jak często bywa intuicja nam upraszcza życie
kiedyś też myślałem, ze najważniejsze to zlać kawę jak najszybciej, ale tak nie jest, chyba barista hustle, może socratic, ale chyba BH, pokazali dokładne wyniki z refraktometru w stałych odstępach w czasie i to chyba ponad 15 minut mierzyli. Ekstrakcja z osiadniętej kawy jest pomijalnie mała. Nie da się przeparzyć tak kawy w sensownych, użytkowych czasach, oczywiście jak zostawisz do jutra to efekt wkońcu uzyskasz
Praktycznie do czasu ostygnięcia wzrost ekstrakcji spowoduje mniejsze zmiany niż samo stygnięcie, podczas którego też zachodzą zmiany np w kwaskach które smakujemy.
A do pytania
@yarbin z aeropresem i marketową mielonką, to:
z jednej strony absolutnie nie. To kawa jest ważna, metody zaparzenia dają nam lepsze doznania, przyjemniejsze napary, ale to dalej kawa nam smakuje. Zdecydowanie wolę pyszną kawę zaparzoną metodą szklanki i czajnika niż "żółte czibo" z zachowaniem konkursowych przepisów i sprzętów za dwadzieścia koła
z drugiej strony zdecydowanie tak
Bo często potrzebny jest impuls, powód do zmian, jak się spodoba aero, dając jakieś efekty i jak już sobie człowiek zadaje zachodu dla lepszej kawy, to zacznie wkońcu kupować lepszą kawę. Chyba często łatwiej zacząć od czegoś. No i jak się zacznie, to potem można dostać paczkę świeżutkiej kawy zmielonej w palarni i nagle będzie łał! jak to? i młynek sam się kupi