Autor Wątek: Czasy poezji  (Przeczytany 24508 razy)

Offline krystians Mężczyzna

  • Global Moderator
  • Wiadomości: 6397
    • Lens tru3
  • Ekspres: ap, fp, moka, phin, tygielek, v60-2, Kalita, Kompresso
  • Młynek: Kinu m47, Wilfa Uniform, Ode2
Odp: Czasy poezji
« Odpowiedź #90 dnia: 07 Listopad 2023, 00:30:26 »
Widzę tak, jak chcę
Mahmoud Darwish

1.
Widzę pole tak, jak chcę. Widzę
warkocze zboża, które czesze wiatr. Przymykam
oczy:
ten miraż prowadzi do muzycznej gamy,
a ta cisza prowadzi do lazuru.

2.
Widzę morze tak, jak chcę. Widzę
wichurę mew o zachodzie. Przymykam
oczy:
ta nicość prowadzi do Andaluzji,
ten żagiel jest modlitwą gołębi nade mną.

3.
Widzę noc tak, jak chcę. Widzę
koniec tej długiej drogi u bramy
jednego z miast.
Rozrzucę swoje notatki po ulicznych kawiarniach,
posadzę tę nieobecność
na ławce na pokładzie któregoś okrętu.

4.
Widzę duszę tak, jak chcę: twarz kamienia,
a na niej rysę od błyskawicy, zieloną, o ziemio
zielona, ziemio mojej duszy.
Czyż nie byłem dzieckiem bawiącym się na skraju studni?
Wciąż się bawię: ta przestrzeń jest moim podwórkiem,
a kamienie mym wiatrem.

5.
Widzę pokój tak, jak chcę. Widzę
gazelę, trawę, strumień. Przymykam
oczy:
gazela usnęła na moim ramieniu,
a myśliwy śpi koło jej małych, gdzieś daleko.

6.
Widzę wojnę tak, jak chcę. Widzę
ramiona naszych przodków, co wyciskają źródło z głazów zielonych,
i ojców naszych, którzy dziedziczą wodę, lecz nie przekazują jej w spadku.
Przymykam oczy:
kraj, który mam w rękach, stworzyły moje ręce.

7.
Widzę więzienie tak, jak chcę, różane dni,
co przeminęły, żeby ukazać we mnie dwoje obcych
na ławce w parku. Przymykam oczy:
jak szeroka jest ziemia, jak piękna jest ziemia
widziana przez ucho igielne.

8.
Widzę błyskawicę tak, jak chcę. Widzę
pola, co roślinami kruszą swoje okowy.
Niech żyje pieśń migdała, biała, co opada
na dym wiosek jak gołębie. Gołębie, z którymi dzielimy jadło naszych dzieci.

9.
Widzę miłość tak, jak chcę. Widzę
konie, co roztańczyły równinę, i pięćdziesiąt gitar,
które wzdychają,
rój pszczół zbierających nektar z dzikiej morwy.
Przymykam oczy,
by zobaczyć nasz cień za tym miejscem tułaczki.

10.
Widzę teatr absurdu tak, jak chcę:
widzę bestie,
sędziów, koronę cesarza,
maski naszego wieku,
kolor dawnego nieba, pałacową tancerkę,
chaos potężnych armii,
i zapominam o wszystkim, jedno tylko pamiętam –
ofiarę.

11.
Widzę ludzi tak, jak chcę: ich pragnienie
tęsknoty
za czymkolwiek. I to, jak powoli idą
do pracy,
jak szybko wracają do domu,
i jak bardzo im trzeba usłyszeć rano: „Dzień dobry”.

Przekład z arabskiego Hanna Jankowska


Ocalony
Tadeusz Różewicz

Mam dwadzieścia cztery lata
 ocalałem
 prowadzony na rzeź.

 To są nazwy puste i jednoznaczne:
 człowiek i zwierzę
 miłość i nienawiść
 wróg i przyjaciel
 ciemność i światło.

