Powtarzalność i ergonomia tej maszynki jest naprawdę godna podziwu. Szybko można nabrać wprawy i w zasadzie nie ma wtedy żadnych strat: ani kawy ani wody. Ciastka wypadają z sitka bez żadnych kłopotów, w całości, nie ma żadnej luźnej wody, żadnego kawowego błota. Od razu po zaparzeniu jednej kawy możemy przystąpić do drugiej. W sumie: bardzo czysty warsztat pracy można sobie zrobić:
Tutaj zaparzałem moje Kongo. Jak widać zmieściło się w sitku 16g, bo jest to dość jasno wypalone ziarno -- całkiem fajne też jako drip. Ciemniejsze kawy wypełniają sitko przy 14g. Trzeba też dodać, że zarówno tamper i dystrybutor są bardzo dobrze pomyślane i wykonane.