Autor Wątek: Lelit Glenda vs Rancilio Silvia - krótkie porównanie  (Przeczytany 3583 razy)

Offline andrzejmakal

  • Wiadomości: 326
  • Ekspres: Lelit Bianca
  • Młynek: Lelit William, c40
Lelit Glenda vs Rancilio Silvia - krótkie porównanie
« dnia: 19 Sierpień 2019, 22:13:33 »
Witam wszystkich zaciekawionych.

Dzięki uprzejmości Michała ze sklepu Konesso, otrzymałem do testu ekspres Lelit Glenda, wersję bez PIDa.

Celem testu było porównanie z innym urządzeniem tego typu - popularnym Rancilio Silvia. Porównywaliśmy z kolegą te ekspresy pod kątem budowy, wykonania, wygody użytkowania oraz otrzymywanych rezultatów pod względem smakowym.

Rancilio Silvie wraz z młynkiem Rocky SD, później z Baratza Sette AP30 użytkowałem przez ponad 2 lata. Obecnie posiadam Lelit Bianca z młynkiem William PL72

Jeśli chodzi o budowę: oba urządzenia to niższa, ale nie najniższa półka w kategorii jednobojlerowych ekspresów kolbowych. Gabarytowo bardzo podobne, w pierwszej kolejności rzuca się w oczy polerowana stal Lelita, w przeciwieństwie do szczotkowanej stali Rancilio Silvii. Silvia sprawia wrażenie mocniejszej konstrukcji, portafilter jest chyba z tych stosowanych w urządzeniach gastro, jest ciężki i solidny, Lelit jako całość natomiast sprawia wrażenie lżejszego, bardziej slim, przy dokręcaniu kolby w grupie bywa, że ekspres przesuwa się cały, trzeba sobie czasem trochę pomóc i stabilizować go drugą ręką.
 
Jeżeli chodzi o czas rozgrzewania – bardzo podobny. Z moich doświadczeń wynika, że im bardziej/dłużej rozgrzana Silvia – tym stabilniejsza ekstrakcja, powtarzalność i jakość naparu.
Glendę też warto dobrze nagrzać. Te 0,5h jest optymalne moim zdaniem.

Ani Silvia, ani Glenda nie mają PIDa. Można bawić się w spuszczanie wody, można nic nie robić. Lelit dysponuje termometrem na pokładzie, ale jego bezwładność jest zbyt duża. Przy tak małej pojemności bojlera przy każdym ruchu pompy temperatura wody zmienia się momentalnie i ten termometr zwyczajnie nie nadąża na tyle, żeby praktycznie z niego korzystać.

Sam smak espresso jest bardzo podobny, zależy to pewnie od kilku zmiennych, które w normalnym użytkowaniu faktycznie są zmienne, czyli: temp wody, ubicie, doza jaka akurat sypnie z młynka, czas ekstrakcji. Mając to same ziarno ciężko uzyskać na każdej z tych maszyn dwa z rzędu identyczne napary, a cóż dopiero porównując bezpośrednio z obu. Ale przy dobrym ziarnie, przemiale i technice - napary jakościowo są wg mnie porównywalne.

Na minus Lelita zaliczyłbym sposób wlewania wody. Celować trzeba w małą dziurkę, jeżeli nie chcemy  bawić się w wyciąganie baniaka. Istnieje za to optyczny wskaźnik poziomu wody, jeżeli ktoś ma potrzebę – można korzystać.

Na plus dla Lelita, i to może dla niektórych duży plus, zaliczyłbym względy estetyczne, a konkretnie układ młynek William (najlepiej polerowany) + Lelit Glenda. Otóż Silvie też można zestawić z „dedykowanym” młynkiem Rocky, ale dla mnie te dwa młynki to zupełnie inna klasa. Moim zdaniem Rocky nie nadaje się do espresso w ogóle, William natomiast nadaje się świetnie. Jest cichy, szybki, prawie nie zbryla, mam nadzieję, że się nie psuje, daje bardzo dobry przemiał. Rocky jest jego przeciwieństwem. Mimo, że się nie psuje, i mimo że jest tańszy - do espresso nie wziąłbym go dziś za darmo. Mam oba, raczej wiem o czym piszę.

Lepiej też jest w Lelicie zaprojektowana tacka pod grupą. Jest większa i plastikowa, co pozwala na łatwiejsze wyjmowanie bez niebezpieczeństwa rozlania brudnej wody oraz łatwiejsze mycie niż w przypadku metalowej tacki Rancilio – problemy z pojemnością tacki w Rancilio są dość powszechnie znane.

