Dziś Wilfa znów się zacięła. Kolejna inna już paczka kawy. Pierwszy raz zacinała się na Ethiopii Y Konga, praktycznie każde mielenie tak się kończyło, na Sumatrze o dziwo się nie zacinała i cała paczka zmielona bez problemu. Już się cieszyłem, że trafiły mi się po prostu twarde ziarenka z Etiopii, a tu niestety Tanzania Kingorii też pokonała Wilfe. Wszystkie kawy podobnie jasno palone. Fajnie byłoby gdyby młynek do alternatyw dawał sobie z nimi radę.