 Człowieka tak się zabija jak zwierzę
 widziałem:
 furgony porąbanych ludzi
 którzy nie zostaną zbawieni.

 Pojęcia są tylko wyrazami:
 cnota i występek
 prawda i kłamstwo
 piękno i brzydota
 męstwo i tchórzostwo.

 Jednako waży cnota i występek
 widziałem:
 człowieka który był jeden
 występny i cnotliwy.

 Szukam nauczyciela i mistrza
 niech przywróci mi wzrok słuch i mowę
 niech jeszcze raz nazwie rzeczy i pojęcia
 niech oddzieli światło od ciemności.

 Mam dwadzieścia cztery lata
 ocalałem
 prowadzony na rzeź.


Dzień żywych
Ewa Lipska

W Dniu Żywych
umarli przychodzą na ich groby
– zapalają neony
i przekopują chryzantemy anten
na dachach wielopiętrowych grobowców
z centralnym ogrzewaniem.

Potem
zjeżdżają windami
do swej codziennej pracy
do śmierci.
« Ostatnia zmiana: 07 Listopad 2023, 00:33:48 wysłana przez krystians »

teges_pl

  • Gość
Odp: Czasy poezji
« Odpowiedź #91 dnia: 29 Luty 2024, 16:24:39 »
Mi amatorsko też się zdarzało pisać, mam nawet przygotowany tomik do druku, ale jeszcze nie zleciłem finalizacji.

Tytuł tomiku to "Najpierw był Jowisz."

Poniżej kilka wierszy z tomiku.

"Pierwszy potwór."

Cierpliwość, pokora,
cierpliwość, pokora.

Pokonam potwora,
pokonam potwora.

Nie liczę już czasu,
nie liczę już czasu.

Cisza.

Szczęście, radość,
szczęście.

Cisza.

Pokonam potwora,
pokonam potwora.

Pokora.

Cisza.

"Korelacja."

Szum, szept, hałas i sumienie.
Płuca, oddech i skupienie.
Uszy, dźwięki, przestraszenie.
Wzrok, zmrok i patrzenie.
Nic nie widać, nic nie słychać,
serce mówi do języka.

Chmury, głowa i latanie,
Uśmiech, miłość i dostanie.
Nie ma myśli, nie ma chwil
są otwarte wszystkie drzwi.
Radość, szczęście jest weselej.

Smutek, trwoga, nie ma Boga.
Żal, przepadłość i cierpienie.
Łzy, początek, zakończenie.
Pożegnanie i morderstwo,
Było męstwo, jest zwycięstwo.

Równowaga i harmonia.
Spokój, dusza i duch ognia.
Zapomnienie, opętanie
Jutro pewnie wrócą dranie.
Ignorancja i myślenie,
Miłość, zawiść i nadzieje.


"Mrok."

Jam artystą,
Tyś mym wrogiem.

Jam artystą, równym Tobie.
Tyś się zgubił,
nie wiesz gdzie.

Ja tu jestem,
widzę Cię.

Tyś zatracił się w nadziei,
Ja wyciągam Cię z piekieli.

Ty już myśli nie masz wcale,
Ja Cię widzę w glorii chwale.

Tyś łajdakiem,
Jam twym Panem.

Tyś mnie opluł,
Ja podlałem.

Tyś mnie zabił,
Jam Ci dał.
Tyś mnie dobił,
będziesz sam!


"Kawa w skrócie."

Zmysły zbiegną się daleko,
zapach myśleć chce o smaku.
Gorycz widzi przemijanie,
słodycz prosi o spotkanie.

Taniec zmysłów rozpoczęty,
Kolor brązu jest obecny.
Wszędzie śpiewa piękna woń,
smaku głębia brnie do skroń.

Wiśnia, orzech, czekolada,
Która z nich się dziś dogada?
Repertuar prosto z ziarna,
Każdy dźwięk ma jedną nutę.

Nuty w smaki są przekute.
Podniecenie i skupienie.
Wyostrzenie i widzenie.
Koncentracja Twoim darem.

Tyś niebiańskim jest szatanem.


