Jestem padnięty. Impreza się mega udała. Nie mam siły szukać kto podpowiedział o kakao, ale znajdę i jak spotkam to ucałuję. Poszło 11 litrów mleka z czego zrobiłem 7 cappuccino i jedną americano, reszta to kakao i czekolada. Można zapomnieć o wygodnym krzesełku, wygodne buty to dobra podpowiedź, nie miałem czasu podrapać się po nosie, nawet jednego zdjęcia nie zrobiłem, ale wychowawczyni robiła i mój tata, jak pozbieram to wrzucę. Konkurs też się udał, sporo ludzi wrzuciło losy, więc zakładam że przyciągnął klientów. To dzięki wam moi drodzy sponsorzy @ranGo, @Antonio @Elka ogromne dzięki. Oczywiście uśmiech na twarzy, ale zagadywanie klientów, nie ma szans, taki młynek. Moja córa, gdybym jej nie miał to bym chyba zszedł z odwodnienia, przynosiła mi wodę, no i zbierała kasę. Kolejka od startu po koniec, woźne zaczęły mnie wyganiać. Były jedynie serduszka, na misie i tulipany nie było czasu
Dorzuciłem do kasy za darmową kawę od sponsorów, część poszła na konkurs, i wyszło po odliczeniu kosztów 240 zł dochodu. Dyrektorka zachwycona, zapraszała na letni piknik połączony z kiermaszem. Panie za ciastka i ozdoby zrobione przez dzieci wyciągnęły jeszcze 170 zł, to daje ponad dwa razy więcej niż nasza klasa zebrała w zeszłym roku.
Jedynie młynek mi się zapychał, musiałem lecieć ręcznie, dobrze, że kawa była w mniejszości. Dzieci pytały, czy na kolejnej imprezie też będę, chyba się nie wymigam, ale strasznie męcząca sprawa. Jeszcze ktoś sobie wymyślił ten kiermasz na drugim piętrze w takiej starej sali gimnastycznej. W zeszłym roku było na parterze w korytarzu. Musiałem tachać ekspres po schodach, sam. Z powrotem pomogła mi żona. Plus 20 litrów wody.
Dzięki wszystkim za podpowiedzi, wszystkie się przydały.
Marek.