Jeżeli chodzi o spienianie mleka: w Lelicie trochę mniejsza końcówka dyszy i być może lepszy układ otworów pozwalają na lepszą kontrolę – Silvia słynie z dużego wyrzutu pary, ochlapana kuchnia itd. Z jakichś powodów jednak dłużej w Lelicie trwa zrzut skroplonej wody z dyszy. W Silvii sucha para pojawia się szybciej.

Jeżeli ktoś urządza się w stylu Bauhaus i nie jest specjalnie wymagający – układ Silvia Rocky – jest od biedy do przeżycia.

Jeżeli ktoś szuka bardziej wyrafinowanej stylistyki i zależy mu głównie na espresso – Glenda + William jest wygraną kombinacją. Piękny komplet. Wprost książkowo: młyn trochę droższy od ekspresu.

Oba sprzęty zrobią poprawne espresso, ale jak wszędzie trzeba dysponować dobrym przemiałem. Różnice cenowe są wg mnie pomijalne, decyzja może zależeć od wymagań estetycznych. To sprzęty z tej samej półki, ze wszystkimi wadami i zaletami jednego małego bojlera. Silvia przez swoją toporność może paradoksalnie okazać się łatwiejszym sprzętem, ale Lelitowi nic nie brakuje, jeżeli coś idzie nie tak - w obydwu przypadkach jest to wina braku umiejętności.

Jeżeli dziś szukałbym jednobojlerowca w tych cenach – kupiłbym Glende i Williama. Gdybym miał już dobry młyn – może jakiś wyższy model, być może przejrzałbym oferty jeszcze innych producentów, albo właśnie Glendę z PIDem.

Andrzej

Offline Jeżyk

  • Wiadomości: 1831
Odp: Lelit Glenda vs Rancilio Silvia - krótkie porównanie
« Odpowiedź #1 dnia: 19 Sierpień 2019, 22:39:57 »
Ciekawe porównanie. Powinieneś dodać, że William PL72 jest dwukrotnie droższy od Rockiego SD i ma żarna 64mm, chyba że porównamy William PL71, który ma takiej samej wielkości żarna 50mm co Rocky SD z silnikiem o prawie połowę mocniejszym. Nie bronię Rocky'ego, ale porównujmy podobne konstrukcje.
Nienawidzę wrednych ludzi, namawiających innych do swoich głupich przekonań.

Offline andrzejmakal

  • Wiadomości: 326
  • Ekspres: Lelit Bianca
  • Młynek: Lelit William, c40
Odp: Lelit Glenda vs Rancilio Silvia - krótkie porównanie
« Odpowiedź #2 dnia: 19 Sierpień 2019, 23:15:21 »
Tak, wiem o tym, ale miałem też Williama PL71 z 50mm żarnami, i mimo wszystko jest to... no nie ma porównania. Dlatego zestawiam Rockiego, bo mimo że nigdzie tak nikt chyba nie twierdzi, ale bardzo czytelne jest dopasowanie go do Silvii właśnie. Ja poszedłem w ten układ i męczyłem się dopoki nie kupiłem Baratzy AP30. To było takie otrzeźwienie... Sam już nie wiem czy Baratza jest tak dobra czy Rocky tak słaby.
Pomijam że Baratza jest tańsza niż Rocky.
Rockiego cały czas używam, ale mam go zasypanego do kawiarki. W tej roli jakoś się sprawdza, choć mielenie trwa wieki i jest głośno że nie wiem...

Offline andrzejmakal

  • Wiadomości: 326
  • Ekspres: Lelit Bianca
  • Młynek: Lelit William, c40
Odp: Lelit Glenda vs Rancilio Silvia - krótkie porównanie
« Odpowiedź #3 dnia: 19 Sierpień 2019, 23:24:00 »
Mogę jeszcze dodać do recenzji, że Lelity nie mają fabrycznie zaserwowanego trybu eco, co jak wiadomo w przypadku Silvii skutkuje wyłączeniem maszyny po 0,5h.

