Podzielę się wrażeniami po tygodniu używania.
Zużyłem prawie 750g kawy, lavazzy qualita oro oraz kolumbii medeline wypalanej w palarnii czarny deszcz z Wrocławia.
Espresso: używam właściwie jedynie sitka 14g, wsypuję do niego 17g zmielonej kawy. Cały program zaparzania dla podwójnego espresso ustawiłem na 30 sek w tym 5 sek preinfuzji. Najwięcej zabawy było ze zmieleniem kawy, wiadomo, raz wychodziło za wodniste innym razem zbyt oleiste. Ostatecznie udało mi się tak zmielić aby w tych 30 sek. uzyskać do 30-40g naparu. Tu faktycznie widać, że nie programujemy czasu zaparzania a przepływ wody uczestniczącej w zaparzaniu (choć na wyświetlaczu pojawiają się sekundy), bo ten czas zaparzania nieznacznie się różni w zależności jak mocno ubiję kawę w kolbie. Samo programowanie wydało mi się dość proste, choć trzeba było znać znaczenie poszczególnych pozycji
Wrażenia z kawy: lavazza w smaku zbyt kwaśna. Kolumbia dużo lepsza, ale również kwaskawa. Tu eksperymentowałem trochę z temperaturą czyli raz ustawiałem na 100stC innym razem na 96st a jeszcze innym na 90stC. Najbardziej odpowiadała mi ta w okolicach 90-93stC. No generalnie cieszę się, że maszyna umożliwia mi te eksperymenty. Dość duża odmiana po przejściu z automatu.
Kawy mleczne: mleko spieniam ostatnio codziennie, polubiłem to i za każdym razem wychodzi (mleko krowie 2% i 3,2% oraz napój migdałowy). Nie mam porównania do bojlerów, ale to mleko na pewno wychodzi dużo lepiej spienione niż w automacie. No i czas spieniania. Kilkadziesiąt sek i 2 porcje mleka spienione. Żona ostatnio skomplementowała kawkę, że to najlepsza kawa jaką piła w życiu
.
Dzisiaj albo jutro postaram się zrobić czyszczenie grupy.
Z przypadłości jakie zaobserwowałem to 'drżenie/wibrowanie' maszyny podczas zaparzania. Filiżanki ustawione na 'ociekaczu' tak podskakują, że zrezygnowałem z trzymania ich tam, ale również filiżanka pod grupą podczas zaparzania, potrafi nieźle odjechać, muszę albo ją trzymać albo postawić pod nią jakiś materiał aby ustała na miejscu. Też tak macie?