„Sekret mędrca.”

Dojrzałość i dorosłość,
to dwa osobne bieguny.
Połączone linią czasu,
mogą przenosić góry.

lecz

dorosłość bez dojrzałości,
zginęłaby w lawinie bzdury.
Dojrzałość ta piękna dama,
mogła by przecież tańczyć sama.
 
Sekret piękna tej damy,
tkwi w dorosłości udrękach rozwiązanych.
Kto spojrzał w oczy jednej i drugiej
wiódł winien życie spokojne i długie.



Pozdrawiam




Offline GostRado Mężczyzna

  • Wiadomości: 5671
  • Ekspres: 》La MARZOCCO Linea Micra 》ELEKTRA Micro Casa 》ECM classika PID 》AP + FP 》BRA cafetera bella 1tz/2tz 》FOREVER miss diamond 4tz 》GIANNINI giannina 1tz/3tz 》BIALETTI venus 2tz 》ALESSI la cupola 1tz 》MELITTA dripper 101 》
  • Młynek: 》CEADO e37S 》1Zpresso K-plus 》
Odp: Czasy poezji
« Odpowiedź #92 dnia: 22 Lipiec 2024, 17:55:18 »
》tertium non datur《

Offline marcin.teges

  • Użytkownik komercyjny
  • Wiadomości: 63
Odp: Czasy poezji
« Odpowiedź #93 dnia: 22 Lipiec 2024, 21:16:27 »
To można słuchać i słuchać... .


Kilka moich z tamtego roku.


"Zanim napiszę
ostatni raz."

Nie wiem jak to będzie,
czy spodziewać będę się?
A gdy przyszła by znienacka?
Czy mam spojrzeć w oczy jej?

Dziś wyraźnie jej nie widzę,
nawet nie wiem gdzie jej cień.
Wiem, że jest zuchwała.
Wiem, że kiedyś zechce mnie.

Chciałbym wtedy zostać sobą,
zapamiętać tamten dzień.
By po tamtej stronie,
móc spokojem cieszyć się.


"Szalony naukowiec."

Rozpad krzyczy rozszczepienie,
Serce ciągle grzęźnie w biedzie,
Rozpad po rozdarciu,
jeszcze niszczy, gdzieś w natarciu.

Rozszczepienie nie ma wyjścia,
będzie samo lub ich kilka.
Tylko pamięć jakby bliska,
czuje jeszcze ciepło domowego ogniska.

Czy realne te zjawiska?
By po rozszczepieniu nie opodal,
serce było blisko mowy?
By zgadzały się dwie głowy?

Jeśli rozpad wrzeszczał głośno,
tylko jeden jest ratunek.
Pamięć „słysząc” rozszczepienie
obrała przeciwny kierunek.


"Nieznane uczucie."

Była jest i będzie.
Nigdy nie wiesz skąd nadejdzie.
Jeśli mądrze myślisz o niej
to w momencie ją pochłoniesz.

Atrybuty niczym burza,
piorun ciska - to nie tutaj.
Czarne chmury nachodziły,
gdzieś skręciły - nie zgubiły.

W końcu zaczął padać deszcz
wszystko mokre mnóstwo łez.
Jeśli lubisz się w pogodzie
wiesz, że minie pójdzie sobie.

Wrócą krystaliczne dni
będzie padać sensem chwil.


"Ona."

Powodujesz zatrzymanie,
wzrok zamiera, oddychanie,
jakby dłuższe nie ustaje.

A powieki jak me dzieci,
nie chcą opaść w oczodole
tylko stoją rozbawione.

Zapach zdaje znać o sobie,
gdy znam nazwę myślę moje,
są twe zmysły i nie mogę,
obojętnie stać przy Tobie.

Bądź dziś pewna moje piękna,
że mój umysł zapamięta,
gdy wodziłaś w koło wzrokiem,
gdy mówiłaś miękko do mnie.

Zostawiłaś piękny czar,
który Ona dobrze zna.


"Motyl."

Byłeś brudny,
byłeś zły,
zapomniałeś piękne sny.

