Kawa: Agust Natura Equa, 250g mielona;
Źródło: Cafe Silesia;
Data palenia: wnioskując po informacjach na stronie sklepu i dacie przydatności do spożycia, mogę przypuszczać, że jest to kwiecień/maj 2013;
Sposób zaparzania: kawiarka 3cup.
To kawa, która zainteresowała mnie już na początku mojej przygody z kawiarką. Z różnych względów czekałam prawie dwa lata by jej wreszcie posmakować. Żałuję tylko, że poniekąd zmuszona byłam zakupić mieloną. Niestety paczki 500g są dla mnie zbyt duże.
Po otwarciu paczki pojawił się przyjemny... kawowy zapach. ;D W sumie nie oczekiwałam kwiatów, cytrusów, czy ciemnych owoców. Praca z tą kawą jest dla mnie dużym przeżyciem, bo mam szansę porównać choćby stopień mielenia, równość przemiału, przebieg ekstrakcji na gotowej mielonce z tym co sama zmielę.
Najpierw smak. To mieszanka dopracowana, zrównoważona, bez smakowych i aromatycznych wyskoków. Żadnych nieporządanych kwasowości, żadnej wybijającej się goryczy. Grzeczna, łagodna, czekoladowa, lekko orzechowa z łagodnie słodkim, umiarkowanie długim aftertaste. Idealna na początek, do nauki po "przesiadce" z marketowych brandów. Świetna do częstowania gości, którzy nie bardzo podniecają się nutami kwiatowmi w jasnopalonych ziarnach z wiodących polskich palarni. Dla mnie codzienna raczej, do śniadania, do popijania podczas porządków czy gotowania obiadu. Nie rozprasza, ale też specjalnie nie zmusza do zastanowienia się: "co też tam takiego ciekawego wyczułam i skąd ja to znam?"
Dlaczego przeżycie? Dzięki niej zweryfikowałam swoje dotychczasowe postępowanie z kawiarką. Czas skręcić młynek, bo mielę zbyt grubo.
Skerton definitywnie odchodzi do lamusa, podpadł gigantycznie nierównym przemiałem, choć ma szansę zrehabilitować się po skręceniu na drobniejsze.
Ogólnie - nie żałuję zakupu, kolejne smaki w pamięci. Kawa włoska godna polecenia, choć myślę, że raczej dla kawowych konserwatystów, bo tych poszukujących zbyt długo nie zadowoli.
Kilka fotografii:
Agust Natura Equa
Agust Natura Equa
Agust Natura Equa