@Jeżyk po raz kolejny dzięki za dobrą radę.
Wracam po długim czasie spędzonym na eksperymentach.
Zrobiłem w międzyczasie NPF rozwiercając starą kolbę otwornicą do metalu, wydrukowałem na drukarce 3D tamper ala tłok sferycznym, funnel i krążek do poprawy dystrybucji kawy, a przede wszystkim kupiłem lepszą kawę po sąsiedzku w palarni Tommy Cafe.
Tak jak na początku byłem zawiedziony rozwierceniem kolby, dlatego że z sitka sika mi woda w każdą stronę tak, że wszystko w promieniu 25 cm było oblane kawą. Kiedy zmieliłem Tanzanie średnio paloną to crema była tak gęsta że nie było mowy o tryskaniu wody z filtra poza filiżankę
Rozmawiałem z poprzednim właścicielem ekspresu i dowiedziałem się jaka była przyczyna stukania dźwigni przed zakończeniem tłoczenia kawy.
Opowiedział mi że ktoś go uczył robić kawę w taki sposób- za pierwszym razem dociąga dźwignię do 3/4 wysokości, powtórnie podnosi aby dolać wody i za drugim razem leci już do samego końca.
udało mi się to naprawić szlifując delikatnie uskok w otworze w którym porusza się mała tuleja, dokładnie zebrałem 0.2mm i chodzi teraz jak marzenie, choć myślę o wstawieniu tam trzech łożysk dla poprawy płynności
Czy ktoś z tutaj obecnych już się tym zajmował?
Dalej nie mogę sobie poradzić z wyciekającą wodą z grupy w chwili kiedy się rozgrzewa.
Ilość wody która wyleci do szklanki przed pożądanym nagrzaniem grupy zależy od ilości wody wlanej do bojlera, natomiast następuje to zawsze po włączeniu się grzałki aby dogrzać bojler.
Rozebrałem całą grupę na części pierwsze, uszczelniłem taśmą teflonową łączenie grupy z bojlerem bo tam przy dużym nacisku bąblowała mi się woda, złożyłem wszystko ponownie i żadnej poprawy, wszystkie części wyglądały na nie najgorsze.
Znacie może jakiś serwis na śląsku, lub kogoś kto cna się na tych maszynach żeby podesłać na leczenie?
Piję niemal wyłącznie espresso i właśnie bardzo je lubię za taką chwilę poświęconą przygotowaniu i wypiciu tych trzech łyków, w ciągu której nie myślę o innych sprawach, które zaprzątają mi głowę na codzień, tylko skupiam się na przygotowaniu i smaku. Doceniam też to, że ta chwila nie jest zbyt długa, dla mnie w sam raz.
Marek.
Bardzo trafnie to ująłeś, już rozumiem co oznacza ta chwila zapomnienia
Bardzo smacznie spędzony czas