Zatraciłeś dobre słowo,
nie chce nikt rozmawiać z Tobą,
Zatraciłeś zwykły dzień,
nie chce Cię już własny cień.

Nie ma dnia, nie ma godziny,
nie ma boga i rodziny.
Nie ma myśli, nie ma łez.
Nie ma sensu, nie ma tez.

Wszystko zdaje się pijane,
wszystko strasznie rozmazane.
Wszystko kręci się w około,
karuzela Twoją zmorą.

Nie potrafisz przestać jej,
Nie potrafisz krzyknąć nie.
Nie potrafisz z tyłu być,
Nie potrafisz z bólu wyć.

Nie ma bodźców i neuronów,
Nie ma głosów i szablonów.
Nie ma ciała, nie ma krwi.
Są zamknięte wszystkie drzwi.

Jesteś bliski wyczerpania,
Chciałbyś usiąść na kolanach.
Chciałbyś z tego czaru wyjść,
Lecz mieszają się Twe sny.

W końcu budzisz się na jawie,
blask zwycięstwa, opętanie.
Przed wyborem stawiasz się.
Będzie dobrze, będzie źle?

Nigdy tu nie byłeś wcale,
lecz o jawie, tej słyszałeś.
Nie myślałeś wtedy, że,
coś w twym życiu zmieni się.

Miałeś chwilę zawahania,
nie widziałeś nic od rana.
Mogłeś zostać jeszcze chwilę,
lecz czy byłbyś tam motylem?
To Cię właśnie przekonało,
kochasz efekt, nie chcesz mało.

Znów Cię tutaj uszanują,
znów pomogą, nie zrujnują.
Odpowiedzą wtedy, gdy,
będą Ci uciekać sny.
Twa decyzja dobra godna.

Mówią kamień - nie znasz łez.
Mówią dureń - nie wiesz gdzie.
« Ostatnia zmiana: 22 Lipiec 2024, 21:23:42 wysłana przez marcin.teges »

Offline marcin.teges

  • Użytkownik komercyjny
  • Wiadomości: 63
Odp: Czasy poezji
« Odpowiedź #94 dnia: 24 Lipiec 2024, 19:27:01 »
"Moje expose."

My naród.
Dumni po zwycięstwie,
wierni po porażce.

Świadomi błędów,
dążąc do celu.
Zadbać o jutro.

Pielęgnować przeszłość,
czerpać z teraźniejszości.

Ku niebu, ku gwiazdom.
Ku chwale, ku chwale ojczyzny!

Razem i wspólnie,
wspólnie i solidarnie.
Iść z podniesioną głową.

Dla dobra ich i naszego.
Dla dobrobytu naszego.
Dla naszych dzieci.
Dla naszej przyszłości,
aby być, aby trwać, aby żyć!


"Jestem przy Tobie."

Chcę się tym podzielić,
wielki ból przeszywa mnie.
Skowyt Twój słyszałem,
jeszcze długo nawet w dzień.
Byłeś samcem alfa,
byłeś śliczny jak we śnie.
Oczy Twe zapomnę,
gdy do Ciebie będę szedł.
Nie ma takiej straty
z którą mogę zrównać to.
Nie ma takiej nocy,
gdy po Ciebie przyszedł On.
Dziś rozumiem doskonale,
kim byś w moim życiu był.
Dziś rozumiem doskonale,
że bym kochał no i żył.


"I tak nie uwierzysz co widziałem."

Kwiaty maku i brzoskwinie,
teraz widzę tylko żmiję.
Zapach sensu i rozkoszy,
teraz smród mnie nie zaskoczy.
Bolał kark, bolała szyja,
każdy swoją szpilę wbijał.
Lud:
„Chcemy dobić Cię nasz trupie.”
„Chcemy zabić drugi raz.”
„Zabierzemy Ci twą twarz.”
Dziś ja stoję tu silniejszy,
wiem kto zwiódł, nie zna wierszy.
Kto był przy nimi, a kto zgnił.
Kto jest człowiek, nie chcę żmij.

