zaczynam nabierać przekonania, że Rota to ekspres, który w pewnym (szerokim) zakresie potrafi przykryć błędy grubości przemiału. Jestem na etapie porównywania Roty z moim HXem. Z Roty wychodzą równiejsze szoty, jestem w stanie lepiej zapanować nad ciśnieniem/estrakcją. W przypadku HXa zmieniająca się ostatnio wilgotność powietrza wymaga permanentnego manipulowania młynkiem, generalnie pierwsza, bądź co gorsza dwie pierwsze kawy idą w zlew. Przy Rocie ten problem nie występuje. Tutaj prosto dokręcam wymagane ciśnienie korbą.
Odnosząc się do wypowiedzi wyżej, Iron Heart to świetny kompan dla Roty, młynek bezstopniowy nie wniesie tutaj jakoś znacząco dużo moim zdaniem.
Swoją drogą, muszę jeszcze przeprowadzić testy, czy w szotach z Roty wyczuwalne są różnice w smaku kawy mielonej żarnami płaskimi i stożkowymi.