Poniżej moje odczucie na temat Kenii Nyakabugi oraz Brazylii Jorge Naimeg.
Cupping
Kenia - w zapachu i smaku na pierwszym planie jest brązowy cukier, kawa jest słodka, pojawia nam się czerwone jabłko miękkie i soczyste. Wraz z czasem pojawiają się nuty bardziej owocowe, w stronę kwasowości, jednak w porównaniu do innych kaw z tego kraju ta na pierwszy smak jest bardziej słodsza niż owocowa.
Brazylia - w zapachu kwiatowo, w smaku dominują cytrusy, głównie grejpfrut, zaraz obok jest marakuja. Wraz z czasem w tle pojawia się orzech laskowy, kawa bardziej zmierza w stronę suchego kakaa, mniej owoców, więcej goryczki.
V60
Kenia - na myśl przychodzą zielone jabłka, antonówki, a przy tym jest to lekko wszystko posłodzone. Kawa przyjemnie kwaskowata, gęste body.
Brazylia - w smaku czarna herbata z dodatkiem suszonych śliwek. Warto dać chwile odczekać, bo wtedy otwiera nam się kwasowość z żurawiną.
Kalita
Kenia - owocowo, w stronę ciemnych owoców, dominująca porzeczka. Jak dla mnie kawa o dziwo mniej słodka niż w V60, ale odwdzięcza się gładszym body.
Brazylia - w smaku i aromacie kwiat pomarańczy przełamany karmelem. Kawa lekka w odbiorze i jakoś tak szybko się ją wypija przez to, że jest delikatna.
Aeropress, metoda odwrócona
Kenia - owocowa, mocno cytrynowa, w pozytywnym aspekcie, gdzie ta kwasowość cytryny jest przyjemna dla podniebienia. Jeżeli chcemy jeszcze więcej kwasowości wystarczy dać kawie lekko przestygnąć.
Brazylia - słodko-gorzko. Mamy pomelo zatopione w gorzkiej czekoladzie / kakao. Kwasowość jest na początku przy pierwszym łyku, ale dość szybko nam ucieka i bardziej dominują tutaj wytrawne smaki.