Przepraszam, że zanudzam ponownie, ale z żoną dużo czytamy na temat ekspresów bo chcemy te 4500-6000 wydać dobrze (a już prawie jechaliśmy po Jure
). Decyzja podjęta, że automat nas ograniczy - zwłaszcza, że lubimy dłubać w kuchni, piec, gotować - kawa może nawet wzmocnić nasze upodobania do pieczenia ciast (tam, gdzie kawe się dodaje).
Co nas znowu intryguje - wybór kolby vs Sage Barista Pro. Wiadomo, że smak jest dla nas bardzo ważny ale praktyczność też. Dlatego nie chcielibyśmy, np. przelewać wciąż kawy z filiżanki do większego kubka/szklanki (200-300 ml). Zauważyliśmy, że ascaso dream wygląda na ekspres pod który nie mieści się wieksza szklanka (czy to złudzenie optyczne?).
I czemu Barista Pro? Nie jest tak zautomatyzowany jak Touch, zintegrowany młynek zaoszczędzi miejsca. Ale... nie zamykamy się na inne opcje. Zauważyliśmy oglądając filmiki na youtube, że dobre americano po nagrzaniu ekspresu można zrobić w 1-2 minuty i tak samo cappucino.
Nie chcielibyśmy mieć też za dużego problemu obsłużyć gości poprzez zrobienie 2-3 americano i tyle samo cappucino mniej więcej jedno po drugim.
Podejrzewamy też, że do końca nie będzie nas fascynować ustawianie ręczne i wyszukiwanie czy daną kawę parzyć sekundę dłużej czy nie. Może od czasu do czasu - prostota obsługi i możliwość programowania ważna. Przeglądamy jeszcze Lelit (Diana?) i inne marki ale chętnie wysłuchamy propozycje od osób, które przed takim dylematem stały.
Budżet 4500-6000 ale bliżej 5500.