ALE: Tryb ten ma tę przynajmniej zaletę, że jeżeli np wieczorem nie jesteśmy pewni czy jeszcze pijemy czy nie, i w końcu idziemy spać - sprzęt się wyłączy. W przypadku "normalnych" urządzeń bywa że przy odrobinie szczęścia możemy wyjechać na kilka dni, a sprzęt hula:))
Niedogodność wyłączania się Silvii można obejść stosując zworki wewnątrz i używając wtyczki wifi z apką, potrzeba jedynie nabrać nawyku wyłączenia zasilania na 3-5s i włączenia ponownie.

Offline rubin Mężczyzna

  • Wiadomości: 1646
  • Ekspres: Rocket Mozzafiato Evo R, Cafelat Robot
  • Młynek: Ceado e6p, 1zpresso JE PLUS
Odp: Lelit Glenda vs Rancilio Silvia - krótkie porównanie
« Odpowiedź #4 dnia: 20 Sierpień 2019, 10:27:38 »
Mogę jeszcze dodać do recenzji, że Lelity nie mają fabrycznie zaserwowanego trybu eco, co jak wiadomo w przypadku Silvii skutkuje wyłączeniem maszyny po 0,5h.

Małe ot zrobię: Jak to jest z tym trybem eco? UE ma regulację definiującą ekspres do kawy i od tychże wymaga trybu eco. Natomiast jest wiele maszyn, które tego nie mają - jaki jest myk na to? Sprzedawane są jako grzejniki czy co?

Cytuj (zaznaczone)
ALE: Tryb ten ma tę przynajmniej zaletę, że jeżeli np wieczorem nie jesteśmy pewni czy jeszcze pijemy czy nie, i w końcu idziemy spać - sprzęt się wyłączy. W przypadku "normalnych" urządzeń bywa że przy odrobinie szczęścia możemy wyjechać na kilka dni, a sprzęt hula:))

Nie wiem czy to zaleta. Ja czyszczę kolbę przed wyłączeniem. Jak mi samo zgaśnie to zapomnę i rano mam dobrze wygniecione ciacho do wyczyszczenia. To mi się też czasem zdarza bez trybu eco, bo mi timer w gniazdku wyłącza ekspres o odpowiednio późnej porze.

Offline andrzejmakal

  • Wiadomości: 326
  • Ekspres: Lelit Bianca
  • Młynek: Lelit William, c40
Lelit Glenda vs Rancilio Silvia - krótkie porównanie
« Odpowiedź #5 dnia: 20 Sierpień 2019, 10:32:29 »
Nie wiem o co chodzi z trybem eco.

Co do czyszczenia kolby... Ja czyszcze natychmiast po skończeniu ekstrakcji. Dużo łatwiej krążek wypada, przelewam prysznic i mam czysto. Kawiarniany styl kiszenia kawy w kolbie nie dla mnie

Co do wyłączenia timerem w gniazdku - trzeba mieć timer w gniazdku. Nie każdy ma i wtedy przy zaimplementowanym jak w Silvii trybie Eco zawsze masz po półgodzinie wyłączony sprzęt. W innych przypadkach łatwo jednak przegapić że sprzęt pozostał włączony, to nie telewizor.
« Ostatnia zmiana: 20 Sierpień 2019, 10:36:44 wysłana przez andrzejmakal »

skansen

  • Gość
Odp: Lelit Glenda vs Rancilio Silvia - krótkie porównanie
« Odpowiedź #6 dnia: 21 Sierpień 2019, 00:10:19 »
Mogę jeszcze dodać do recenzji, że Lelity nie mają fabrycznie zaserwowanego trybu eco, co jak wiadomo w przypadku Silvii skutkuje wyłączeniem maszyny po 0,5h.

Małe ot zrobię: Jak to jest z tym trybem eco? UE ma regulację definiującą ekspres do kawy i od tychże wymaga trybu eco. Natomiast jest wiele maszyn, które tego nie mają - jaki jest myk na to? Sprzedawane są jako grzejniki czy co?

Temat ciekawy, z pobieżnej lektury dyrektywy wynika, że obejmuje ona ekspresy domowe. Wygląda więc na to, że zakwalifikowanie ekspresu jako profesjonalnego ten obowiązek zdejmuje. Byłby to podobny trik jak w przypadku zwykłych żarówek, które przez lata sprzedawano jako sygnalizacyjne.

Druga furtka to możliwość łatwego wyłączenia tej funkcji. W przypadku Lelitów z LCC jest to możliwe za pomocą menu lub poprzez wciśniecie "tajnej" kombinacji przycisków.

 


Pokaż nieprzeczytane posty: Nowe / Wszystkie / Odpowiedzi