Offline krystians Mężczyzna

  • Global Moderator
  • Wiadomości: 6397
    • Lens tru3
  • Ekspres: ap, fp, moka, phin, tygielek, v60-2, Kalita, Kompresso
  • Młynek: Kinu m47, Wilfa Uniform, Ode2
Odp: Czasy poezji
« Odpowiedź #95 dnia: 24 Lipiec 2024, 20:20:45 »
Motel w raju
Charles Simic

Miliony ginęły; wszyscy byli niewinni.
Siedziałem w hotelowym pokoju. Prezydent
Mówił o wojnie jak o magicznym eliksirze miłosnym.
Przecierałem oczy ze zdumienia.
W lustrze zobaczyłem swoją twarz
Jak podwójnie skasowany znaczek pocztowy

Żyłem dobrze, ale życie było okropne,
Tak wielu żołnierzy było tego dnia na drogach
Takie wielkie tłumy uchodźców
Oczywiście wszyscy oni rozpłynęli się
Niczym ślady na piasku
Historia oblizywała zakrwawione usta.

Na płatnym kanale mężczyzna i kobieta
Żarliwe obsypywali się pocałunkami, rozrywali
Ubrania, podczas gdy ja patrzyłem
Z wyłączonym dźwiękiem w ciemnym pokojem
Wyjątkiem był ekran, na którym za dużo
Było czerwieni, i za dużo różu.


Odkrywcy
Charles Simic

Docierają do wnętrza
Celu wieczorem.
Nie ma nikogo, kto by ich powitał.

Lampy, które niosą,
Rzucają ich cienie
Z powrotem na nich.

Robią notatki:
Niebo i ziemia
Mają ten sam nieprzenikniony kolor.

Bez wietrznie. Jeśli są tam rzeki,
Muszą być podziemne.
Cudów, których szukaliśmy, ani śladu.
Po miejscowych dziewczętach też.

Nie ma nawet kurzu, więc wniosek taki,
Że ktoś niedawno przeszedł się
Z miotłą…

Jak napisali, mały wszechświat
Zszył ich czarną nicią.

Ostatecznie nic nie pozostaje
Oprócz słabego głosu,
Który mógł należeć
Do jednego z nich,
Albo do kogoś innego, tego co był wcześniej.

Mówi: jestem wdzięczny
Za to, że w końcu przyszedłeś.
Samotność zaczynała mi dokuczać.
Poznaję cię. Jesteś wszystkim
Tym, co mnie ominęło.

Niech to będzie mój kraj.

przełożył Adam Lizakowski
Świdnica, styczeń-maj 2023

Offline GostRado Mężczyzna

  • Wiadomości: 5671
  • Ekspres: 》La MARZOCCO Linea Micra 》ELEKTRA Micro Casa 》ECM classika PID 》AP + FP 》BRA cafetera bella 1tz/2tz 》FOREVER miss diamond 4tz 》GIANNINI giannina 1tz/3tz 》BIALETTI venus 2tz 》ALESSI la cupola 1tz 》MELITTA dripper 101 》
  • Młynek: 》CEADO e37S 》1Zpresso K-plus 》
Odp: Czasy poezji
« Odpowiedź #96 dnia: 25 Lipiec 2024, 19:40:49 »
"Miłośnik" kawy i miłośnik Ludwika XIV w jednej osobie Andrzej Morsztyn tak rzecze o czarcim naparze:

W Malcieśmy, pomnę, kosztowali kafy,
Trunku dla baszów Murata, Mustafy,
I co jest Turków. Ale tak szkarady
Napój, tak brzydka trucizna i jady,
Co żadnej śliny nie puszczą przez zęby,
Niech chrześcijańskiej nie plugawi gęby!

 :hihihi: :hihihi:
« Ostatnia zmiana: 25 Lipiec 2024, 19:45:51 wysłana przez GostRado »
》tertium non datur《

 


Pokaż nieprzeczytane posty: Nowe / Wszystkie / Odpowiedzi