sumie to tylko tyle (i aż tyle).
Kolejna sprawa to po prostu jakość wykonania takiego tampera - miałem skalibrowany tamper za jakieś 5 dych, który irytował na każdym możliwym kroku, "szorstkie" sprężyny, srebrne odpryski z wnętrza. Zdecydowanie nie chciałem pić kawy wiedząc, że jakiś (metalowy?) pył dostał się do niej podczas ubijania
![Wink ;)](https://forum.wszystkookawie.pl/Smileys/default/wink.gif)
Nie żebym twierdził, że kalibrowane tampery to must have. Absolutnie - uważam po prostu, że ułatwiają sprawę, niwelując kolejne zmienne (głównie w postaci siły i kąta ubicia). No i dają frajdę, przynajmniej mi, a chyba o to w tym chodzi (:
Każde rozwiązanie jest dobre, o ile jakość jest w porządku i korzysta się z niego prawidłowo...
Widziałem jeszcze jakieś całkiem ciekawie wyglądające tampery ze sprężynami 30 funtowymi, ale (chyba) bez charakterystycznego kliku, z drewnianą rączką, po jakieś 8 dych od firmy BEARR. Mają też jakiś odpowiednik Force Tampera za ponad 250 zł.