Czasem tak się dzieje w języku, że marka pierwszego popularnego produktu staje się nazwą przedmiotu i dzieje się tak w różnych językach. Może na adidasy dziś już nie wszyscy mówią adidasy, a raczej buty sportowe, snikersy, balansy, czy inne halówki, ale na rower nadal wszyscy mówią rower.
Tylko, że to zupełnie inna rzecz, bo nikt tu nie chce nazywać espresso każdej kawy z ekspresu. Espresso jest specyficzne i ma swoje normy, ale te normy są różne, a sama nazwa nie jest zastrzeżona i nie ma ani R ani TM ani nic innego. Costa ma swoją normę, Starbucks swoją, WCE swoją. Która jest jedynie słuszna? W kawie tak zwanej wysokiej jakości prym wiedzie WCE i do tego dziś odnosi się większość ludzi z tej części branży mimo, iż od włoskich standardów jest to nieco dalej. Z tym, że nie przeszkadza to Włochom w tym uczestniczyć, nie przeszkadza włoskim firmom tworzyć ekspresy, które ważą każdy napar, nie przeszkadza to niezależnie obok INEI istnieć włoskiemu oddziałowi SCA, na koniec nie przeszkadza to włoskim baristom zajmować finałowe miejsca w zawodach.
Niestety wielu miejscom we Włoszech przeszkadza spełniać jakiekolwiek standardy czy to INEI czy zwykłych GHP.